Autor dr n. wet. Joanna Zarzyńska
Koniec lata i jesień to okres, w którym sporo czasu spędzamy na spacerach, również w lasach, np. w poszukiwaniu grzybów. Zdarza się, że w tych wędrówkach towarzyszą nam czworonożni przyjaciele. Czy pamiętamy jednak o ich bezpieczeństwie? Coraz krótsze i chłodniejsze dni sprawiają, że często zapominamy o zapewnieniu im ochrony przez ektopasożytami, a w szczególności przed krwiożerczymi kleszczami, które mogą być wektorami babeszjozy, boreliozy i innych niebezpiecznych dla psa chorób. Opowieści, że pajęczaki te są groźne tylko wiosną i latem, dawno odeszły już w niepamięć. Obecnie bezwzględnie trzeba zabezpieczać zwierzaka przez cały rok!
Początki jesieni to również zawirowania związane z powrotem do szkoły i pracy, często psy schodzą na przysłowiowy „drugi plan” – zatem warto klientom w sklepie przypominać o zagrożeniach związanych z kleszczami – ponieważ czas jesienny w naszej strefie klimatycznej to kolejny szczyt inwazyjności tych pajęczaków (wrzesień – listopad). Wiele osób pod koniec lata już nie widzi kleszczy na psie – i wyciąga dość pochopne wnioski, że niebezpieczeństwo minęło.
Obywatele świata
Kleszcze to „obywatele świata”. Jest ich co najmniej 800 gatunków, z czego w Polsce oznaczono około 20. Pajęczaki te są świetnie przystosowane do inwazyjności. Mają bardzo małe rozmiary, więc trudno je dostrzec (nieopite krwią osiągają średnio 2–4 mm). Są bardzo odporne na warunki środowiskowe, dobrze znoszą upały i chłody, jedynie wyschnięcie jest dla nich groźne (źle znoszą długotrwałe susze). Ich ulubiona wilgotność powietrza to 60–85%, zatem wilgotny jesienny sezon im sprzyja. W ciągu dnia szczyty aktywności kleszczy to czas od pierwszej rosy do południa, a potem od godziny 16 do zmroku. Świetnie dostosowują się do nowych warunków (dzięki dużej zmienności genetycznej) – stąd w tej chwili ich częsta obecność w przestrzeni miejskiej, nie tylko w parkach, lecz także na osiedlowych trawnikach. Lubią strefy przejściowe między różnymi typami roślinności. Wbrew popularnym mitom nie skaczą na żywiciela z drzew, tylko przechodzą na niego z niskich traw i zarośli (maksymalnie wspinają się na wysokość 120–150 cm). Ich larwy spotykane są zazwyczaj w trawie do 30 cm, nimfy na trawach i roślinach do 100 cm, a imago do 150 cm, często na spodniej stronie liści.
Dyrektor handlowy
EURONOVA POLSKA Sp. z o. o.
,,Kleszcze to nie tylko problem w okresie wiosennym czy letnim, również jesienią pajęczaki te są aktywne. Stosowanie repelentów to podstawa, jednak w przypadku gdy trzeba usunąć kleszcza z ciała, polecam Tick Rem Set – czyli haczyk w dwóch rozmiarach do prostego usuwania kleszczy. Miejsce należy zdezynfekować, a następnie obserwować, czy nie pojawił się rumień. Nasz produkt jest mały i bardzo poręczny, można go zawsze mieć przy sobie na wyprawach z czworonogiem.”
Maszyna do pasożytowania
Kleszcze nie mają praktycznie żadnych naturalnych wrogów, a w dodatku świetnie się mnożą (samica składa 2–5 tysięcy jaj rocznie!). Cykl życiowy trwa zależnie od warunków środowiskowych i kondycji samicy od roku do trzech lat. Praktycznie stale jesteśmy więc narażeni na obecność tych bezkręgowców w różnych stadiach rozwoju. Samice dopiero w następnym roku po pobraniu krwi od żywiciela składają jaja. Żerowanie może trwać 5 do 14 dni (larwy ok. 3 doby, nimfy do 5).
Są też cierpliwe, mogą bardzo długo czekać na swoją ofiarę, przez pół roku mogą nie jeść! Pasożytują wszystkie ich formy rozwojowe (larwa, nimfy, postać dorosła – imago). W przeciwieństwie do pcheł ich obecność nie działa drażniąco na psa, także pobieranie przez nie krwi nie jest dla zwierzęcia odczuwalne. Mają doskonale przystosowany aparat gębowy do odżywiania się krwią. Wygląda nieco jak piła z ząbkami, zakotwicza się w skórze – dlatego ciężko go usnąć. Mogą żerować także z częściowo uszkodzonym aparatem gębowym. Wyczuwają swoje ofiary dzięki narządowi Hallera umiejscowionemu na pierwszej parze odnóży. Kleszcze machają uniesionymi odnóżami, próbując lepiej zlokalizować ofiarę. Rozpoznają ciepłokrwiste ofiary przez receptory chemiczne (zapach – podobno rozpoznają w ten sposób około 40–50 substancji, np. kwas mlekowy i amoniak z potu oraz dwutlenek węgla obecny w wydychanym powietrzu – kleszcz wyczuwa go z odległości 20 metrów!). Narząd Hallera jest także wrażliwy na ciepło oraz dotyk i ruch powietrza/wibracje.
