dr hab. Michał Jank
Instytut Weterynarii, Wydział Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach
Uniwersytet Przyrodniczy, Poznań

Od chyba już kilkunastu lat na rynku oferowane są karmy przeznaczone dla psów lub kotów poszczególnych ras i trzeba przyznać, że cieszą się one bardzo dużym zainteresowaniem klientów.

Karmy „rasowe” dla psów
Bez wątpienia pojawienie się na rynku produktów przeznaczonych dla psów poszczególnych ras wzbudziło ogromne zainteresowanie właścicieli psów tych ras, dla których były one oferowane. Możliwość kupienia karmy przeznaczonej psa posiadanej rasy wyszła naprzeciw oczekiwaniom szczególnie tych właścicieli, którzy są bardzo związani emocjonalnie ze swoimi zwierzętami i pragną dla nich czegoś wyjątkowego. Dla wielu właścicieli np. owczarków niemieckich możliwość podawania swoim podopiecznym karmy dla owczarka niemieckiego, a nie jak wcześniej karmy przeznaczonej dla psów ras dużych, była w pewnym sensie nobilitacją. Tylko czy faktycznie współczesna nauka o żywieniu psów dysponuje wystarczającą ilością informacji, które pozwalają na zróżnicowanie sposobu żywienia np. owczarka niemieckiego czy labradora?
Specjaliści żywienia psów zdawali sobie sprawę z różnic w zapotrzebowaniu pokarmowym pomiędzy różnymi rasami psów zanim jeszcze na rynku pojawiły się karmy rasowe. W obowiązujących na świecie normach żywieniowych jednak istniał tylko podział na dwie grupy i to tylko psów rosnących – w jednej znajdowały się szczenięta ras małych (i średnich), zaś w drugiej szczenięta ras dużych, przy czym granicą tego podziału była masa ciała w wieku dorosłym. Jeżeli pies w wieku dorosłym osiągał ponad 25 kg to był zaliczany do psów ras dużych, zaś jeżeli nie – to do psów ras małych. Z punktu widzenia żywieniowego psy rosnące ras dużych otrzymywały karmę o nieco mniejszej zawartości białka i wapnia niż szczenięta ras małych i średnich. To były najważniejsze różnice i nikt nie wychodził poza ten podział.
Badania na różnicami w zapotrzebowaniu pokarmowym pomiędzy psami różnych ras trwają jednak od wielu lat, ponieważ oczywiste jest, że jeżeli postawimy obok siebie doga i Yorkshire teriera to widać, że są to bez wątpienia psy znacznie różniące się tempem metabolizmu i zapotrzebowaniem pokarmowym. Ale z drugiej strony wciąż są to psy, w związku z czym nadal będą wykazywały wiele wspólnych zachowań związanych z pobieraniem pokarmu. Czy więc jest więcej podobieństw czy różnic? Bez wątpienia istnieje wiele danych wskazujących na znaczne różnice pomiędzy poszczególnymi rasami psów w wielkości bytowego zapotrzebowania energetycznego. U psów ras dużych jest ono zbliżone do około 100 kcal/kg m.c.-0.75, podczas gdy u młodych beagle może sięgać 140 kcal/kg m.c.-0.75. Bez wątpienia więc gęstość energetyczna karmy przeznaczonej dla psów dużych ras (labradorów, owczarków niemieckich) powinna być mniejsza niż dla psów ras małych i średnich (jamniki itp.). Ale nie jest to regułą, ponieważ np. nowofundlandy mają zapotrzebowanie energetyczne mniejsze o około 16% od przeciętnego (co wydaje się logiczne), podczas gdy dogi (także psy ras dużych) mają zapotrzebowanie pokarmowe większe od przeciętnego o około 25%. Tak więc widać wyraźnie, że to nie wielkość rasy jest czynnikiem decydującym o wielkości zapotrzebowania pokarmowego, ale specyficzne cechy tej rasy.
Ale istnieje też wiele konkretnych predyspozycji rasowych związanych z wchłanianiem lub metabolizmem wybranych składników pokarmowych, które można by było uwzględnić w specjalistycznych karmach bytowych przeznaczonych dla psów konkretnej rasy. I tak np. Bedlington terier, West Highland white terier, doberman czy cocker spaniel mają tendencje genetyczne do spichrzania miedzi, więc przeznaczona dla nich karma powinna zawierać więcej cynku (utrudnia wchłanianie miedzi w przewodzie pokarmowym). Sznaucery miniaturowe mają predyspozycje genetyczne do hiperlipidemii, więc powinny standardowo otrzymywać karmę niskotłuszczową, ewentualnie ze specjalnym dodatkiem kwasów tłuszczowych omega-3. Setery irlandzkie mogą chorować na genetyczną nadwrażliwość na gluten, dlatego powinny być im oferowane karmy nie zawierające glutenu – czyli de facto bezzbożowe. Karma dla cocker spanieli, sznaucerów miniaturowych oraz i labradorów powinna zawierać więcej witaminy A, ponieważ psy tych ras mogą chorować na zależny od witaminy A idiopatyczny łojotok. Takich przykładów istnieje więcej.

