Łódź – jeżeli chodzi o branżę zoologiczną – jest miastem bardzo specyficznym. Wszystko za sprawą zlokalizowanej tam giełdy zoologicznej, która – co nie jest tajemnicą – oferuje bardzo szeroki wybór produktów nie tylko odbiorcom hurtowym, lecz także bezpośrednio klientom detalicznym. Wobec tego prowadzenie dobrze prosperującego sklepu zoologicznego jest w Łodzi nie lada wyczynem – wymaga dużych umiejętności, zdolności organizacyjnych oraz bezkompromisowości w działaniu. Dziś rozmawiamy z kimś, komu doskonale udała się ta niełatwa sztuka. Naszym rozmówcą jest Pan Cezary Lechański, założyciel i właściciel przedsiębiorstwa PHU Delfin, skupiającego prężnie działającą hurtownię z artykułami zoologicznymi oraz powiązane z nią siedem sklepów detalicznych.
Joanna Zarzyńska, „ZooBranża”: Kiedy powstała firma DELFIN i jaka jest historia jej rozwoju?
Cezary Lechański, PHU Delfin: Firma DELFIN powstała 18 lat temu, czyli w 2000 roku. Jej początki są związane z akwarystyką, która była wyznacznikiem rozwoju firmy, lecz rosnące potrzeby naszych Klientów przyczyniły się do tego, aby rozszerzyć naszą ofertę o inne artykuły zoologiczne: legowiska, drapaki, zabawki, smycze, klatki, ceramikę, żwiry czy filtry. Produkty te pochodzą z naszej własnej krajowej produkcji i są również importowane przez naszą firmę z krajów Azji.
JZ: Czy obecność w Łodzi tradycyjnej giełdy zoologicznej faktycznie tak bardzo wpływa na specyfikę lokalnego rynku? A jeśli tak, to jak przejawia się ten wpływ?
CL: W dalszym ciągu jest liczne grono ludzi, które odwiedza giełdę zoologiczną. Natomiast z roku na rok zwiększa się liczba osób, które chcą jednak zrobić zakupy w profesjonalnej placówce, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki, u boku wykwalifikowanej obsługi, która powita i pożegna, czyli zajmie się maksymalnie swoim klientem, gdy ten będzie chciał dowiedzieć się więcej o produkcie czy poprosić o poradę.
JZ: Jaki zatem jest Pański przepis na sukces na niełatwym łódzkim rynku? Jak przekonać miejscowych klientów, aby wybrali Pańskie sklepy?
CL: Przede wszystkim stawiamy na jakość produktów. Podążamy za wymaganiami klientów i staramy się im sprostać. Cały czas wprowadzamy nowe towary, aby nasi klienci byli zadowoleni i do nas wracali. Jako firma jesteśmy otwarci na nowe współprace.
JZ: Pańskie przedsiębiorstwo zaczynało swą historię przede wszystkim od akwarystyki. Jakie kategorie zoologii są obecnie w Łodzi najpopularniejsze i czy w ostatnich latach występują jakieś nowe trendy?
CL: Zgadza się, zaczynałem od akwarystyki. W wieku 15 lat zamieszkałem w internacie, aby mieć bliżej do szkoły, więc musiałem pozbyć się wszystkich zbiorników akwariowych z wyposażeniem, które znajdowały się w domu. Postanowiłem dokonać sprzedaży na Rynku Bałuckim w Łodzi – był to w tamtych czasach największy market, na którym handlowano produktami zoologicznymi. Każdy mógł tam coś sprzedać bądź kupić. I właśnie wtedy zobaczyłem, że jest w tym biznes, sprzedałem w ciągu kilku godzin wszystkie muszelki, jakie miałem. Utargowałem wtedy 18 zł – do dziś to pamiętam. A za tydzień kupiłem za te 18 zł kolejne muszelki i znowu poszły jak ciepłe bułeczki. Tak to się zaczęło – od 18 zł 🙂 . A jeśli chodzi o trendy w zoologii, to są i będą, ale wiadomo, jest to tajemnica, o której nie mówi się głośno 🙂 . Na pewno my się już o to postaramy!
JZ: W swojej hurtowni i sklepach – oprócz szeroko znanych brandów – oferuje Pan również produkty sprzedawane pod marką własną. Proszę nam o niej opowiedzieć. Czy stworzenie własnej marki ułatwia funkcjonowanie na rynku?
CL: Na pewno pozwala na odróżnienie produktu od towarów konkurencji, a związane skojarzenia, np. z jakością marki, utrwalają się w świadomości klientów, co pomaga budować wizerunek organizacji. To my decydujemy o tożsamości marki, czyli o tym, w jaki sposób będzie ona postrzegana przez klientów, a także o pozycjonowaniu marki, czyli jej miejscu na rynku w konkretnym czasie.
JZ: Siedem sklepów, nie wspominając o hurtowni, to już spora sieć sprzedaży. Co jest największym wyzwaniem w zarządzaniu takim przedsiębiorstwem?
CL: Uważam, że największym wyzwaniem jest dyscyplina. Aby cała załoga spełniała obowiązki pracownicze, które są warunkiem osiągnięcia efektywnego przebiegu procesu pracy w zespole. Nie każdy pracownik potrafi uczynić zadość wymaganiom. A tu pojawia się problem, który należy rozwiązać w sposób sprawiedliwy i rozsądny i odnaleźć sposób zachęcenia pracownika do poprawy.
JZ: Co – Pańskim zdaniem – jest najważniejszą cechą dobrego sprzedawcy w sklepie zoologicznym? Jak rozwija Pan tę cechę u swoich pracowników?
CL: Najważniejszymi cechami dobrego sprzedawcy są: wiedza, zaangażowanie oraz umiejętność odczytywania potrzeb klienta, których on sam nie potrafi nazwać. Pomoc ze strony sprzedawcy musi być spersonalizowana. W firmie odbywają się szkolenia, na których zespół może doskonalić swoje umiejętności oraz poszerzyć dotychczasową wiedzę.
JZ: Czy czytuje Pan prasę branżową, taką jak „ZooBranża”? A jeśli tak, to jakie informacje w niej zawarte przydają się najbardziej w pracy w sklepie?
CL: Od deski do deski! Zawsze znajdzie się artykuł, który wzbudzi moje zainteresowanie – coś, na czym warto się zatrzymać i dokładnie przeczytać. A także polecam pracownikom, aby koniecznie zapoznali się z Państwa prasą.
JZ: Jakie są Pańskie plany na przyszłość? Czy w najbliższym czasie na łódzkie wody wypłyną kolejne DELFINY?
CL: Plany na przyszłość? To ciągły i nieustanny rozwój. Systematyczne poszerzanie gamy naszych produktów. Przede wszystkim zależy nam na zaskakiwaniu naszych odbiorców nowościami w zakresie oryginalnych modeli. A Delfinów nigdy za wiele!
JZ: Dziękuję za rozmowę.