Ulubiona dla kleszczy wilgotność powietrza to 60–85%, zatem wilgotny jesienny sezon im sprzyja. W ciągu dnia szczyty ich aktywności to czas od pierwszej rosy do południa, a potem od godziny 16 do zmroku. Świetnie dostosowują się do nowych warunków, stąd w tej chwili ich częsta obecność w przestrzeni miejskiej, nie tylko w parkach, lecz także na osiedlowych trawnikach.
Wektor chorób
Samo ukąszenie przez kleszcza nie jest szkodliwe, groźne są jednak rozmaite choroby, których wektorami bywają te pajęczaki. Ze śliną mogą przenosić bakterie, wirusy, pierwotniaki i nicienie [Babesia spp., Borrelia burgdorferi sensu lato, Hepatozoon canis, Acanthocheilonema (Dipetalonema) spp., Bartonella spp., Ehrlichia spp., Anaplasma phagocytophilum, A. platys, Rickettsia spp., flawiwirusy i inne]. Patogeny te mogą być przenoszone między różnymi pokoleniami i/lub stadiami rozwojowymi pajęczaków. Poszczególne kleszcze mogą przenosić więcej niż jeden patogen – co daje nietypowe objawy u zwierzęcia. Wkłuwając się w skórę, wprowadzają antykoagulant, enzymy, inhibitory układu odpornościowego i substancje znieczulające – stąd ofiary nie czują ich obecności i nie próbują się ich pozbyć (gdy porównamy inwazję kleszczy z inwazją pcheł, wyraźnie widać różnice).
Aktywna faza ssania krwi jest najniebezpieczniejszym momentem, w którym dochodzi do przenoszenia wielu groźnych chorób, jak babeszjoza (psy nie nabywają odporności, mogą ponownie zachorować), anaplazmoza, erlichioza, borelioza. Dominują nieswoiste objawy, które można zaobserwować u zwierzęcia (często właściciele dość późno je odnotowują): osowiałość, obniżona aktywność, a wręcz senność, gorączka, bladość błon śluzowych, utrata apetytu, bóle stawowe, a w późnej fazie wymioty, biegunka i utrata świadomości. Ryzyko przeniesienia drobnoustrojów chorobotwórczych jest proporcjonalne do czasu ssania krwi. Niebezpieczeństwo wzrasta po 48 godz. od pełnego wgryzienia się w skórę. Kleszcze preferują miejsca ciepłe i o cienkiej skórze, jak np. rejony za uszami, pachy, pachwiny. Ale często atakują też część twarzową, bo to pysk zwierzęcia ma kontakt z zaroślami podczas np. wąchania. Niedoświadczony właściciel często albo wcale nie zauważa kleszczy, albo dopiero „opite krwią kulki” osiągające rozmiary dużego ziarnka grochu. Kleszcz może być też przyniesiony przez wychodzące zwierzę i w domu przejść na innego osobnika czy nawet człowieka. Na odnóżach krocznych kleszczy znajdują się pazurki, które pozwalają mocno trzymać się żywiciela podczas wędrówki po jego ciele. Ranki spowodowane przez kleszcze mogą zostać zakażone, mogą powstawać też mikroropnie – zwłaszcza przy nieumiejętnym wykręcaniu pasożyta, gdy pozostanie w skórze główka. O tym, że kleszcze twarde są faktycznie twarde, przekonało się wiele osób, które po zdjęciu nieopitych pasożytów ze zwierzęcia chciało pajęczaka po prostu zgnieść – jest to bardzo trudne!
Profilaktyka przede wszystkim!
W obliczu tak poważnych zagrożeń trzeba pamiętać o stałych działaniach profilaktycznych. Po spacerze psy należy regularnie oglądać i omacywać, a wszystkie zwierzęta domowe zabezpieczać (nawet na kota niewychodzącego kleszcz może przejść z człowieka czy psa). Rozciągliwy oskórek pozwala opitej krwią samicy kleszcza zwiększyć objętość ciała prawie 130-krotnie, zaś masę 100-200 razy – takiego osobnika łatwo jest wypatrzyć, ale jak już wspomniano wyżej, niebezpieczeństwo dla zwierzęcia wzrasta, im dłużej kleszcz pobiera krew! Podczas oglądania zwrócić trzeba też uwagę na małe, nieopite osobniki.
Profesjonalny sprzedawca w sklepie zoologicznym musi umieć doradzić i dobrać najoptymalniejszą formę ochrony z bogatej gamy preparatów przeciwkleszczowych: spot-on (jedna/dwie substancje czynne), obroże czy spray. Trzeba zwrócić też uwagę podczas rozmowy z klientem, dla jakiego zwierzęcia ma być on przeznaczony (u psów ważna masa ciała), gdzie zwierzę przebywa, w jakim jest wieku, jaki ma typ włosa, czy lubi pływać itd.