Justyna Przełączkowska
Specjalista ds. komunikacji
Royal Canin® Polska
Zootechnik, zoofizjoterapeuta

Perski, syjamski, maine coon, brytyjski… każdy z tych kotów jest wyjątkowy. Wymaga też specjalnego żywienia. Imponująca szata kotów perskich wymaga dostarczenia składników pokarmowych, które poprawią jej wybarwienie i połysk, a przy tym wzmocnią nieprzepuszczalność bariery skórnej. Duże, ciężkie i silne koty rasy maine coon, są bardzo dynamiczne i skłonne do zabawy, co naraża ich struktury stawowe na znaczne przeciążenia. Aby zapewnić ochronę stawów należy pamiętać m.in. o odpowiedniej kompozycji siarczanu chondroityny, glukozaminy oraz oleju rybnego, bogatego w kwasy tłuszczowe EPA-DHA. Receptura karmy dla kotów brytyjskich krótkowłosych powinna m.in. sprzyjać utrzymaniu masy mięśniowej i optymalnemu napięciu mięśni. Dzięki szerokiej wiedzy na temat kotów i współpracy z hodowcami udało się nam opracować unikalną linię karm przeznaczonych specjalnie dla kotów konkretnych ras.

Można też do tematu podejść od zupełnie innej strony, czyli nie z punktu widzenia problemu żywieniowego, ale z punktu widzenia konkretnej rasy psa. Weźmy na przykład cocker spaniela. Pies tej rasy ma predyspozycje do spichrzania miedzi, otyłości, kamicy struwitowej i dermatozy reagującej na witaminę A. W takiej sytuacji specyficzna dla niego karma rasowa powinna zawierać octan cynku, wysoką zawartość witaminy A, być karmą o niskiej zawartości tłuszczu a wysokiej włókna (odchudzającą) i być karmą zakwaszającą. Z kolei labrador ma predyspozycje do otyłości, kamicy struwitowej, dermatozy reagującej na witaminę A oraz do chorób stawów. Specyficzna karma dla labradorów powinna więc być karmą o niskiej zawartości tłuszczu, wysokiej włókna (niskokaloryczną), zakwaszającą, o wysokiej zawartości witaminy A oraz substancji chondroprotekcyjnych. Teoretycznie wszystko jest oczywiste, ale w praktyce tak nie jest. Karmy rasowe nie do końca są bowiem konstruowane pod kątem rzeczywistych potrzeb psów dużych ras, co widać na pierwszy rzut oka.
Karmy „rasowe” dla kotów
Mając na uwadze sytuację panującą na rynku karm dla psów oczywistym wydawać by się mogło wprowadzenie także karm „rasowych” dla kotów. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że nasza wiedza na temat różnic w zapotrzebowaniu pokarmowym kotów różnych ras jest jeszcze mniejsza niż pomiędzy różnymi rasami psów, stąd jeszcze trudniej znaleźć naukowe uzasadnienie wprowadzenia na rynek kocich karm rasowych. Ponadto u kotów nie ma aż tak dużego zróżnicowania wielkości i masy ciała pomiędzy zwierzętami różnych ras – za wyjątkiem oczywiście niezwykle popularnych kotów rasy Maine coon oraz trochę mniej popularnych kotów norweskich leśnych. Dlatego jeżeli karmy rasowe dla kotów miałyby uwzględniać ich wielkość i wynikające z tego różnice zapotrzebowania energetycznego to bez wątpienia należałoby (i to zrobiono) wprowadzić karmy dla tych dużych kotów. Ale u kotów bardzo ważną rolę odgrywają zupełnie inne czynniki, a mianowicie kształt krokietów karmy. Okazuje się bowiem, że koty z płaską trzewioczaszką (perskie, egzotyczne) pobierają pokarm zupełnie inaczej niż chociażby koty domowe krótkowłose, co sprawia, że szczególnie w przypadku karm suchych konieczne jest przygotowanie karmy o kształcie, który będzie ułatwiał jej pobieranie. W tym przypadku należy podkreślić bardzo duże osiągnięcia w tym zakresie firmy Royal Canin, która była pionierem badań nad sposobem pobierania pokarmu przez koty. Wyniki tych badań jednoznacznie pokazują, że koty różnych ras wykorzystują w różny sposób w pobieraniu pokarmu język i wargi i że modyfikacja kształtu krokieta karmy suchej może to pobieranie pokarmu ułatwiać lub utrudniać. Z tego powodu chociażby rozsądne wydaje się podawania kotom poszczególnych ras karm dostosowanych kształtem do ich wymagań.


Podsumowanie
Wprowadzenie na rynek karm dla poszczególnych ras zwierząt jest bez wątpienia wyjściem naprzeciw oczekiwaniom właścicieli psów i kotów. Jednak o tym, jakie produkty znajdują się na rynku, decyduje wielkość populacji danej rasy, a co za tym idzie na rynku są tylko produkty dla ras, których przedstawicieli jest dużo. Wydaje mi się jednak, że karmy takie można i trzeba zrobić je lepiej, ponieważ zapotrzebowanie na nie będzie zawsze bardzo duże. Jeżeli bowiem uda się podeprzeć oczywistą i doskonałą strategię marketingową (każde zwierzę je karmę przeznaczoną dla swojej rasy) spełnieniem rzeczywistych potrzeb żywieniowych konkretnych psów czy kotów to wygrają na tym wszyscy – firmy karmy te oferujące, zwierzęta oraz ich właściciele. Można więc śmiało powiedzieć, że karmy rasowe już doskonale dopasowały się do potrzeb właścicieli, a teraz czas aby jeszcze lepiej dopasować je do rzeczywistych potrzeb zwierząt.