Urlop kojarzy się nam z luzem i swobodą. A to oznacza traktowanie z przymrużeniem oka, a nawet całkowite zarzucenie pewnych zasad, w tym… dotyczących zdrowego żywienia. Niestety, w przypadku niektórych opiekunów dotyczy to nie tylko ich samych, lecz także wypoczywających wraz z nimi psów. Zdecydowanie nie jest to jednak najlepszy pomysł, bowiem organizm czworonoga bywa pod tym względem o wiele bardziej delikatny i szybko zaczyna protestować. A to może się skończyć przykrymi konsekwencjami i zamienić wymarzony wypoczynek w koszmar. Jak zatem prawidłowo karmić psa na urlopie, aby uniknąć niepotrzebnych sensacji, nie narażać jego zdrowia i móc w spokoju rozkoszować się wolnym czasem?
Autor dr n. wet. Joanna Zarzyńska
Redaktor naczelna magazynu „ZooBranża”
Prawidłowe żywienie poza domem
W czasie urlopu uwielbiamy odkrywanie nowych rzeczy, w tym nowych smaków. Często testujemy nowe, nieznane potrawy i rozkoszujemy się ich walorami kulinarnymi. Jednak w przypadku wypoczywających wraz z nami psów należy tego unikać, i to z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, psy – w przeciwieństwie do nas – bardzo lubią ustalony, przewidywalny tryb życia, w tym niezmienne pory posiłków. Ważne jest również, aby ich dieta była możliwie stała. Częstym błędem opiekunów, popełnianym zresztą nie tylko na urlopie, są próby uszczęśliwiania „na siłę” czworonoga przez nadmierne urozmaicanie jego diety. To typowy przykład antropomorfizacji zwierzaka, czyli porównywania jego zwyczajów do zwyczajów człowieka. Tymczasem – jak już wspomniano – przewód pokarmowy psów jest stosunkowo delikatny, podatny na zaburzenia funkcjonowania i musi stosunkowo długo adaptować się do nowej diety. To dlatego w przypadku zmiany karmy zaleca się przeprowadzanie jej stopniowo, przez mieszanie „starej” karmy z nową, w rosnących z dnia na dzień proporcjach na rzecz tej ostatniej.
Po drugie, urlop poza domem, który nam kojarzy się z relaksem i przyjemną odskocznią od codzienności, dla naszego psa może wiązać się ze sporym stresem, nawet jeśli wyraźnie tego nie okazuje. Nowe miejsce, nieznane zapachy, obcy ludzie i przedmioty sprawiają, że bardzo często czuje się niepewnie. A to odbija się zarówno na apetycie zwierzaka, jak i zwiększa tendencję do wystąpienia zaburzeń pracy jego przewodu pokarmowego. Jeśli połączą się oba czynniki, to o przysłowiową „rewolucję” nie będzie trudno, a nasz wymarzony urlop, zamiast pasma błogiej beztroski może stać się prawdziwym koszmarem i przysporzyć nam mnóstwa zupełnie niepotrzebnych kłopotów, nie wspominając już o narażeniu psa na poważne problemy zdrowotne.
Co robić, a czego unikać?
Aby zminimalizować ryzyko wystąpienia zaburzeń pracy przewodu pokarmowego u psa podczas urlopu, warto pamiętać o kilku podstawowych kwestiach:
– nigdy nie eksperymentujmy i nie zmieniajmy diety psa tuż przed ani w czasie wyjazdu! To idealny przepis na zafundowanie kłopotów zarówno zwierzakowi, jak i sobie. Dlatego udając się w podróż z pupilem, zawsze zabierzmy ze sobą „żelazną” porcję jego karmy na co
– najmniej kilka dni, a najlepiej na cały wyjazd (nawet jeśli wydaje się nam, że bez problemu kupimy ją „na miejscu”, bo przecież jest powszechnie dostępna w naszym mieście, wcale nie oznacza, że tak samo będzie kilkaset kilometrów od domu, zwłaszcza w małej miejscowości letniskowej, nie wspominając już o wyjeździe zagranicę – poza tym na urlopie na pewno mamy ciekawsze rozrywki niż uganianie się po sklepach zoologicznych w poszukiwaniu jedzenia dla psa 🙂 );
– wiele psów nie najlepiej reaguje na jazdę (zwłaszcza dłuższą) samochodem czy pociągiem; różnie bywa też w samolocie. Dlatego przez kilkanaście godzin przed planowaną podróżą lepiej nie karmić pupila (chyba że mamy doświadczenie i wiemy, że nasz pies dobrze znosi wojaże). A dla zwierzaka z chorobą lokomocyjną dobrze jest nabyć w sklepie zoologicznym lub gabinecie weterynaryjnym specjalny preparat łagodzący jej skutki;
