Środki przekazu zdominował obecnie temat koronawirusa, jednak posiadacze psów nie powinni zapominać przez to o wciąż aktualnym zagrożeniu swoich pupili ze strony kleszczy. Te krwiożercze pajęczaki są wektorami śmiertelnie niebezpiecznych dla psów chorób, takich jak babeszjoza czy anaplazmoza. Co więcej z powodu niezwykle łagodnej zimy (a w zasadzie jej braku) można prognozować ich wyjątkowo liczne występowanie, zwłaszcza, że wiosna sprzyja ich aktywności. Dlatego pamiętajmy o zabezpieczaniu naszych pupili poprzez systematyczne stosowanie preparatów przeciwpasożytniczych w formie kropli spot-on, obroży, sprayów lub pianek. Po każdym spacerze należy również dokładnie obejrzeć psa i zdjąć z jego sierści ewentualne kleszcze. A jeśli mimo to nasz zwierzak „złapie” pasożyta to – po jego usunięciu (jeśli nie wiemy jak to zrobić można udać się do gabinetu weterynaryjnego) uważnie obserwować pupila. Jeśli stwierdzimy pogorszenie się jego samopoczucia natychmiast trzeba skontaktować się z lekarzem weterynarii w celu przeprowadzenia testów i rozpoczęcia leczenia. Nie zapominajmy również, że kleszcze występują obecnie powszechnie nie tylko w terenach wiejskich, ale nawet w centach wielkich miast dlatego każdy opiekun psa powinien zachować czujność i właściwie zadbać o swojego czworonożnego przyjaciela.