Rozmowa z Michałem Dziewiątkowskim i Łukaszem Budą. Dotychczasowe sukcesy, plany na przyszłość i zmiany, które czekają firmę amiplay w najbliższym czasie.
Panie Michale, największa zmiana, jaka czeka amiplay, to brak Pana obecności w firmie. Jak podsumowałby Pan czas, kiedy stał Pan za sterami?
Michał Dziewiątkowski: Tak, z końcem grudnia tego roku przestaję pełnić dotychczasowe obowiązki, ale zostawiam firmę w dobrych rękach. amiplay to przede wszystkim wspaniali ludzie. Firmę założyłem w wieku 19 lat i przez kolejne 20 lat prowadzenia działalności udało mi się stworzyć zespół, który łączy ogromna pasja, miłość do zwierząt i wiara w te same idee wykraczająca ponad aspekt materialny. Dzięki temu zbudowaliśmy jeden z największych i najbardziej dynamicznych brandów non food na rynku polskim. Nieustannie rozwijamy się także na rynkach europejskich oraz światowych, co jest dla mnie ogromnym powodem do dumy.
Co najbardziej będzie Pan wspominał z tego czasu?
M.D.: Przede wszystkim ludzi, to, co tworzyliśmy wspólnie z pasją i ogromnym zaangażowaniem. Produkcję pierwszych akcesoriów zaczynaliśmy w czasie, kiedy rynek zoologiczny nie przywiązywał wagi do rozwoju tej gałęzi zoologii, traktując akcesoria dla zwierząt jak temat podrzędny. Dziś, patrząc na to, co osiągnął amiplay na przełomie lat, mogę z czystym sumieniem przyznać, że była to najlepsza decyzja, jaką mogłem wówczas podjąć.
Jak się Pan czuje w obliczu zakończenia ważnego etapu zawodowego, czy czuje się Pan spełniony?
M.D.: To prawda, zamykam bardzo ważny dla mnie etap. W firmie, którą założyłem i którą zarządzałem, nauczyłem się wiele o sobie, zdobyłem doświadczenie, umiejętności oraz bogatą wiedzę. Czuję, że na ten moment dałem z siebie wszystko i kiedy widzę, w jakim miejscu jest dziś amiplay, mogę powiedzieć, że w tym obszarze czuję się spełniony. Przyznam, że myślałem o emeryturze, ale chyba wystarczy mi chwila odpoczynku. Jako ciągle młody przedsiębiorca chcę działać, iść do przodu, zwiększać możliwości i poszerzać horyzonty. Na mojej drodze pojawiło się kilka projektów, w które chciałbym się włączyć. Nie wykluczam także działalności non profit i zaangażowania w lokalne inicjatywy. Z pewnością jeszcze wiele przede mną.
Jaką przyszłość widzi Pan dla amiplay?
M.D.: Moim marzeniem było osiągnięcie pozycji lidera zarówno na rynku krajowym, jak i w przestrzeni międzynarodowej. I taką właśnie przyszłość widzę dla amiplay. Firma ma największą wartość, jaką są ludzie, którzy wiedzą i czują, czym jest tożsamość marki. Dobry zespół, świetne pomysły, zaangażowanie oraz produkty najwyższej jakości to to, co sprawia, że amiplay jest brandem przez duże B! Jak już wspomniałem, zostawiam firmę w dobrych rękach. Od czerwca obowiązki Dyrektora Zarządzającego przejął Łukasz Buda, który prowadził firmę z moją konsultacją. Wiem, że powierzenie tego stanowiska Łukaszowi było kolejną dobrą decyzją, i wierzę, że amiplay zmierza w dobrą stronę.
Panie Łukaszu, jak się Pan czuje, przejmując zarządzanie w firmie?
Łukasz Buda: Zarządzanie amiplay to duże wyzwanie, ale jestem bardzo wdzięczny Michałowi za to, że dostrzegł we mnie swojego następcę i obdarzył takim zaufaniem. Od momentu, kiedy zasiliłem szeregi firmy, połączyły nas wspólne cele i idea rozwoju. Rozumiem standardy i wizję amiplay, zgadzam się z nimi i utożsamiam. Jest mi ogromnie miło, że zostało to docenione. Z drugiej strony, zarządzanie taką firmą jak amiplay to także odpowiedzialność, przede wszystkim za pracowników. Tak jak już wspomniał Michał, firmę tworzą ludzie. Mamy wspaniałą kadrę, zespół, w którym każdy dał coś od siebie, by wspólnie stworzyć markę amiplay. Obowiązkiem zarządzających jest zapewnienie komfortowych i stabilnych warunków zatrudnienia, tak by wykonywana praca nadal była pełna pasji i wartościowa nie tylko w kontekście finansowym. Każdemu z nas branża zoologiczna jest niezwykle bliska. Wszystkie działania opieramy na wypracowanych przez lata filarach bazujących na solidności, efektywności, bezpieczeństwie, ale także na poczuciu przynależności do społeczności amiplay, którą tworzymy wspólnie z pracownikami, partnerami handlowymi i użytkownikami, którymi są miłośnicy zwierząt.
Jakie zatem plany ma amiplay na przyszłość?
Ł.B.: Na pewno nie zamierzamy się zatrzymywać. Założyłem kilka punktów strategicznych, które pozwolą nam na rozwój w ważnych dla firmy obszarach. Po raz kolejny targi w Norymberdze pokazały, jak dużym zainteresowaniem cieszy się nasza marka również poza granicami kraju. Jak na każdej edycji targów, tak i w tym roku zaskoczyliśmy stoiskiem oraz nowościami. Wielu klientów potwierdzało, że na przestrzeni lat widzą zachodzące zmiany oraz nieustanny rozwój firmy, co daje im podstawy do trwalszej współpracy. Nowi klienci natomiast byli zachwyceni spójną kompozycją naszej oferty produktów oraz prezentacją z użyciem drewnianych mebli, co było wielokrotnie podkreślane w rozmowach. Mimo globalnej recesji gospodarczej dział eksportu odnosi znaczące sukcesy, otwierając kolejne rynki nie tylko w Europie (Belgia, Francja, Włochy, Skandynawia), lecz także za Oceanem (Australia, USA). Wchodzimy w nie z dojrzałością, ale i przekonaniem, że amiplay jest w stanie realnie zaistnieć jako marka dopasowana do międzynarodowych potrzeb. Oczywiście nadal chcemy umacniać pozycję na rynku krajowym, dbając o wizerunek mocnego, stabilnego partnera biznesowego prezentującego najnowsze trendy, których nie powstydziłyby się prawdziwe stolice mody.
Panie Michale, słowem zakończenia, czego Panu życzyć na nowej drodze?
M.D.: Na ten moment chyba niczego nie trzeba mi życzyć. Tak jak wspomniałem, kolejne wyzwania stoją przede mną otworem, a ja nie zamierzam się przed nimi cofnąć. Ale z tego miejsca chciałbym podziękować. Przede wszystkim moim wieloletnim współpracownikom oraz wszystkim tym, którzy tworzyli i nadal tworzą amiplay, bez Was to, co osiągnęła firma, nigdy by się nie udało. Dziękuję także naszym klientom, którzy nam uwierzyli i zaufali, którzy tak jak my pokochali produkty amiplay i doceniają to, że jesteśmy polską marką z tradycjami.
Dziękuję i do zobaczenia.