Jeszcze 30 lat temu w typowym sklepie akwarystycznym można było znaleźć tylko jeden gatunek zbrojnika, czyli poczciwego, cenionego i powszechnie pielęgnowanego w akwariach do dziś „glonojada”, tzw. zbrojnika niebieskiego (ryc. 1). Później jednak sytuacja diametralnie się zmieniła – z Ameryki Południowej zaczęto sprowadzać dziesiątki, a potem setki gatunków tych ryb, często jeszcze nieposiadających oficjalnych nazw gatunkowych. Dla potrzeb sprzedażowych są one opisywane tajemniczą literą „L” wraz z równie zagadkowym numerem. Skąd wziął się ten zapis i co oznacza? Czy warto mieć w ofercie sklepu wiele gatunków zbrojników? I o czym trzeba pamiętać, oferując je klientom?

Autor dr inż. Paweł Zarzyński

Czym są zbrojniki?
Mianem zbrojników określamy ryby zaliczane do rodziny zbrojnikowatych (Loricariidae) należącej do rzędu sumokształtnych (Siluriformes), czyli po prostu do sumów. Jej przedstawiciele zamieszkują wody słodkie Ameryki Południowej od Panamy po Argentynę. Są to ryby bardzo specyficzne, wyróżniające się nietypowymi kształtami, oryginalnym sposobem żerowania oraz niezwykłym trybem życia (bardzo często nocnym).

Ich cechą rozpoznawczą, typową dla prawie wszystkich gatunków, jest posiadanie położonego od strony brzusznej otworu gębowego z wargami przekształconymi w charakterystyczną przyssawkę (ryc. 2).

Dzięki niej potrafią przysysać się do podłoża, a nawet „chodzić” po pionowej szybie akwarium. Między innymi z tego powodu bywają często określane przez akwarystów zbiorczo mianem „glonojadów”. Nazwa ta jest jednak nieadekwatna do rzeczywistości, bowiem tylko nieliczne gatunki zbrojników naprawdę odżywiają się glonami. Ale o tym za chwilę.


Dlaczego „L”?
Zbrojnikowate są najliczniejszą w gatunki rodziną ryb sumokształtnych. Do tej pory naukowcy opisali aż 957 taksonów tych sumów (według www.fishbase.de – dane z 25.07.2020 r.)! Co więcej, przypuszczają, że w niezbadanych jeszcze do końca i trudno dostępnych wodach odległych części Amazonii może żyć nawet drugie tyle nieznanych jeszcze gatunków. Co ciekawe, wiele z tych nieopisanych naukowo taksonów od lat jest szeroko dostępnych w handlu jako zwierzęta akwariowe! Tak niewielki stopień poznania tych ryb jest zatem swoistym ewenementem, szczególnie jaskrawym u krańca drugiej dekady XXI w.


Jak wynika z powyższego, statystycznie zaledwie około 50% dostępnych w handlu zbrojników ma łacińskie nazwy gatunkowe (w praktyce zapewne nieco więcej, gdyż te jeszcze nieopisane z reguły bywają oferowane rzadziej, dla wąskiej grupy ich pasjonatów). Pozostałe zaklasyfikowano jedynie do rodzajów, a nawet podrodzin albo… w ogóle tego nie zrobiono. Tymczasem ryby dostępne w handlu trzeba było jakoś nazwać i to w sposób czytelny i zrozumiały dla akwarystów na całym świecie. Aby rozwiązać ten problem, redakcja znanego i poważanego niemieckiego czasopisma „Die Aquarien- und Terrarien-Zeitschrift” (w skrócie DATZ), zaproponowała w 1988 r. z pozoru doskonałe rozwiązanie: kolejnym pojawiającym się w handlu gatunkom zaczęto nadawać symbol „L” (od Loricariidae) wraz z kolejną cyfrą, np. L001, L002, L003. Obecnie numeracja ta przekroczyła już 650 i nadal jest rozwijana. Niestety, bardzo szybko okazało się, że system ten ma pewien poważny mankament. Otóż – w przeciwieństwie do skrupulatnych naukowców – importerzy ryb i akwaryści zaczęli szastać owymi „L-numerami” na prawo i lewo, nadając kolejne bez upewnienia się, czy dana ryba nie figurowała już w tym rejestrze. W rezultacie w numeracji pojawiły się liczne synonimy, tj. jeden i ten sam gatunek (zwłaszcza jeśli był bardziej zmienny pod względem wyglądu) opisano więcej niż jednym L-numerem. Jakby tego było mało, w 1992 r. inne niemieckie czasopismo akwarystyczne – „Das Aquarium” – konkurując z DATZ, zaproponowało własną numerację oznaczaną literami LDA (skrót ten pochodzi od łacińskiej nazwy rodziny i pierwszych liter nazwy periodyku). Opisano w niej ponad 100 gatunków, dodatkowo gmatwając i tak już skomplikowaną nomenklaturę tych ryb.


