Doświadczonym właścicielom sklepów zoologicznych lato zazwyczaj nie kojarzy się najlepiej pod względem biznesowym. Z powodu sezonu urlopowego obroty i zyski najczęściej wtedy spadają. W tym roku może być jednak zupełnie inaczej. Za sprawą pandemii i narodowej kwarantanny handel w okresie wiosennym był bowiem mocno utrudniony. Wiele osób będzie zapewne chciało powetować sobie ów stracony czas i latem ruszy do sklepów. Poza tym tegoroczne urlopy z powodu nadal panujących ograniczeń wciąż stoją pod dużym znakiem zapytania. Wszystko wskazuje więc na to, że te wakacje mogą być naprawdę gorące, również pod względem handlowym. Warto zatem odpowiednio się do tego przygotować.

Branżowa sinusoida
Czy pamiętacie z lekcji matematyki, jak wygląda sinusoida? To funkcja okresowa, która cyklicznie rośnie i maleje. Mniej więcej tak samo wyglądają w skali roku – normalnego roku – obroty w typowym sklepie zoologicznym. Najgorzej bywa latem, gdy nastaje okres wakacji, urlopów i wyjazdów. Mało kto myśli wtedy o nowym psie czy kocie, zakładaniu akwarium albo terrarium. Co więcej, „wolne” pieniądze przeznacza się głównie na urlopowe przyjemności (a także na ekwipunek szkolny dzieci). Zakupy zoologiczne często zostają ograniczone do niezbędnego minimum i sklepy wyraźnie to odczuwają. Jeszcze przed 20 laty wiele z nich zwyczajnie i bez żalu zamykało się w wakacje na miesiąc, a nawet na dłużej.
Sezon rozpoczyna się dopiero wraz z nadejściem jesieni – kiedyś dawało się to odczuć już na początku września, gdy dzieci wracały do szkoły, a pogoda tradycyjnie się pogarszała. Od kilku lat wrzesień, a nawet pierwsza połowa października, są jednak na tyle ciepłe i pogodne, że lato po prostu się przedłuża. Jednak gdy nastają jesienne szarugi, a słońce zaczyna zachodzić już przed godziną 18, sklepy dla zwierząt natychmiast zapełniają się klientami głodnymi nowych, zoologicznych doznań. Świetnie sprzedają się wyprawki dla świeżo nabytych od hodowców lub przygarniętych psów i kotów, króliki i gryzonie wraz z klatkami i nowym ekwipunkiem. Hobbyści masowo kupują zestawy akwariowe, terraria. Innymi słowy – interes świetnie się kręci, a wspomniana sinusoida sprzedażowa pędzi w górę. Szczyt osiąga w grudniu, wraz z szaleństwem świątecznych, „prezentowych” wydatków, bowiem „gwiazdkowi” klienci chętnie kupują w sklepach zoologicznych prezenty zarówno dla swoich dwunożnych bliskich (np. nowe akwarium dla męża 🙂 ), jak i dla samych pupili (wiadomo – humanizacja zwierzaków). Niestety, gdy umilkną wystrzały sylwestrowych szampanów, jest już gorzej.
W styczniu i w lutym jeszcze specjalnie się tego nie odczuwa, bo zimowe miesiące (chociaż czy w ostatnich latach można mówić o zimie?) sprzyjają spędzaniu czasu z pupilami w domu, ale już marzec przynosi znaczącą zmianę. Powoli robi się ciepło, dni się wydłużają i ludzie zaczynają więcej wychodzić na zewnątrz. Proces ten pogłębia się aż do czerwca, a potem mamy wspomniane już wakacje i ponowny „dołek” sprzedażowej sinusoidy.
Wspomniana fluktuacja roczna występuje w ogromnej większości sklepów zoologicznych. To, jak duże są różnice i jak głęboki wiosenno-letni dołek, w dużej mierze zależy od elastyczności właściciela/kierownika sklepu, jego doświadczenia i umiejętności przewidywania zachowań klientów. Zależy też od oferowanego asortymentu. Niekorzystne zjawisko można bowiem znacznie zredukować, dopasowując zatowarowanie do bieżących potrzeb kupujących. W miejscowościach i dzielnicach, gdzie jest dużo oczek wodnych, na pewno pomoże wprowadzenie wiosną do sprzedaży asortymentu stawowego oraz dedykowanych do oczek roślin i zwierząt. Latem można dodatkowo postawić np. na wędkarstwo, a nawet jeszcze bardziej nietypowe dziedziny, jak choćby hippika (wiele sklepów zoologicznych oferuje w ograniczonym zakresie asortyment dla koni i jeźdźców – najczęściej typowe „końskie” produkty FMCG). Ważne jest też dopasowanie profilu produktów, np. zatowarowanie przed latem sklepu w to, co akurat o tej porze roku dobrze się sprzedaje (polecamy osobny artykuł na str. 50). Roczną fluktuację sprzedażową często mniej odczuwają sklepy wysoce wyspecjalizowane (choć tu nie ma reguły) zapewne dlatego, że oferują unikalne i rzadkie towary przeznaczone dla typowych hobbystów oraz mają mniejszą konkurencję. Nawet one z reguły narzekają jednak latem na spadek obrotów.


