Autor Sabina Janikowska

coach, www.manikowska.eu

Zawsze trzeba jakoś zacząć 🙂 . Więc zacznę od tego, że dziękuję Ci, że czytasz ten artykuł. Napisałam go dla Ciebie. Ale też dla siebie samej, ponieważ bardzo lubię dzielić się swoją wiedzą i refleksją. Lubię czuć stan flow między mną a tym, co robię. Pisząc te słowa, mam też wdzięczność dla moich Zleceniodawców, że mi ufają i dają mi zlecenia, całkiem fajnie płacąc za moją pracę. I dlatego proszę Cię, przeczytaj ten tekst uważnie. Proszę Cię o to, bo wkładam w to, co robię sporo, Serca, i zależy mi, aby moje słowa na coś Ci się przydały. W Twoim życiu. Nie tylko zawodowym.

Brzmi trochę dziwacznie? Jak Ci jest, kiedy czytasz te słowa? Napisałam je „od Serca”, więc jest spora szansa, że mi uwierzysz 🙂 . Ale mogłam też napisać tak: Zapraszam Cię do mojego tekstu. Trochę się postarałam, to sobie przeczytaj, jak chcesz. Może na coś Ci się przyda… Jak nie, to trudno.

Dlaczego tak zaczęłam? Chcę Ci pokazać różnicę między formułowaniem wypowiedzi opartych na Modelu Porozumienia bez Przemocy a, nazwijmy to, „zwykłym” komunikatem, który w jakimś stopniu przekazuje tę samą treść merytoryczną, jednak jego odbiór jest zupełnie inny.

Co to jest NVC? Jest to język Porozumienia bez Przemocy. NVC (Non­violent Communication) stworzył już nieżyjący Marshall Rosenberg. W wielkim skrócie główne założenia dotyczą tego, że każdy z nas komunikuje się zarówno ze sobą, jak i światem zewnętrznym za pomocą dwóch języków – dwóch jakości. Tak jak mówimy do siebie, tak mówimy do świata. I odwrotnie. Pierwszy komunikat jest nazwany Językiem Żyrafy. Żyrafa to takie zwierzę, które ma dobre i wielkie Serce. Jest łagodne, ale potrafi też strzec własnych granic. Drugi komunikat został nazwany Językiem Szakala i, nie umniejszając żadnemu ze zwierząt, szakal podgryza, bywa złośliwy, manipulacyjny, bardzo wyczulony na swoim punkcie. To podstawy. Ale przejdźmy dalej… Czy wiesz, że każdy z nas jest wyposażony w całą gamę rozmaitych potrzeb? Za potrzebami kryją się emocje. Tożsame dla nas wszystkich. System uczy nas walki, rywalizacji, oceny. Język NVC proponuje patrzenie na życie drugiego człowieka „okiem kamery”. Po prostu jesteś kamerą. Nie oceniasz. Nie przyklejasz etykietek, Nie formułujesz sądów. Obserwujesz. To wystarczy. I być może banalnie to zabrzmi, lecz za każdą frustracją, gniewem i agresją stoi niewyrażona potrzeba. Nie wyrażamy potrzeb, ponieważ najczęściej się wstydzimy, nie nauczono nas, że mamy prawo mówić o sobie i prosić w swoim imieniu. Jednym słowem nauczono nas rywalizacji. Niestety, czynimy to na ogół nieświadomie wobec samych siebie. W każdej sytuacji, w której chcemy być perfekcjonistami, usiłujemy się „wyrobić” ze wszystkim, na ogół przedkładamy obowiązki i pracę ponad odpoczynek. To tak niepopularne WYPOCZYWAĆ. Trzeba mieć zawsze dużo pracy – to jest dobre. Wypoczynek jest zły. Skądś to znasz?

