Kot, w odróżnieniu od innych ssaków monogastrycznych, nie potrafi sam sobie syntetyzować wielu witamin i związków organicznych – nigdy tego nie potrzebował, gdyż wszystko otrzymywał z upolowanych ofiar. Jednak zmiana środowiska z dzikiego na domowe nierozerwalnie powiązana jest z modyfikacją kociego menu, toteż i potrzeby kota są o wiele większe niż mogłoby się wydawać. Obecnie na rynku mamy bogactwo karm oraz suplementów diety. Sprzedawca pełni więc funkcję doradcy żywieniowego „pierwszego kontaktu”, który pomaga dobrać zarówno karmę, jak suplementy wspomagające funkcjonowanie kociego organizmu.

 

Jak rozpocząć rozmowę z właścicielem kota o suplementach, argumentując wskazania do ich podania?

Kiedy klient zwraca się o pomoc w doborze sposobu żywienia i suplementacji należy na organizm jego kota spojrzeć kompleksowo, jak na jeden mechanizm, który składa się z kilku podzespołów mających ze sobą świetnie współpracować, dając doskonale funkcjonującą całość. Aby tak faktycznie było niezbędna jest tzw. homeostaza czyli biologiczna równowaga dająca zdrowie. Kiedy w organizmie kota zaczyna brakować jakiejś substancji dochodzi do tego, że wewnętrzny stan spokoju odchodzi w niepamięć, a w ciele kota zaczynają zachodzić procesy negatywnie wpływające np. na funkcjonowanie nerek, wątroby, układu nerwowego, układu krążenia, co w ostatecznym rozrachunku prowadzi do dalszego pojawienia i pogłębienia się problemów z samopoczuciem oraz zdrowiem, a w związku z tym również z zachowaniem naszego mruczka. Wszystkie substancje odżywcze trafiające do kociego organizmu traktujemy jako zasób, który wciąż musi być odnawialny poprzez podawanie zwierzęciu odpowiednio zbilansowanej diety. Kiedy nastąpi zaniedbanie wynikające najczęściej z braku świadomości właściciela, kot może być narażony na to, że zostanie nieumyślnie skazany na powolną śmierć głodową. Co prawda kot prawdopodobnie nie będzie wtedy odczuwał głodu w postaci tzw. „ssania” w żołądku, co więcej, często nie będzie to zwierzę z niedowagą. W wielu przypadkach jest wręcz przeciwnie, kot dostaje jedzenie, ale właściciel nieświadomie stawia na ilość, a nie jakość. Warto jako argument przytoczyć ekologiczne prawo minimum Liebiga, które mówi, że najbardziej znaczącym pierwiastkiem lub związkiem w danym organizmie jest ten, który jest w niedomiarze, ponieważ działa on ograniczająco. Wizualizuje to model beczki obrazującej organizm. Beczka ta składa się z klepek o nierównej długości. Mimo, że cała beczka przedstawia się okazale, wody można wlać do niej tylko do poziomu, do jakiego sięga owa najkrótsza klepka. Tą najmniejszą klepką jest właśnie związek, który w organizmie występuje w niedomiarze. Ta powolna śmierć głodowa jest zazwyczaj skutkiem stałego niedoboru niezbędnych do funkcjonowania witamin oraz mikro- i makroelementów, a także konkretnych białek – bez których kot nie będzie żył ani długo, ani szczęśliwe.

 

Wymagania żywieniowe kotów charakterystyczne dla gatunku

Kot to samotny łowca i trudno się z tym nie zgodzić. Jak to stwierdzenie ma się do naszych domowych kotów, które nigdy nie wychodziły, nie polowały, nie jadły swoich zdobyczy? W naturalnych warunkach kot znakomitą większość witamin i substancji odżywczych dostarczał sobie sam wraz z całkowitym spożyciem (z wnętrznościami, piórami, pazurami itp.) upolowanych ofiar w postaci gryzoni, ptaków, płazów, owadów. Doprowadziło to do tego, że w chwili obecnej kocie organizmy nie są w stanie samodzielnie produkować sobie wielu niezbędnych do życia substancji z tzw. „półproduktów”, tak jak czynią to ludzie czy psy, gdyż po prostu nie miały takiej potrzeby. Ewolucja nie przewidziała faktu, że nie do końca udomowione zwierzęta będą skazane na żywność, która jest modyfikowana już na etapie hodowli zwierząt rzeźnych. Wśród bardzo istotnych składników, których kot nie jest sobie sam wyprodukować są witamina A i tauryna.

Czy istnieje obecnie idealny sposób żywienia kotów, który nie wymagałby wsparcia ze strony suplementów?

To częste pytanie zadawane przez zdezorientowanych właścicieli kotów, którzy nadal nie są przekonani do podawania suplementów jako czegoś „sztucznego”. Zarówno w świecie ludzkim jak i kocim nie ma takiej diety. Dobierając dietę dla kota należy rozważyć takie aspekty jak:

– stan zdrowia kota i jego indywidualne potrzeby

– bilans substancji odżywczych, skład i sposób przygotowania karmy

– ceny karm i skonfrontowanie ich ze swoimi możliwościami finansowymi

– czas na przygotowywanie kotu posiłku

– częstotliwość posiłków

– sposób produkcji karmy.

