Jesień to zwyczajowo początek nowego sezonu sprzedażowego w branży zoologicznej. Sklepy zapełniają się kupującymi, a to przyjemnie przekłada się na zawartość naszej kasy. Jak jednak sprawić, aby znalazło się w niej jeszcze więcej gotówki? Otóż w tym celu warto przygotować się do nadchodzących potrzeb naszych klientów, a także zaskoczyć kupujących oferując im coś, czego wcześniej u nas nie było. Już za chwilę podpowiemy na co zwrócić uwagę weryfikując naszą jesienną ofertę towarów oraz przedstawimy kilka pomysłów, dzięki którym można ją w łatwy sposób urozmaicić i uczynić ciekawszą dla naszych klientów.
Zwierzaki przede wszystkim!
Jeśli w naszym sklepie sprzedajemy zwierzęta, to przed nowym sezonem powinniśmy bacznie przyjrzeć się ich ofercie, zwłaszcza, że w okresie wakacyjnym mogła ona zostać mimowolnie nieco zaniedbana. To najlepszy wabik na klientów, a szczególnie na prawdziwych hobbystów, którzy po ciekawą rybkę czy gada gotowi są przemierzyć wiele kilometrów (ba, nawet tylko po to, aby je zobaczyć :)). Warto, aby takich kupujących było u nas jak najwięcej, bowiem osoba z pasją jest najlepszym klientem, jakiego można sobie wymarzyć. Jeśli coś jej się spodoba bez wahania wyciągnie portfel i bez zbędnego targowania zapłaci „każdą” cenę. A co najlepiej przyciąga hobbystów? W przypadku akwarystów są to rzadkie i ciekawe ryby niespotykane w „zwykłych” sklepach. Terraryści poszukiwać będą oryginalnych bezkręgowców, płazów i gadów. Warto również wprowadzić do oferty stosunkowo nową kategorię zwierząt jakimi są drobne ssaki terraryjne, takie jak norniki, lemingi, skoczki egipskie itp. Pasjonatów ptaków nieodmiennie zaciekawią duże papugi, czy choćby rzadsze odmiany kanarków i oryginalne gatunki z grupy tzw. drobnej egzotyki.
Zwierzaki przyciągają jednak nie tylko pasjonatów, ale również rzesze gapiów. Wielu właścicieli sklepów lekceważy tę grupę, a nawet traktuje jako przysłowiowy „dopust Boży”. Nie wolno jednak zapominać, że oni również są ważni – po pierwsze, statystycznie co któryś z nich posiada jednak w domu jakiegoś zwierzaka i, skoro już wszedł do sklepu aby się „pogapić” to coś tam dla niego kupi. Po drugie, ludzie ci robią nam najlepszą i do tego darmową reklamę „na mieście” rozpowiadając wszem i wobec jakie to cuda u nas widzieli. A to przyciąga kolejne rzesze „zwiedzaczy”, między którymi na pewno znajdzie się wielu pasjonatów, dzięki którym zawartość naszej kasy będzie miała szansę znacząco się powiększyć.
Nie zapominajmy również, że jesień to tradycyjnie czas zakupów nowych zwierzaków, również dla dzieci. Dlatego we wrześniu warto zaopatrzyć się w króliki, świnki morskie, a także poszukiwane przez nastolatków szynszyle i inne „futrzaki”. Ryzyko, że się nie sprzedadzą jest raczej niewielkie, bowiem – gdy dni robią się coraz krótsze – ludzie chętnie „garną się” do zoologii i „zapraszają” do swoich domów nowych lokatorów. To samo dotyczy popularnych rybek akwariowych dla początkujących. W sezonie jesienno-zimowym każdy dobry sklep powinien oferować je w możliwie szerokim wyborze.
Akwaria, klatki, terraria…
Jak już wspomnieliśmy, jesień to sezon zakupów „czegoś żywego” do domu. A „coś żywego” wymaga przecież odpowiedniego pomieszczenia i to z wyposażeniem. Dlatego we wrześniu powinniśmy bacznie zweryfikować ofertę gotowych zestawów akwariowych oraz klatek, a także terrariów. Zamawiając nowe modele warto poszukiwać takich, których nie ma w innych sklepach. Nie obawiajmy się również zaoferować kupującym droższych rozwiązań. Praktyka uczy bowiem, że zaskakująco wielu z nich byłoby gotowych wydać na akwarium czy klatkę więcej pieniędzy, tyle tylko, że dużo sklepów po prostu nie daje im na to szansy bazując jedynie na „budżetowych” modelach. Jeśli obok nich wyeksponujemy droższe wersje, takie jak designerskie klatki czy bogato wyposażone zestawy akwariowe może okazać się, że dobrze na tym zarobimy. Zwróćmy uwagę, aby owe droższe modele prezentować kupującym w pierwszej kolejności (podstawowa zasada handlu). Pamiętajmy również, że im większą klatkę czy akwarium sprzedamy klientowi tym więcej pieniędzy będzie on później zostawiać w sklepie (zakup ryb, roślin, pokarmów, preparatów, podłoża do klatek itp.). Nie wahajmy się więc używać argumentów dotyczących dobrostanu zwierząt. Wielu klientów jest na nie bardzo wrażliwych. A tych pozostałych można przekonać np. tym, że w większym akwarium łatwiej utrzymać czystą wodę i mniej się przy nim napracują.