2020 – rok nietypowy
W tym roku – z uwagi na niespotykaną od ponad wieku sytuację pandemiczną (a tak naprawdę nawet dłużej, bowiem słynna epidemia grypy „hiszpanki” sprzed stulecia, choć pociągnęła za sobą nieporównanie więcej ofiar śmiertelnych, wywołała znacznie mniejsze obostrzenia społeczne i gospodarcze niż Covid-19, np. w większości polskich miast szkoły były z tego powodu zamknięte nie dłużej niż tydzień, a zakłady pracy najczęściej pracowały normalnie) – wszystko uległo jednak diametralnej zmianie. W marcu, gdy rozwinęła się u nas epidemia, klienci w sklepach zoologicznych zaczęli zachowywać się w sposób niestandardowy i nieprzewidywalny. Niektóre placówki odnotowały znacznie większy niż zwykle spadek obrotów – najgorzej „oberwało się” sklepom zoologicznym w galeriach handlowych, w których na długie tygodnie zamknięto większość innych sklepów i punktów usługowych – nawet jeśli pozostawały otwarte (było to zgodne z prawem), to – z racji pustek w galeriach – z reguły niemal nic nie sprzedawały. Spore straty poniosło także wiele innych sklepów.
Z drugiej jednak strony, było też wiele placówek, które często zupełnie niespodziewanie – jak podkreślają ich właściciele – odnotowały w marcu rekordowe wręcz obroty. Wyniknęło to z ogólnonarodowej paniki objawiającej się masowym wykupywaniem wszystkiego, co tylko mogło się przydać. Obok papieru toaletowego, makaronu, ryżu i wody w butelkach wiele osób rzuciło się również na karmy dla zwierzaków, chcąc zrobić zapasy „na czarną godzinę”, stąd też i wspomniane zjawisko. W kolejnych miesiącach sytuacja jednak szybko się unormowała, zaś w wielu sklepach było znacznie więcej kupujących niż normalnie o tej porze roku. Wyniknęło to z wielotygodniowej kwarantanny – „głodni” tradycyjnego kupowania ludzie tłumnie ruszyli bowiem na zakupy, chcąc zrekompensować sobie czas spędzony przymusowo w czterech ścianach. Stąd też późna wiosna 2020 sprzedażowo była całkiem niezła, i to nie tylko w zoologii – dobre wyniki odnotowało wiele innych branż, w tym branża ogrodnicza, ale nawet… księgarska.


Co dalej?
Wszystko wskazuje na to, że również dopiero co rozpoczęte lato pod względem sprzedażowym może być o wiele lepsze niż w poprzednich sezonach. Wynika to z kilku czynników. Przede wszystkim ogromna większość Polaków tegoroczny urlop (jeśli w ogóle go planuje, bo spędziła wiele czasu z rodziną i nawypoczywała się już dosyć od marca do maja 🙂 ) zamierza spędzić w Polsce, zaś preferowanym środkiem transportu urlopowego będzie samochód. A to stwarza perspektywy do zabrania na letni wyjazd psa czy nawet kota. Poza tym wiele osób musiało odłożyć wiosną swoje plany „zoologiczne”, np. ze względu na brak dostępności niektórych importowanych towarów (dało się to odczuć zwłaszcza w wysoce specjalistycznych sklepach, np. salonach z akwarystyką morską, które zostały odcięte od dostawców z Europy Zachodniej), jak również problemy finansowe. Wiosną w czasie kwarantanny sporo Polaków zarobiło wszak mniej, będąc na przymusowym urlopie lub pracując w ograniczonym zakresie godzin. Teraz w większości branż sytuacja powoli wraca do normy, również pod względem zasobności portfela. A jak są pieniądze, to trzeba przecież je wydać na to, co się najbardziej kocha 🙂 . Dobrze wiedzą o tym zwłaszcza prawdziwi hobbyści.

