Odwiedzają nas regularnie, pomagają w zatowarowaniu, wspierają sprzedaż, prezentują nowości, troszczą się o nasze potrzeby. Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda dzień z życia prawdziwego handlowca? Aby się o tym przekonać, potowarzyszymy dzisiaj Pani Iwonie Jabłońskiej – Przedstawicielowi Handlowemu firmy JOSERA, działającej w województwach mazowieckim i podlaskim. Jest poniedziałek, 20 stycznia – nowy tydzień, nowe możliwości. No to zaczynamy!

06:00 Dzwoni budzik… Wrr… O nie, to już? A co tam, jeszcze pięć minut.

06:15 Poranna kawa i śniadanie – oczywiście coś zdrowego (pączek z bitą śmietaną, to takie „włoskie śniadanie” – co tam, spali się w pracy).

07:00 Poranna toaleta, makijaż (codziennie jestem artystką jak miliony kobiet na świecie, w końcu jadę do ludzi!).

07:45 Nareszcie! Wyjeżdżam do pracy. Dziś „stolica i okolica”, od razu to czuję, bo początkowy odcinek 15 km pokonuję „zaledwie” w półtorej godziny (super, mam czas na poranne wiadomości). Ale do korków jestem przyzwyczajona, jak każdy „rasowy” handlowiec. Co prawda, ten zawód nie do końca był moim wyborem. Nawet nie śniłam o takiej pracy. Po prostu znalazłam się w odpowiednim miejscu i czasie. Zupełnie nieświadomie wzięłam udział w rozmowie kwalifikacyjnej. To była firma z branży spożywczej. Tak to się zaczęło i trwa do dziś. Handlowcem jestem już od 22 lat, a od 15 lat pracuję w branży zoologicznej, z czego ostatnie 3,5 roku w firmie JOSERA.

09:20 Pierwszy klient – Warszawa, prawa strona Wisły – jak zwykle przedstawiam Pani Sylwii aktualną ofertę i informuję o tym, co właściciele sklepów lubią najbardziej, czyli o promocjach. Ale dzisiaj jest też coś specjalnego – to umówiona sesja zdjęciowa z redakcją „ZooBranży”. Nie, nie, Panie Piotrze, ten drugi profil mam przecież o wiele lepszy! 

10:30 Kolejny klient – kawałek dalej. I to właśnie jest super! Codziennie jestem w innym miejscu. Widok za oknem mojego samochodu nieustannie się zmienia. Mam to szczęście, że obsługuję piękne rejony Polski: Podlasie oraz Mazowsze. Codziennie spotykam przecudownych, otwartych chętnych do współpracy ludzi. Dużo radości daje mi zadowolenie klientów ze współpracy ze mną. Niektórzy okazują to w ciekawy sposób. Kilka lat temu dostałam od klienta trzy kury i koguta. I fajnie, tylko że… mieszkam w bloku na trzecim piętrze. Ok, mam balkon. Tylko nie wiem co sąsiedzi by powiedzieli słysząc pianie koguta. Spokojnie, kury trafiły na wieś do mamy i do tej pory żyją tam ich potomkowie. Innym przejawem docenienia mojej pracy była nominacja na Handlowca Roku w Niezależnym Plebiscycie Branży Zoologicznej magazynu ZooBranża. Plebiscytu co prawda nie wygrałam, ale miałam ogromną satysfakcję z nominacji. Ale co tam, właśnie się dowiedziałam, że w tym roku też zostałam zgłoszona przez moich Klientów (dziękuję Wam! jesteście wspaniali!). Może teraz się uda?

11:30 Dalej w trasę! Wizyty w czterech sklepach zoologicznych na Ursynowie. Przedstawiam aktualną ofertę JOSERA, informuję o najnowszych promocjach i przekazuję materiały reklamowe. To właśnie lubię w mojej obecnej firmie. Praca w JOSERA to taka wisienka na moim zawodowym torcie. To znana i bardzo dobrze oceniana marka karm dla psów i kotów w segmencie premium i superpremium. Jest coraz bardziej rozpoznawalna na rynku, co bardzo ułatwia pracę. Ta firma daje mi dużo możliwości rozwoju i pozwala na wdrażanie pomysłów. Dzięki temu mam dużo swobody w działaniu. Wiem, że uczestniczę w czymś ważnym dla firmy – w jej codziennym rozwoju. A to daje ogromną satysfakcję, motywuje mnie do pracy i przekłada się na skuteczność mojego działania! 

14:30 Sklep nr 7 – tym razem Piaseczno (10 km od Ursynowa). Po drodze znowu korki… Ale to nie powód do irytacji. Gdyby denerwowały mnie takie drobiazgi, nie nadawałabym się do tego zawodu. A ja bardzo lubię moją pracę. W zasadzie wszystko. Prawda, są nieraz trudniejsze dni, ale to szybko mija. Mam duże wsparcie w koleżankach i kolegach z pracy. Czy czegoś w pracy handlowca nie lubię? Wiem! Nie lubię, gdy widzę, że akurat nie prowadzę w rankingach sprzedaży, ale to mnie tylko motywuje. Na miejscu w Piasecznie znów prezentuję aktualną ofertę, mówię o nowej akcji promocyjnej, no i najważniejsze – robię sobie sesję zdjęciową z uśmiechniętą Panią Asią.

15:15 Sklep nr 8 – przedstawienie aktualnej oferty ­JOSERA i jej atutów. To akurat nietrudne. Wszystkie karmy JOSERA produkowane są przecież w Niemczech, z najwyższą starannością i z zachowaniem wysokich standardów jakościowych. Mają wysoką smakowitość i charakteryzują się doskonałą strawnością. JOSERA oferuje przy tym szeroką gamę produktów, zarówno w segmencie superpremium, jak i premium dla psów oraz kotów. To właśnie doceniają klienci – lubią handlować bardzo dobrej jakości, znanymi produktami, po które chętnie sięgają (i regularnie wracają!) opiekunowie psów i kotów. Co więcej, współpraca z firmą daje im stabilizację i bezpieczeństwo. Mają bowiem pewność, że klient ostateczny będzie zadowolony i powróci do sklepu po kolejną porcję karmy.

16:15 Jeszcze jeden sklep – to już nr 9 na dzisiaj! Ostatni punkt tego jakże owocnego dnia. Ale musi być taki. Zarządzanie swoim czasem pracy to, moim zdaniem, jedna z kluczowych umiejętności każdego dobrego handlowca. Co jeszcze? Na pewno musi doskonale rozumieć proces sprzedaży i stosowanie go w praktyce. Niezbędne są też zdolności negocjacyjne, komunikatywność, umiejętność budowania relacji z innymi i… pozytywne nastawienie do każdego klienta. Bardzo przydaje się też umiejętność radzenia sobie ze stresem, unikania konfliktów (a, w ostateczności, ich szybkiego łagodzenia i rozwiązywania). No i jeszcze jedno – konieczna jest otwartość i elastyczność – handlowiec to bowiem w zasadzie kilka zawodów w jednym. Jest się zarazem kierowcą, sprzedawcą, animatorem, szkoleniowcem, psychologiem, a nawet hostessą (np. podczas akcji promocyjnych, targów, eventów). I właśnie te umiejętności codziennie staram się rozwijać, aby jeszcze lepiej wykonywać moją ukochaną pracę.

17:15 Wracam do domu, trzeba trochę „pomieszkać”. Jutro kolejny dzień i kolejne sklepy! (i tak aż do piątku…)