Aby przybliżyć Ci, nazwijmy to, listę potrzeb, wymienię kilka z nich, i uwierz, jest to naprawdę i dosłownie tylko kilka z nich. Pamiętaj, proszę, że dla wszystkich nas są one tożsame:

– potrzeba pożywienia, powietrza, wody, dotyku, seksu, ochrony i bezpieczeństwa,

– potrzeba autonomii i swobody wybierania własnych marzeń i ich realizacji, integralności, uczciwości, posiadania znaczenia, ekspresji, poczucia sensu,

– potrzeba pokoju, spokoju, harmonii, równowagi i piękna, inspiracji i zabawy,

– potrzeba współzależności, akceptacji, szacunku, wsparcia, bliskości, przynależności, troski, szczerości, ciepła, zaufania, zrozumienia, bezpieczeństwa,

– potrzeba bycia usłyszanym i zauważonym.

I pytanie: jak się to ma do Twojej pracy? Jak to się ma do Ciebie?. Już odpowiadam. Każda z wymienionych wyżej potrzeb może być spełniona lub nie. Z całą pewnością hierarchizujesz je w zależności od aktualnej sytuacji życiowej, każda z nich zajmuje adekwatne miejsce w Twoim osobistym rankingu, ale…

Wyobraź sobie, że któraś z tych najważniejszych dla Ciebie w danym momencie potrzeb nie jest spełniona. Powiedzmy jest poniedziałek. Jesteś po urlopie. Było super. W niedzielę wieczór dostajesz maila od koleżanki z pracy, że od jutra jej nie ma i masz zrobić przysłowiowych 100 rzeczy na raz. Z tego żalu, że już po urlopie, i smutku, że jutro do pracy, i złości, że ten mail… postanawiasz zrobić sobie drinka… Dalej nie przytoczę, bo wiem, że każdy z nas przynajmniej mniej więcej zna tę historię. No więc jest poniedziałek rano. Pada deszcz. Zaspałeś, a wiesz, że dzisiaj „jesteś sam”. Wstajesz wściekły. Nie zdążysz już nic zjeść ani wypić kawy. W ostatniej chwili zdążyłeś do pracy. Ale jakim kosztem! Zauważ, co się stało. Jak wiele Twoich potrzeb nie zostało spełnionych. Wymienię: potrzeba odpoczynku, bezpieczeństwa emocjonalnego, pożywienia, spokoju. Zapewne w swoim dialogu wewnętrznym nazwałeś się: idiotą, niezorganizowanym głupcem, jak mogłeś się tak zachować, i po co wieczorem do cholery wypiłeś o tego jednego drinka za dużo. Widzisz, co się dzieje? Jak prozaiczna sytuacja wywołuje w Tobie frustrację, której w większości przypadków być może nawet nie zauważasz. I o tym jest właśnie NVC. O tym, jak widzieć siebie i innych. Bez oceny. Jak zobaczyć w sobie i drugim człowieku człowieka, który zawsze ma prawo do błędu, ponieważ któraś z najważniejszych dla niego w tym momencie życia potrzeb została pominięta.

Wyobraź sobie albo po prostu przypomnij sytuację zawodową, która była trudna. Może nawet bardzo, bo czułeś się wściekły, ignorowany, „napadnięty”. Zdaję sobie sprawę, że to, co Ci teraz zaproponuję, w pierwszej chwili może wydać Ci się niemożliwe do wykonania, ale spróbujmy. Ok?

To, co mam do zaproponowania, nazywa się MODELEM POROZUMIENIA BEZ PRZEMOCY. Główną tezą modelu jest wyrażenie w sposób szczery tego, jak się czuję bez oskarżania lub krytykowania:

1. OBSERWACJA: czyli konkretne działania, które obserwuję (widzę, słyszę, pamiętam, wyobrażam sobie), a które przyczyniają się lub nie do mojego dobrego samopoczucia.

Komunikujesz to zdaniem: „Kiedy słyszę, widzę…”.

2. UCZUCIE: czyli jak się czuję w stosunku do tych działań.

Komunikujesz to zdaniem: „Czuję się…”.

3. POTRZEBA: czyli energia życia w postaci potrzeb, wartości oczekiwań i myśli, która powoduje moje uczucia.

Komunikujesz to zdaniem: „Ponieważ potrzebuję…”.