– jeśli podajemy psu karmy mokre, a w czasie urlopu (np. pod namiotem) nie mamy dostępu do lodówki, to dobierzmy taką wielkość opakowań, aby pies zjadał je „na raz” (np. saszetki). Przechowywanie otwartej puszki, zwłaszcza w czasie upałów, grozi rozwinięciem się w niej groźnych drobnoustrojów i – w konsekwencji – zatruciem zwierzęcia. To samo dotyczy podawania karm domowych. Pamiętajmy też o dokładnym myciu misek, zwłaszcza w czasie upałów – pozostające na ich powierzchni resztki również mogą stać się źródłem zatrucia. I nigdy nie zostawiajmy karmy w zamkniętym samochodzie, gdyż wysoka temperatura panująca w jego wnętrzu może negatywnie wpłynąć na jej jakość i właściwości odżywcze;
– w miarę możliwości pilnujmy stałych godzin posiłków. Jak już wspomniano, psy lubią rytuały, a do takich należy jedzenie. Regularne, znane pory karmienia wpływają na nie uspokajająco i ograniczają ryzyko wystąpienia kłopotów trawiennych. Pamiętajmy też o regularnym podawaniu psu wody;
– nie przekarmiajmy pupila, zwłaszcza przed forsownymi wędrówkami i innym wysiłkiem fizycznym. Nie sprzyja to jego zdrowiu, a w skrajnych przypadkach grozi nawet rozszerzeniem i skrętem żołądka;
– nie „dokarmiajmy” psa naszym jedzeniem. Przysłowiowa „rybka nad morzem” na pewno jest atrakcyjna dla nas, ale już niewielka ilość takich smakołyków może doprowadzić do kłopotów trawiennych, a nawet zatrucia naszego pupila!
Co warto zabrać ze sobą w podróż?
Nawet jeśli będziemy rygorystycznie przestrzegać wszystkich powyższych zaleceń, może się zdarzyć, że u naszego psa pojawią się mniejsze lub większe problemy żołądkowe. Aby złagodzić ich skutki, warto się odpowiednio przygotować i zabrać ze sobą w podróż kilka istotnych przedmiotów:
– preparat dla psów przeciwko biegunce i kłopotom trawiennym – takie środki można znaleźć zarówno w dobrze zaopatrzonym sklepie zoologicznym, jak i gabinecie weterynaryjnym. Mogą mieć postać tabletek, pasty, kropli, proszku do rozprowadzenia w wodzie, a nawet przysmaków. Warto wybierać przetestowane już wcześniej produkty, na które nasz pies dobrze reaguje;
– papierowe ręczniki i mokre chusteczki – te drobiazgi są nieocenione, gdy pupilowi przydarzył się nieprzyjemny wypadek w samochodzie czy w komunikacji publicznej. Dodatkowo przyda się suchy szampon pomocny w szybkim oczyszczeniu sierści pupila oraz specjalna mata chłonąca (tzw. dry bed) do wyścielenia jego legowiska;
– elektrolity dla psów – takie preparaty są już dostępne w dobrych sklepach zoologicznych i w lecznicach weterynaryjnych. Działają jak analogiczne środki dla ludzi – w przypadku biegunki szybciej „stawiają na nogi” i sprawiają, że jej skutki są mniej uciążliwe.
Co robić, gdy pies ma problemy trawienne?
Objawami problemów trawiennych u psa najczęściej są wymioty i/lub biegunka. Niekiedy o nieprawidłowej pracy jego jelit informują nas też odgłosy wydobywające się z jego brzucha. Objawy te nie zawsze świadczą, o tym, że dzieje się coś poważnego (mogą wystąpić np. na skutek stresu), ale nie wolno ich lekceważyć. Cierpiącemu psu należy podać preparat przeciwko biegunce, zapewnić stały dostęp do wody, najlepiej z dodatkiem elektrolitów, oraz zastosować ścisłą dietę. W cięższych przypadkach (np. gdy w odchodach psa zauważymy krew lub śluz), gdy pupil mimo naszej pomocy wyraźnie cierpi albo gdy biegunka utrzymuje się powyżej trzech dni, bezwzględnie należy udać się z czworonogiem do lekarza.
Aby oszczędzić sobie czasu i stresu w przypadku poważnych kłopotów ze zdrowiem psa w czasie urlopu, jeszcze przed wyjazdem warto poszukać w internecie i wypisać kilka adresów i numerów telefonów całodobowych lecznic weterynaryjnych działających w miejscu naszego planowanego pobytu. Dzięki temu zyskamy pewność, że w razie konieczności zawsze znajdziemy dla pupila fachową i profesjonalną pomoc.