Na tym, niestety, nazewniczy galimatias się nie kończy. Wielu importerów zbrojników uznało bowiem (być może nie bez racji), że numery z oznaczeniem L czy LDA brzmią mało marketingowo. Dlatego powszechną praktyką stało się nadawanie poszczególnym gatunkom tych ryb – zarówno tym już opisanym naukowo, jak i jeszcze bezimiennym – handlowych nazw zwyczajowych. Wiele z nich ma bardzo poetyckie brzmienie, jak „Sunshine Pleco” (Scobiancistrus aureatus, L014), „Leopard Frog Pleco” (Peckoltia compta, L134) czy „Queen Arabesque Pleco” (Hypancistrus sp., L260). Nazwy te, chętnie wykorzystywane w hurtowniach i sklepach zoologicznych, dodatkowo skomplikowały całą sytuację.
Numerom z literą L trzeba przyznać jedną wyższość – zdecydowanie łatwiej je zapamiętać niż nazwy łacińskie (zwłaszcza te trudniejsze do wymówienia, jak Baryancistrus demantoides, Leporacanthicus galaxias czy Hemiancistrus snethlageae). Poza tym zajmują znacznie mniej miejsca na szybie akwarium, więc w praktyce handlowej sprawdzają się stosunkowo dobrze.
Na marginesie warto dodać, że podobne numeracje z literami stosuje się również dla innych grup ryb akwariowych, np. dla kirysków („C”), płaszczek („P”) czy małych pielęgniczek („A”).


Zbrojniki w sklepie
Zanim zdecydujemy się wprowadzić do oferty sklepu „egzotyczne” zbrojniki (czyli inne niż wspomniany na wstępie poczciwy „glonojad”), należy wziąć pod uwagę kilka podstawowych kwestii. Przede wszystkim w ogromnej większości nie są to ryby proste w pielęgnacji i nadające się do standardowego, domowego akwarium ozdobnego wypełnionego wodą kranową. Spora ich część wciąż pochodzi z odłowu w naturze (choć lista komercyjnie rozmnażanych w akwariach gatunków systematycznie się wydłuża i obejmuje coraz więcej zbrojników, m.in. z rodzajów takich, jak Hypancistrus, Peckoltia czy Sturisoma). Są to przy tym zwierzęta delikatne, wymagające wody o ściśle określonych parametrach (często bardzo miękkiej), której przygotowanie z reguły przekracza wiedzę i możliwości początkującego czy nawet średnio zaawansowanego akwarysty. Poza tym konieczne jest odpowiednie zaaranżowanie zbiornika, aby zapewnić im kryjówki niezbędne do dobrego samopoczucia.
Niebagatelną rolę odgrywa również pojemność akwarium. Większość sprowadzanych do Europy zbrojników to okazy młode, kilkucentymetrowej długości, jednak wiele z nich osiąga jako dorosłe ryby dość znaczne rozmiary. Doskonałymi przykładami są Pterygoplichthys gibbiceps (L083, L165, L196) oraz Pterygoplichthys pardalis (L021), dobrze znane w handlu jako „gibiceps” (ryc. 3)

i „plekostomus” (ryc. 4).

