Trend zainteresowania produktami dla zwierząt z wyższych półek jest już powszechnie uznany. Podobnie mówi się o tym, że trend humanizacji zwierząt zagościł w większości krajów. Ale kolejny trend, o którym się wspomina jest antropomorfizacja. Czym różni się humanizacja od antopomorfizacji? Humanizacja zwierząt domowych odnosi się do traktowania ich bardziej jak członków rodziny. W odniesieniu do karmy przejawia się w zwracaniu uwagi na jakości składników, opakowań i procesów produkcyjnych, jednym słowem w premiumizacji. Humanizacja spowodowała też, że w branży pet food odzwierciedla się trendy z żywności dla ludzi (jak np. gluten free, vege). Składniki takie jak komosa ryżowa, jarmuż i jagody, niegdyś rzadkie w karmach dla zwierząt domowych, teraz pojawiają się regularnie, odzwierciedlając ludzkie preferencje żywieniowe.

Natomiast antropomorfizacja idzie o krok dalej, polega na przypisywaniu zwierzętom ludzkich cech, emocji i intencji. To zjawisko psychologiczne występuje, gdy opiekunowie zwierząt interpretują zachowania swoich pupili przez pryzmat człowieka, często zakładając, że zwierzęta mają podobne doświadczenia emocjonalne i poznawcze jak ludzie. Jest to odzwierciedleniem silnych więzi między zwierzętami i ich opiekunami, ale źle pojęta może również prowadzić do błędnej interpretacji zachowania zwierzęcia (tzw. problemów behawioralnych) oraz nie zapewniania potrzeb danego gatunku. W marketingu antropomorfizacja może być potężnym narzędziem. Reklamy przedstawiające zwierzęta z ludzkimi wyrazami twarzy lub zachowaniami mogą wywoływać emocjonalne reakcje konsumentów, wzmacniając ich przywiązanie do marki. Humanizacji użyjemy do podkreślania np. cech prozdrowotnych produktu czy zrównoważenia marki. Natomiast antropomorfizacja sprawdzi się w storytellingu opartym na emocjach.