Pokarmy dla ptaków zimujących
Choć mamy dopiero wrzesień to już za kilka tygodni mogą pojawić się pierwsze przymrozki, a kto wie, może i pierwsze płatki śniegu? A wtedy na pewno znajdą się chętni do dokarmiania dzikich ptaków. Czasy, gdy używało się do tego przysłowiowych „okruszków” lub skórki własnoręcznie udartej z połcia słoniny dawno już minęły. Obecnie rynek oferuje wiele rodzajów gotowych karm i przysmaków dla wróbli, mazurków, sikor, gili i innych ptaków spędzających u nas zimę. Warto więc już we wrześniu wygospodarować dla nich miejsce na półce.
Przede wszystkim należy zaopatrzyć się w dobrej jakości mieszankę ziarna dla ptaków najlepiej w opakowaniach w kilku różnych wielkościach. Dodatkowo klienci chętnie kupują wszelkiego rodzaju kolby i smakoszki, które można wywiesić na zewnątrz, a także tzw. „kule smakowe” oferowane pojedynczo lub po kilka sztuk w nylonowych, łatwych do powieszenia siateczkach. Osobną kategorię stanowią karmy tłuszczowe, dedykowane dla sikorek, dzięciołów i innych ptaków owadożernych. Są sprzedawane w kolbach lub specjalnych pojemnikach. Jako uzupełnienie oferty warto pomyśleć również o… karmniku dla ptaków, bowiem coraz więcej osób woli kupić gotowy model niż wykonywać go mozolnie samemu.
Oczko wodne jesienią
Oczko wodne zwyczajowo kojarzy nam się z okresem wiosennym i wczesnoletnim. Faktycznie – wtedy produkty należące do tej kategorii sprzedają się najlepiej. Od reguły tej jest jednak pewien wyjątek. Otóż późną jesienią należy odpowiednio przygotować staw ogrodowy do zimy oraz zabezpieczyć jego powierzchnię przed całkowitym zamarznięciem. Do tego celu służą rozmaite produkty, które dobrze sprzedają się właśnie teraz. Warto więc zaopatrzyć w nie swój sklep. Ich listę otwiera pływająca grzałka do oczka. Prawdę powiedziawszy, nazwa ta jest nieco myląca, bowiem zadaniem tego urządzenia jest nie tyle podgrzewanie wody samo w sobie, co raczej zapewnienie „przerębla termicznego” na powierzchni stawu, czyli fragmentu cieplejszej tafli wody, która nie zamarznie nawet w czasie największych mrozów. Na rynku dostępne są zarówno proste grzałki bez termostatu, jak i inteligentne modele wyposażone w czujnik, który włącza urządzenie dopiero wtedy, gdy temperatura powietrza staje się niebezpiecznie niska. Te ostatnie są oczywiście o wiele droższe, jednak stosunkowo łatwo je sprzedać – wystarczy obliczyć niezdecydowanemu klientowi ile oszczędzi na ich stosowaniu. Zużywają one bowiem nawet kilkakrotnie mniej energii elektrycznej niż proste modele bez termostatu. A ponieważ grzałki stawowe należą do urządzeń prądożernych to i oszczędność będzie niebagatelna. Często na tyle duża, że zakup droższej grzałki zwróci się już po pierwszym sezonie zimowym.
Zamiast typowej grzałki stawowej zimą w oczku wodnym można zastosować styropianowy sztuczny przerębel, często wyposażony w pompkę powodującą ruch wody (woda będąca w ruchu zamarza dużo trudniej) i/lub niewielki podgrzewacz. Warto mieć na półce przynajmniej jedno takie urządzenie, gdyż w sezonie jesiennym sporo osób o nie pyta. Poza tym na sklepowej półce nie powinno zabraknąć również dużego napowietrzacza „stawowego”. Wiele osób jest zainteresowanych jego nabyciem – wydobywające się z zanurzonej w stawie kostki bąbelki powietrza również do pewnego stopnia zapobiegają bowiem zamarzaniu wody.
Na raczej niewielkiej półce z zimowymi produktami do oczka wodnego warto zostawić również choć jedno opakowanie pokarmu dla ryb stawowych. Co prawda w chłodnej porze roku z reguły się ich nie karmi, jeśli jednak tegoroczna zima okaże się wyjątkowo ciepła, to niewykluczone, że część osób będzie chciało wzmocnić nieco mieszkańców swojego stawu (zimowe dokarmianie ryb jest uzasadnione, jeśli temperatura wody wzrośnie okresowo do 8°C, co – nawet zimą – nie jest w naszym klimacie wykluczone). Warto więc być na to przygotowanym.