Z malucha długości palca w krótkim czasie potrafi wyrosnąć nawet 40-centymetrowa „bestia” wymagająca minimum 600-litrowego, specyficznie urządzonego zbiornika. Bardzo często zdarza się, że nieświadomi nabywcy tych ryb po kilku miesiącach odnoszą je do sklepu z prośbą o… przyjęcie z powrotem, bowiem zwyczajnie nie mają już dla nich miejsca w akwarium.
Na marginesie warto zaznaczyć, że „gibicepsy” i „plecostomusy”, choć okazałe, wcale nie są największymi ze znanych zbrojników. Dość często oferowany w sprzedaży (oczywiście jako narybek) Acanthicus adonis osiąga bowiem, bagatela, 100 cm długości, a jego kuzyn – Acanthicus hystrix – nawet 110 cm!
Osobną kwestię stanowi prawidłowe wyżywienie zbrojników. Jak już wspomniano, wbrew powszechnemu mniemaniu, tylko niewiele z nich żywi się glonami. Wśród setek gatunków można znaleźć zarówno ryby całkowicie mięsożerne, odżywiające się planktonem i innymi bezkręgowcami wodnymi (np. przedstawiciele rodzaju Hypancistrus), wszystkożerne (o zróżnicowanym udziale w diecie pokarmów zwierzęcych do pokarmów roślinnych – np. liczni przedstawiciele rodzajów Ancistrus czy Peckoltia), po typowo roślinożerne (np. Otocinclus, Sturisoma, Lamontichthys), które faktycznie w znacznym stopniu odżywiają się glonami. Są też zbrojniki, których pokarmem jest drewno rozkładane w ich przewodach pokarmowych przez specjalne szczepy drobnoustrojów – przykładem takich „podwodnych termitów” są piękne ryby z rodzajów Panaque i Panaqolus.
Zapewnienie prawidłowej diety jest kluczem do utrzymania zbrojników w dobrej kondycji. Zbrojniki mięsożerne karmi się mrożonkami oraz specjalistycznymi, suchymi pokarmami (np. na bazie kryla, krewetek lub solowca). Roślinożernym z kolei serwuje się suche pokarmy zawierające spirulinę i glony oraz surowe lub blanszowane warzywa (a nawet owoce!). Dla wszystkożernych przygotowuje się swoisty kulinarny mix. Prawidłowe skomponowanie urozmaiconej diety, zwłaszcza dla bardziej wymagających gatunków tych ryb, stanowi prawdziwe wyzwanie nawet dla doświadczonego akwarysty. Należy również pamiętać, że wielu typowo roślinożernych zbrojników nie wolno pielęgnować w jednym akwarium z rybami mięsożernymi – mogą bowiem zjadać pokarm pochodzenia zwierzęcego podawany tym ostatnim, co wiąże się z ciężkimi zaburzeniami pracy ich wrażliwych przewodów pokarmowych (z tego samego powodu nie należy łączyć w jednym akwarium – również w sklepie – zbrojników roślino- i mięsożernych – to często spotykany błąd).
Zanim zdecydujemy się wprowadzić bardziej wymagające zbrojniki do oferty naszego sklepu, musimy więc zapewnić im odpowiednie warunki. Pamiętajmy również, że większość z nich to nie są ryby dla typowego akwarysty, tak więc liczba kupujących siłą rzeczy będzie ograniczona. Także z powodu ceny. O ile bowiem poczciwy zbrojnik niebieski kosztuje zaledwie kilka złotych, o tyle importowane „L-numery” są o wiele droższe. Z reguły kosztują od kilkudziesięciu do 200 zł, ale nie brak rarytasów, za które trzeba zapłacić znacznie więcej. Słowem, są to ryby dla prawdziwych koneserów.
Sprzedając importowane zbrojniki, pamiętajmy jeszcze o udzieleniu właściwych rad ich nabywcom. Niestety, większość akwarystów, którzy nie mieli przedtem styczności z tymi pięknymi rybami, patrzy na nie przez pryz­mat wspomnianego zbrojnika niebieskiego, który jest stosunkowo mało wymagający i zwykle bezproblemowo chowa się, a nawet rozmnaża w typowym akwarium. Przez analogię uważają, że jego kuzyni również nie sprawią im kłopotów z pielęgnacją. Rzeczywistość okazuje się jednak diametralnie inna i delikatna ryba wpuszczona przez nieuświadomionego nabywcę do kranowej wody i karmiona nieodpowiednim dla niej pokarmem zwykle szybko kończy swój żywot… Aby tego uniknąć, konieczna jest edukacja klienta i wytłumaczenie mu, jakie warunki powinien stworzyć dla okazu, który zamierza kupić. Pozwoli to uniknąć niepotrzebnego cierpienia zwierzęcia, rozczarowania jego opiekuna oraz buduje prestiż naszego sklepu jako profesjonalnej placówki zoologicznej dostarczającej również porad i bezcennej, fachowej wiedzy.

Przykładowe gatunki zbrojników
Jak już wspomniano, w handlu spotyka się nawet kilkaset gatunków zbrojników. Niżej przedstawimy kilka z częściej spotykanych oraz mniej znanych „perełek”.