Krople, obroża czy spray?
Do najpopularniejszych preparatów przeciwkleszczowych należą krople typu spot-on. Sprzedawane są w małych, jednorazowych pipetach, których zawartość wystarczy zakropić na karku i grzbiecie zwierzaka. Co więcej, dostępne są gotowe, odmierzone dawki przeznaczone dla psów różnej wielkości (wg masy ich ciała), a także specjalne preparaty dla kotów (uwaga! nie wolno stosować u kotów preparatów przeznaczonych wyłącznie dla psów, ponieważ mogą one zawierać toksyczne dla kota substancje!). Ich zaletą jest łatwość stosowania oraz bezpieczeństwo działania. Wiele z nich nadaje się nawet dla szczeniąt, suk ciężarnych oraz karmiących. Preparat działa systemicznie przez ok. 4 tygodnie. Krople spot-on warto polecać zwłaszcza posiadaczom pojedynczych psów przebywających większość czasu w mieszkaniu. Są one całkowicie bezpieczne dla opiekuna, nawet jeśli zwierzak śpi z nim w łóżku. Co więcej, działają bardzo skutecznie. Tutaj jedna uwaga, którą warto podzielić się z kupującym. Nie wszystkie preparaty odstraszają kleszcze – niektóre działają na pasożyta dopiero w fazie wgryzania się w skórę zwierzęcia i zabijają go, zanim zdąży się przez nią przegryźć (proces ten trwa co najmniej 24 godziny). Nie należy się więc niepokoić, jeśli znajdziemy na skórze zabezpieczonego uprzednio zwierzaka martwego, słabo wgryzionego i jakby „zmumifikowanego” kleszcza. Z całą pewnością nie wyrządził on bowiem pupilowi najmniejszej nawet krzywdy.
Marketing, Beaphar Polska Sp. z o. o.
,,Fiprotec Spray, produkt leczniczy weterynaryjny OTC, którego substancją czynną jest fipronil pozwala skutecznie zwalczać pasożyty i zabezpieczać przed nimi koty i psy. Produkt można stosować już od 2. dnia życia. Spray 100 ml jest optymalną formą produktu rekomendowaną dla kociąt i szczeniąt oraz u kotów i psów <10 kg. Pompka pozwala precyzyjne dawkować roztwór, dobierając dawkę w zależności od masy ciała i rodzaju okrywy włosowej. Jednorazowa aplikacja chroni koty przed inwazją pcheł przez 2 miesiące, a psy przez 3 miesiące. Wykonany oprysk chroni przed inwazją kleszczy do 1 miesiąca.”
Z punktu widzenia sklepu zoologicznego krople spot-on – choć zdecydowanie tańsze np. od obroży przeciwpasożytniczych – stanowią bardzo korzystny wybór, ponieważ – aby naprawdę skutecznie działały – TRZEBA JE PODAWAĆ REGULARNIE, zgodnie z zaleceniami producenta, najczęściej mniej więcej co 4 tygodnie. A to oznacza regularne wizyty klienta i stałe zasilanie sklepowej kasy.
Bardzo popularną formą preparatów przeciwkleszczowych są również obroże. Ich największą zaletą jest silne i długotrwałe działanie – według deklaracji producentów nawet do 8 miesięcy. Warto polecać je zwłaszcza właścicielom psów podwórzowych, myśliwskich oraz tych, które spędzają dużo czasu w terenie (np. w lesie). Obroże szczególnie skutecznie sprawdzają się w przypadku psów gładkowłosych. Zawsze należy pouczyć klienta, że obroża musi być prawidłowo założona, a więc dokładnie przylegać do sierści na szyi zwierzęcia. Należy również zabezpieczyć (lub po prostu obciąć) jej końcówkę, tak aby pies nie miał możliwości schwytania jej do pyska.
Obroże przeciwpasożytnicze z reguły są znacznie droższe niż krople, tak więc klient zostawia jednorazowo więcej pieniędzy w sklepie. Z drugiej jednak strony, przychodzi po kolejny produkt rzadziej, więc summa summarum roczne wpływy ze sprzedaży preparatów są zbliżone.
Nieco mniej popularną formą preparatów przeciwkleszczowych są spraye, którymi należy równomiernie spryskać „pod włos” sierść zwierzaka. Warto polecać je zwłaszcza właścicielom większej liczby psów. Szczególnie skutecznie działają w przypadku zwierzaków krótkowłosych. Ich okres działania wynosi od 3 do 5 tygodni, po czym zabieg należy powtórzyć. Spraye można polecać również dla psów szczególnie narażonych na atak kleszczy (np. myśliwskich) jako zabezpieczenie dodatkowe do kropli lub obroży. Psa spryskuje się wtedy przed każdym wyjściem w teren, aby zapewnić mu podwójną ochronę przed pasożytami.