4. PROŚBA/ŻYCZENIE: czyli jasne, wyraźne życzenie bez żądania o to, co mogłoby przyczynić się do mojego dobrego samopoczucia. Konkretne działania, które chciałbym, aby się wydarzyły.

Komunikujesz to zdaniem: „I chciałbym… I dlatego proszę Cię…”.

Zakładam, że przeczytałeś ten tekst do tego momentu. Bardzo mnie to cieszy i sprawia mi radość. Bardzo zależy mi, aby to, co piszę, dało Ci jakąś wartość, być może pomogło w życiu. Dlatego proszę, wróć teraz do początku tego tekstu i przeczytaj dwa pierwsze akapity. Czy już widzisz różnicę w sposobie tworzenia komunikatów i jej skuteczności?

Bardzo zachęcam Cię do stosowania tego modelu w życiu zawodowym. Zauważ, że po drugiej stronie jest człowiek. Taki sam jak Ty. Człowiek, który tak jak Ty chce być zauważony i wysłuchany. Ktoś, kto tak jak Ty mógł dzisiaj wstać zdenerwowany, bo jego potrzeba odpoczynku nie została spełniona. Ktoś, kto tak jak pewnie czasem Ty wpadł tylko na chwilę, bo bardzo się śpieszy, a jest akurat długa kolejka, jest wściekły, jego mama jest chora i chce zdążyć do szpitala, przy okazji jest głodny i potwornie zmęczony. Odpuść mu wściekłość. Zobacz w nim siebie.

 ,,Język NVC proponuje patrzenie na życie drugiego człowieka „okiem kamery”. Po prostu jesteś kamerą. Nie oceniasz. Nie przyklejasz etykietek. Nie formułujesz sądów. Obserwujesz. To wystarczy. I być może banalnie to zabrzmi, lecz za każdą frustracją, gniewem i agresją stoi niewyrażona potrzeba. Nie wyrażamy potrzeb, ponieważ najczęściej się wstydzimy, nie nauczono nas, że mamy prawo mówić o sobie i prosić w swoim imieniu. ”

Odpuszczaj też sobie. To nic złego być wściekłym. Usłysz, co do Ciebie mówi Twoja wściekłość. Jaka Twoja niezaspokojona potrzeba za nią stoi. Masz prawo wiedzieć. Być może jesteś zmęczony i potrzebujesz odpocząć? Być może jesteś wściekły, bo szef nie powiedział Ci nawet głupiego „dziękuję” za Twoją pracę, nie mówiąc już o gratyfikacji finansowej. I Twoja potrzeba bycia widzianym i usłyszanym nie została spełniona.

I, co najważniejsze, postaraj się stosować zaproponowany przez Rosenberga schemat komunikacyjny. Nie bój się mówić o tym, co się dzieje, co w związku z tym czujesz, jak się z tym masz i o co prosisz. Większość konfliktów jest wynikiem strachu lub wstydu. Błędnego przekonania, czego uczą nas od dziecka, że życie to walka. Tak nie jest. Zauważ, że większość sytuacji konfliktowych, także tych zawodowych, w tym dotyczących komunikacji z klientami, sprowadza się do rywalizacji. W walce nie ma wygranych, ponieważ „zwycięzca” ponosi odpowiedzialność za czyjąś krzywdę. A taka świadomość zawsze w konsekwencji obciąża system nerwowy. Czy warto?

I, na koniec, mała dygresja, wyrażona w niemieckiej historii ludowej: Był kiedyś człowiek, który nie mógł znaleźć swojej siekiery. Podejrzewał, że ukradł ją chłopiec z sąsiedztwa. Chłopiec chodził jak złodziej, wyglądał jak złodziej i rozmawiał jak złodziej. Lecz pewnego dnia człowiek odnalazł siekierę w lesie. Następnego razu, gdy spotkał chłopca, wyglądał on, chodził i mówił jak każdy inny chłopiec.

Pisząc ten tekst, korzystałam z książki Liv Larsson „Porozumienie bez Przemocy w mediacjach”, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2009.