L200 (Baryancistrus demantoides/Hemiancistrus subviridis – ryc. 5) – wśród zbrojników oferowanych w handlu jako L200 zostały opisane dwa bardzo podobne do siebie odrębne gatunki – Baryancistrus demantoides i Hemiancistrus subviridis różniące się szczegółami budowy ciała.

Obydwa dorastają do około ­15–19 cm długości. Wymagają minimum 240–300-litrowego zbiornika, wyposażonego w bardzo silny filtr. Jako podłoża najlepiej użyć grubego żwiru. W akwarium powinno znaleźć się również drewno. Woda musi być bardzo czysta, wolna od związków azotowych, fosforanów i metali ciężkich. Zalecane parametry to temperatura 22–26°C, twardość 8–12°dGH i odczyn pH 6,0–7,5. Zbrojniki te należy pielęgnować w grupach składających się z co najmniej 4–6 sztuk. Są typowymi rybami roślinożernymi. Należy podawać im pokarmy suche w postaci opadających na dno roślinnych tabletek lub tafelków oraz rozmaite warzywa, surowe lub obgotowane. W postaci surowej można podawać ogórki, cukinię, dynię, kabaczka, a nawet melona czy arbuza. Natomiast warzywa, takie jak kalafior, brokuły, marchew czy brukselkę, przed podaniem lekko obgotowujemy, aby zmiękczyć ich dość twardą strukturę. Rybom można podawać również dokładnie umyte i sparzone wrzątkiem liście sałaty, kapusty i szpinaku. L018, L085 (Baryancistrus xanthellus – ryc. 6) – dorasta do 24 cm długości.

Wymaga obszernego (minimum 500 l) akwarium z wodą o temperaturze 25–30°C, twardości 6–15°dGH i odczynie pH 6,5–7,5. Zbiornik powinien być niezbyt silnie oświetlony, ale z bardzo wydajną filtracją. Należy zapewnić w nim podłoże z piasku lub żwiru, a w charakterze dekoracji duże kawały drewna i korzeni. Ryba ta jest terytorialna i nieco agresywna wobec przedstawicieli własnego gatunku, dlatego najlepiej pielęgnować ją pojedynczo. Zbrojnik ten przyjmuje zarówno pokarmy roślinne, jak i pochodzenia zwierzęcego. W akwarium należy podawać mu mrożonki (kryl, krewetki, ikra, kiełż, wodzień), a także surowe warzywa (ogórek, cukinia, dynia). Po przyzwyczajeniu chętnie zjada również suche pokarmy w postaci opadających na dno tabletek.

L014 (Scobinancistrus aureatus – ryc. 7) – dorasta do 30 cm długości. Wymaga minimum 600-litrowego akwarium.

Na jego dnie powinna znaleźć się gruba warstwa piasku lub żwiru, zaś na niej rumowisko skalne złożone z otoczaków, łupków i fragmentów skał. Poza tym nie może zabraknąć wielu okazałych fragmentów drewna. Akwarium powinno być umiarkowanie oświetlone i wyposażone w bardzo wydajny filtr. Woda musi mieć temperaturę 25–29°C, twardość 6–12°dGH i odczyn pH 5,8–7,2. Zbrojnik ten bywa dość terytorialny i najlepiej pielęgnować go pojedynczo. Jest wszystkożerny, ale z przewagą pokarmu mięsnego. Około 60% pokarmu powinno być pochodzenia mięsnego (mrożone larwy ochotki, rureczniki). Poza tym należy podawać mu suche pokarmy, sałatę, cukinię, marchewkę, szpinak i ogórki.

L091 (Leporacanthicus triactis – ryc. 8) – w akwarium dorasta do 15 cm długości.

Preferuje duże zbiorniki, niezbyt silnie oświetlone, z wydajną filtracją, ciemnym podłożem i licznymi dekoracjami z drewna i ciemnych kamieni. Konieczne są obszerne kryjówki w postaci grot i zakamarków między dekoracjami. Woda powinna mieć temperaturę 24–27°C, twardość 6– 18°dGH i odczyn pH 6,0–7,5. Ryba ta jest łagodna i towarzyska, najlepiej pielęgnować wspólnie kilka osobników. Należy do gatunków wszystkożernych, z przewagą pokarmu roślinnego. Trzeba podawać jej warzywa (dynia, ogórek, cukinia) oraz mrożone pokarmy mięsne (ochotka, wodzień, krewetki, kryl), a także tabletki dla zbrojników i dennych ryb wszystkożernych.

L204 (Panaqolus albivermis – ryc. 9) – dorasta do 13 cm długości.