Po takiej wstępnej analizie można rozpocząć dobór diety dla kota.

Głównym zarzutem dla karm komercyjnych jest to, że w trakcie produkcji wiele substancji odżywczych dezaktywuje się pod wpływem obróbki termicznej w wysokich temperaturach. Można w nich również odnaleźć konserwanty i składniki wzmacniające smak, choć obecnie wielu producentów wypuszcza na rynek produkty niemal pozbawione wszystkich zbędnych dodatków chemicznych, stawiając na jak najbardziej naturalny sposób przygotowania kocich dań. Modyfikacjom uległ również proces produkcji karm, mający na celu zatrzymanie w nich jak największej ilości witamin i związków mineralnych.

A może dieta BARF?

„Skoro komercyjne karmy mogą w swoich składach nie posiadać dokładnie takiej ilości różnorodnych składników odżywczych i witamin ile faktycznie potrzebuje kot, to może komponować mu menu samodzielnie, przechodząc na z założenia nieprzetworzoną, surową dietę BARF? Czy wówczas suplementy nie będą potrzebne?” Tak myśli wielu kocich opiekunów i – choć rozumowanie wydawać by się mogło logiczne – w rzeczywistości jest nie do końca prawdziwe, bo przecież w naturze koty nie mają dostępu do produktów multiwitaminizowanych czy czystych drożdży browarniczych. Mają za to dostęp do mózgów, jeszcze bijących serc, ciepłej krwi i całej maszynerii biochemicznej, która ma szansę jeszcze funkcjonować w chwili spożywania, dostarczając kotu multiwitaminowy koktajl proteinowy, gwarantujący zdrowie i witalność. Mięso, które jest kupowane w celu podania kotu w surowej wersji, tak naprawdę przeszło długą drogę zanim trafiło na sklepową półkę, a w rezultacie do kociej miski. W myśl zasady „jesteś tym co jesz” warto przeanalizować jak wygląda chów zwierząt rzeźnych oraz proces przygotowania surowego mięsa do sprzedaży. Krowy, trzoda chlewna, drób często hodowane są w sztucznych warunkach, karmione paszami dalekimi od naturalnych. To co zjadają zwierzęta wbudowuje się w struktury ich tkanki mięśniowej, którą potem właściciele zwierząt kupują jako element teoretycznie nieprzetworzonej diety BARF. Zwierzęta te też nieraz wystawione są na ogromny stres (ciasne klatki, długie transporty, zaburzone relacje socjalne) co wpływa na jakość mięsa. Jest ono ubogie w wiele składników odżywczych lub zaburzone są ich stosunki ilościowe. Najczęściej podawanym przykładem są zbyt duże ilości nienasyconych kwasów omega 6 w stosunku do frakcji omega 3 (spowodowane m.in. zbyt dużą ilością soi w paszach), co może powodować zwiększoną tendencję do częstszych stanów zapalnych u kota.

Jakie zatem związki należy podawać kotu w formie suplementów?

Odpowiedź na to pytanie może być ważnym momentem, w którym sprzedawca przedstawia swoją fachową wiedzę, ale również okazuje wsparcie klientowi, poprzez nienachalną prezentację polecanego produktu.

Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na substancje odżywcze, które są niezbędne dla funkcjonowania kociego organizmu, ale których kot nie jest w stanie sobie sam wyprodukować, a wiadomo, że w pożywieniu jest ich stosunkowo niewiele (Tab. 1).

Następnie dobrze jest przeanalizować zawartość witamin i minerałów w karmie i doradzić odpowiednie składniki suplementów zapewniające odpowiedni bilans poszczególnych składników wpływających na zdrowie kota i jego dobre samopoczucie (Tab. 2).

Dla lepszego funkcjonowania aparatu ruchu warto sięgnąć po preparaty zawierające chondroitynę, kolagen i glukozaminę.

Aby uzupełnić niedobory danych pierwiastków lub witamin warto sięgać po produkty odzwierzęce takie jak np. olej z łososia czy tran (zamiast olejów roślinnych), gdyż wtedy mamy pewność, że substancje te zostaną przyswojone z racji całej gamy przystosowań kota do drapieżnego trybu życia.

Dodatkowo warto uczulić właścicieli kotów, że nie każda ryba jest dobra dla kota. Dobrze jest uświadomić sobie że ryby słodkowodne takie jak karp, płoć, krąp mogą powodować rozpad witaminy B1, co z kolei wpłynie na jej niedobór, a tym samym zaburzenia ze strony układu pokarmowego i układu nerwowego.

Należy pamiętać, że zarówno niedobór jak i nadmiar może być zgubny dla zdrowia, a nawet życia kota. W przypadku najmniejszej wątpliwości polecam konsultację, choćby telefoniczną, z lekarzem weterynarii prowadzącym kota. Taka współpraca w oczach klientów będzie przejawem profesjonalizmu i najwyższej dbałości o zdrowie ich pupili, a personelowi sklepu da pewność, że doradzony produkt spełni swoją rolę w diecie kota.