Lato 2020 – o co będą pytać klienci?
Aby w pełni skorzystać sprzedażowo z tegorocznego lata, trzeba przede wszystkim przygotować do tego swój sklep, zaopatrując go w najbardziej „chodliwe” o tej porze roku towary. Poświęciliśmy im w bieżącym numerze „ZooBranży” oddzielny, obszerny artykuł. Wśród nich na pewno należy wymienić wszelkie akcesoria podróżne ułatwiające wyjazd ze zwierzakiem, a szczególnie wyjazd samochodem (smycze samochodowe, szelki, maty samochodowe, maty i kamizelki chłodzące, coolery, klatki, torby, transportery, preparaty uspokajające). Zainteresowaniem klientów na pewno cieszyć będą się również akcesoria spacerowe, a wraz z nimi zabawki i nagrody dla psów. Dobrze zarobić można także na preparatach na kleszcze i inne pasożyty zewnętrzne, zwłaszcza jeśli włożymy w to trochę wysiłku i będziemy regularnie przypominać kupującym o tym, co czyha na ich zwierzaka (w bieżącym numerze polecamy artykuł o owadach latających zagrażających pupilom, których lista w ostatnich latach nieco się wydłużyła). Osobną grupę stanowią „urlopowe” akcesoria do zapewnienia bezpieczeństwa pozostawianym w domach akwariom i terrariom, czyli karmniki automatyczne, chłodziarki, sterowniki, wentylatory, termoregulatory, dodatkowe filtry, moduły awaryjnego zasilania UPS, moduły SMS itp.
Towarując sklep, nie zapomnijmy również o tym, co tradycyjnie stymuluje i napędza sprzedaż, a więc o nowościach. W tym roku, ze względu na brak imprez targowych, dostęp do informacji na ich temat jest nieco utrudniony. A przecież praktycznie wszystkie duże firmy planujące choćby występ na INTERZOO 2020 (które – przypomnijmy – zostały przesunięte na 1–4 czerwca 2021 r.) przewidziało wprowadzenie w tym sezonie wielu, często wysoce innowacyjnych nowinek, które miały zaskoczyć uczestników targów. W ich poszukiwaniu warto śledzić strony internetowe dostawców oraz wypytywać przedstawicieli handlowych. Pamiętajmy, że jeśli chodzi o nowości, to często obowiązuje tutaj zasada, kto pierwszy, ten lepszy – czyli ten, kto zaoferuje je klientom najszybciej i wyprzedzi pod tym względem konkurencję, może liczyć na największe zyski.
Aby zapewnić sobie naprawdę dobrą sprzedaż „letnich” produktów, nie zapomnijmy też o ich właściwym wyeksponowaniu. Wiele z tych akcesoriów jest nieoczywistych dla standardowego kupującego, np. mało który opiekun psa (poza wystawcami) słyszał o kamizelkach chłodzących, ale niejeden z nich na pewno chętnie nabyłby taki produkt, aby ulżyć swojemu zwierzakowi w czasie upałów. To samo dotyczy również bardziej zaawansowanych urządzeń akwarystycznych, jak wspomniane sterowniki czy coolery. Dlatego takie produkty powinny być dobrze widoczne w sklepie. Warto wyeksponować je w pobliżu kasy, a nawet, jeśli mamy taką możliwość i miejsce, zorganizować na środku sklepu „letniego hot-shopa” z wystawką przydatnych akcesoriów (np. z kamizelką chłodzącą założoną na maskotkę psa ). Takie miejsce może stać się świetną letnią ozdobą sklepu i – jednocześnie – znacząco zwiększyć obroty.
Letnie produkty warto uwzględnić również w wakacyjnych materiałach promocyjnych naszego sklepu.

Choć epidemia Covid-19 nadal nie odpuszcza, wszystko wskazuje na to, że po wakacjach nasze życie niemal całkowicie wróci już do normy, zaczną stacjonarnie działać szkoły i uczelnie, a branża zoologiczna będzie funkcjonowała według dawnych schematów. A to oznacza kilka naprawdę dobrych miesięcy szczególnie potrzebnych tym placówkom, które wiosną odnotowały dotkliwe straty. Wszystkim właścicielom, kierownikom i pracownikom sklepów życzymy, aby rozpoczynająca się druga połowa tego roku była znacznie lepsza od pierwszej, zaś klienci tłumnie ich odwiedzali oraz wychodzili z pełnymi koszykami zakupów i szerokim uśmiechem na twarzach.