Rząd federalny Niemiec nosi się z zamiarem wprowadzenia regulacji prawnych dotyczących… spacerów z psami. Dotyczy to opiekunów aż 9,4 mln tych czworonogów żyjących u naszych zachodnich sąsiadów. W myśl projektu forsowanego przez minister rolnictwa Kulię Klöckner, każdy z nich byłby zobowiązany do odbycia ze swym pupilem co najmniej dwóch spacerów dziennie o łącznym czasie trwania nie krótszym niż jedna godzina. W założeniu miałoby to zapewnić psom niezbędną dawkę ruchu i pozwolić im na realizację ich naturalnych potrzeb życiowych.
Projekt ten z miejsca spotkał się jednak z ostrą krytyką opiekunów i miłośników zwierząt. Podkreślają oni, że dzienna dawka ruchu jest wszak zależna od rasy, rozmiarów, wieku, zdrowia i temperamentu pupila oraz od warunków atmosferycznych, np. temperatury powietrza. Dla wielu psów, zwłaszcza małych, starszych i chorych godzinny spacer w ciągu dnia to o wiele za długo. Specjaliści ostrzegają też, że tak długa aktywność fizyczna w czasie upałów mogłaby okazać się niebezpieczna dla zdrowia, a nawet życia zwierzęcia. Nie brak wreszcie głosów, że propozycja ta jest po prostu nieżyciowa i szybko okazałaby się „martwym prawem”, gdyż nie ma praktycznej możliwości kontrolowania i weryfikowania, jak długo dany pies przebywa każdego dnia na spacerze. Wszystko wskazuje więc na to, że rządowy projekt będzie jeszcze dyskutowany, a jego ewentualne wdrożenie w poszczególnych landach znacznie odciągnie się w czasie.