Wymaga minimum 200-litrowego zbiornika z silną filtracją powodującą wyraźny ruch wody. Na dnie zbiornika powinna znaleźć się warstwa grubego piasku oraz bardzo liczne kawałki drewna i korzeni. Najlepiej urządzić z nich rozbudowaną, wielopiętrową konstrukcję. Niestety, należy liczyć się z tym, że będzie ona sukcesywnie zjadana, bowiem zbrojnik ten należy do drewnojadów. Woda powinna mieć temperaturę 22–26°C, twardość 2–18°dGH i odczyn pH 6,5–7,5. Zbrojnik ten dobrze czuje się pielęgnowany w grupie 2–4 osobników. Oprócz drewna chętnie zjada twardsze warzywa, takie jak dynia, cukinia, ogórek. Najlepiej podawać je w kilkucentymetrowych kawałkach razem ze skórką. Przyjmuje również tabletki roślinne, zwłaszcza takie, w skład których wchodzi mączka drzewna lub lignitowa.

L190 (Panaque nigrolineatus – ryc. 10) – w akwarium dorasta do 25 cm długości.

Wymaga minimum 600-litrowego akwarium urządzonego podobnie jak dla poprzedniego gatunku (również jest drewnojadem). Woda powinna mieć temperaturę 22–26°C, twardość 2–18°dGH i odczyn pH 6,5–7,5. Z roślin lepiej zrezygnować, ponieważ ryba traktuje je jako pokarm i nawet odporne gatunki najczęściej z góry będą skazane na pożarcie. W stosunku do innych ryb należy do łagodnych i towarzyskich. Podstawę jej pożywienia musi stanowić drewno, np. dębowe, wierzbowe, olchowe, jak również pochodzące z gatunków egzotycznych. Poza tym chętnie zjada surowe warzywa, takie jak sałata, szpinak, cykoria, kalarepa, cukinia, ogórek, dynia oraz warzywa blanszowane, np. brokuły i kalafior. Uzupełnienie diety mogą stanowić opadające na dno tabletki zawierające celulozę i spirulinę.

L025 (Pseudoacanthicus pirarara – ryc. 11) – osiąga do 30 cm długości.

Wymaga minimum 600-litrowego akwarium wyposażonego w niezbyt jaskrawe oświetlenie i wydajny filtr. Jako dekoracje najlepsze są duże korzenie i kawały drewna. Akwarium powinno obfitować w kryjówki. Woda musi mieć temperaturę 24–26°C, twardość 6–18°dGH i odczyn pH 6,0–7,5. Tego zbrojnika zaleca się pielęgnować pojedynczo, bowiem wraz z wiekiem rośnie jego agresja wobec przedstawicieli własnego gatunku (choć od reguły tej trafiają się wyjątki). Względem pozostałych ryb najczęściej zachowuje się obojętnie. Gatunek ten preferuje pokarm pochodzenia mięsnego: mrożoną ochotkę, rureczniki, małże, kryla i krewetki. Jako dodatek należy podawać warzywa oraz tabletki dla zbrojników.

L046 (Hypancistrus zebra – ryc. 12) – dorasta do 8 cm długości. Zadowala się nawet 120-litrowym zbiornikiem z bardzo wydajną filtracją powodującą nieustanny ruch wody. Na dnie akwarium należy ułożyć możliwie dużo kamieni i odłamków skał, tworząc wśród nich liczne kryjówki. Woda powinna mieć temperaturę 26–29°C, twardość 10–12°dGH i odczyn pH 6,5–7,0. Ten zbrojnik najlepiej czuje się trzymany w towarzystwie co najmniej czterech osobników własnego gatunku. Najlepszym rozwiązaniem jest pielęgnowanie go w grupach haremowych składających się z jednego samca i kilku samic. Jest gatunkiem typowo mięsożernym – należy podawać mu mrożone larwy ochotki, wodzienia, czarnego komara, rureczniki, oczlika, rozwielitkę, solowca. Uzupełnieniem diety mogą być dobrej jakości pokarmy suche w granulkach i tabletkach oparte na bazie komponentów mięsnych. Ten zbrojnik jest zagrożony wyginięciem i zabronione jest jego odławianie w naturze. Do celów akwarystyki mnoży się go w specjalistycznych hodowlach. Ze względu na atrakcyjne ubarwienie osiąga bardzo wysokie ceny (więcej na temat tej pięknej ryby można znaleźć w numerze 11/2019 magazynu „ZooBranża”).