Karmy dla psów i kotów
Tak to już jest, że jesienią i zimą wielu właścicieli psów oraz kotów zaczyna zwracać baczniejszą uwagę na swoich pupili. Nic dziwnego, dni stają się coraz krótsze, jesienny chłód do spacerów nie zachęca i więcej czasu spędza się w domu w towarzystwie czworonoga. Owa uwaga łatwo może przełożyć się na większe zakupy przeznaczonych dla niego produktów. Dlatego już teraz warto uważnie przyjrzeć się temu co stoi na naszych półkach i dokonać niezbędnych uzupełnień w zatowarowaniu.
Rynkiem psich i kocich produktów od lat niezmiennie rządzą różnorakie trendy i mody. Dotyczy to wszystkich aspektów utrzymania czworonoga, w tym nawet… karm. To towary, które wielu sklepom przynoszą najlepsze zyski i nic nie wskazuje na to, by szybko miało się to zmienić. Kluczową rolę odgrywa tutaj zjawisko humanizacji zwierząt. Właściciel, traktując psa jako członka swojej rodziny dąży do zapewnienia mu tego, co najlepsze i często przenosi na niego własne upodobania i uprzedzenia dietetyczne. Dlatego obecnie niezwykle modne i popularne są karmy specjalistyczne, posiadające (lub nie) określone składniki. Jeśli jeszcze nie mamy ich w ofercie warto jak najszybciej się w nie zaopatrzyć.
Do szczególnie poszukiwanych karm specjalistycznych należą produkty bezglutenowe. Gluten – dzięki intensywnej kampanii medialnej – uważany jest przez społeczeństwo za „wcielenie zła” i wiele osób przenosi tą fobię na swoje czworonogi. Choć – w rzeczywistości – całkowita eliminacja glutenu z psiej diety jest raczej rzadkim zaleceniem dietetycznym (podobnie zresztą jak u ludzi), karmy te dobrze się sprzedają, mimo wyższej ceny. A my możemy na tym dobrze zarobić. Poza tym argument, że coś jest „bezglutenowe” często działa rozstrzygająco w rozmowie z klientem. Oczywiście, karmy bezglutenowe dla psów warto polecać tym kupującym, którzy sami faktycznie cierpią na nietolerancję glutenu – ograniczy to ich kontakt z tą substancją podczas karmienia pupila i może uchronić przed powikłaniami zdrowotnymi.
Bardzo poszukiwane na rynku są również karmy hypoalergiczne. Ponieważ alergie u psów najczęściej powodują popularne rodzaje białek (kurczak, wołowina) do grupy tej zaliczają się produkty monobiałkowe, oparte na rzadszych rodzajach składników zwierzęcych, takich jak ryby, dziczyzna, kaczka, struś, królik itp. Wielu klientów bardzo chętnie je kupuje, również dlatego, że – w ich mniemaniu – są o wiele bardziej smakowite dla zwierzaków („Mój pies nie zje kurczaka”). Poza tym pochwalenie się „w towarzystwie”, że karmimy psa czy kota dziczyzną brzmi o wiele lepiej niż pospolita wołowina :).
Jeśli możemy wygospodarować w sklepie odpowiednio dużo miejsca warto zastanowić się także nad wprowadzeniem do oferty karm weterynaryjnych, zwłaszcza, jeśli w pobliżu działa jakaś lecznica dla zwierząt. To doskonała okazja na zdobycie nowych klientów, tyle tylko, że uprzednio konieczne jest bardzo dokładne przeszkolenie naszego personelu tak, aby umiał właściwie dobrać karmę do danego przypadku medycznego.
Żywe karmy dla zwierząt
Ciekawym urozmaiceniem naszej oferty przyciągającym rzesze pasjonatów zoologii mogą być żywe pokarmy dla zwierząt, czyli tzw. „karmówka”, przeznaczona dla mieszkańców akwariów i terrariów. W przypadku ryb będą to: żywy plankton, larwy owadów, rureczniki, doniczkowce itp. wiele sklepów świadomie rezygnuje z wprowadzania ich do oferty, są bowiem dość kłopotliwe – woreczki z „robakami” wymagają przechowywania w lodówce i mają stosunkowo krótki termin przydatności do spożycia, po którym nadają się praktycznie już tylko do wyrzucenia. Istnieje więc obawa potencjalnych strat. Z drugiej jednak strony wielu hobbystów poszukuje takiego pokarmu, zaś informacja, że mamy „dobry towar” rozchodzi się wśród nich pocztą pantoflową lotem błyskawicy. Dobra karmówka może więc przysporzyć nam sporo nowych kupujących, regularnie odwiedzających nasz sklep. A taki stały klient to podstawa sukcesu. Dokładnie tak samo jest w przypadku pasjonatów terrarystyki poszukujących owadów karmowych i ich larw oraz gryzoni.