Króliki to jedne z najczęściej wybieranych zwierząt domowych, jednak ich potrzeby są wciąż niedoceniane i nierozumiane. Ich uroczy wygląd i łagodne usposobienie sprawiają, że w oczach wielu osób wyglądają na idealne, proste w obsłudze zwierzątka, szczególnie dla dzieci. Często wybierane są na pierwsze zwierzę – w końcu to mniejszy obowiązek niż kot czy pies. Nie trzeba wyprowadzać go na dwór, w razie potrzeby można zamknąć go w klatce. Utrzymanie królika zdaniem wielu powinno być proste i tanie – niestety, w praktyce często takie nie jest, a powyższe przeświadczenie przekłada się na późniejsze zaniedbania i poszerzanie się problemu bezdomności zwierząt. Zatem kim jest królik i jakie ma potrzeby? Co należy wiedzieć, aby zostać odpowiedzialnym opiekunem tego puchatego stworzenia?
Tekst: Maja Nymka
Koordynatorka regionu mazowieckiego
Stowarzyszenie Pomocy Królikom
Na początek kilka faktów…
Króliki są zajęczakami, choć często mylnie nazywane są gryzoniami. Od tych drugich odróżnia je między innymi uzębienie (króliki i zające mają dwie pary górnych siekaczy, natomiast gryzonie jedną) oraz specyficzny układ pokarmowy. Wbrew powszechnemu mitowi o krótkim życiu zwierzęta te mogą żyć nawet 10–12 lat, a udokumentowany rekordzista miał na swoim koncie prawie 19 wiosen. Podstawowa dieta królika składa się z siana, suszonych ziół, natek, warzyw oraz owoców w niewielkich ilościach. Opcjonalnie dodatkiem do diety może być dobry granulat bezzbożowy. Królicze zęby rosną przez całe życie, dlatego uszak powinien mieć dietę bogatą we włókna – zęby ściera właśnie głównie na sianie bądź dzięki obgryzaniu gałązek lub korzonków. W diecie królika niedopuszczalne są zboża, warzywa strączkowe czy kapuściane oraz popularne wapienka czy lizawki solne. O zdrowie zajęczaka powinien dbać lekarz weterynarii, który specjalizuje się w leczeniu zwierząt nieudomowionych (tak, w taki właśnie sposób klasyfikowani są nasi mali przyjaciele), a raz do roku królik powinien być szczepiony na myksomatozę i pomór króliczy typu I i II.
Króliki w naturalnym środowisku żyją w grupach. Ich życie społeczne opiera się na hierarchii, pielęgnowaniu się wzajemnie oraz ostrzeganiu się przed zagrożeniem, które czyha z wielu stron – w końcu królik znajduje się na samym końcu łańcucha pokarmowego. Nasi domowi pupile nie utracili tej cechy i również są zwierzętami stadnymi.
Królik do pełni szczęścia potrzebuje przyjaciela swojego gatunku
Człowiek ani żadne inne zwierzę nie zastąpią mu drugiego królika, choć często spotykamy się właśnie z takim przeświadczeniem. Samotny zwierzak może stać się osowiały, chorować albo być agresywny.
Oczywiście zwierzę potrzebuje kontaktu z człowiekiem, jednak niezależnie od tego, ile czasu jesteśmy w stanie poświęcić mu w ciągu dnia, i tak nie damy mu tego, co da mu drugi królik. Również inne zwierzęta nie będą odpowiednie do tej roli. Często spotykamy się z próbą łączenia królików z kawiami, co jest nieodpowiednie ze względu na znaczne różnice bytowe tych dwóch gatunków, takie jak dieta czy wyposażenie klatek, ale również kwestie komunikacyjne. Dodatkowo wiele królików jest też bezobjawowymi nosicielami pierwotniaka E. cuniculi.
Niestety, świnki nie mają tyle szczęścia – kiedy królik „podzieli się” z kawią EC, zazwyczaj kończy się to ostrymi objawami choroby, mogącymi prowadzić do śmierci.
A co z psami i kotami? Oczywiście zwierzęta te mogą z powodzeniem mieszkać razem, a nawet pałać do siebie sympatią. Należy jednak pamiętać, że króliki to z natury ofiary, a koty są drapieżnikami. Chwila nieuwagi może prowadzić do poważnego w skutkach wypadku. Często obserwujemy w internecie zabawne filmy, na których psy i koty bawią się z królikami – wprawny obserwator, znający zachowania królika, dostrzeże jednak, że w większości przypadków dla uszaka nie jest to zabawa, a obrona siebie, swojego terytorium i zasobów. Posiadając kilka gatunków zwierząt pod jednym dachem, pamiętajmy więc o zachowaniu szczególnej ostrożności i nie zostawiajmy zwierząt bez nadzoru.
Wiemy już, że króliki potrzebują przyjaciela swojego gatunku. Nie oznacza to jednak, że możemy dwa uszaki wrzucić do jednej klatki i będą one od razu żyć w zgodzie i szczęściu. Jakie są więc najważniejsze kwestie, które powinniśmy wziąć pod uwagę?
Przede wszystkim kastracja
Króliki osiągają dojrzałość płciową bardzo wcześnie, bo już nawet pomiędzy 7. a 12. tygodniem życia, a określenie „rozmnażać się jak króliki” nie wzięło się znikąd. Samice zajęczaków są płodne przez cały czas, ponieważ występuje u nich tak zwana owulacja indukowana – jajeczkowanie jest wywoływane przez akt płciowy. Ciąża trwa około miesiąca, a samica jest ponownie płodna w zasadzie zaraz po porodzie. Przyjmuje się, że rocznie może być w ciąży nawet osiem razy, każdorazowo powołując na świat od jednego do nawet dziesięciu młodych. Nietrudno więc przekalkulować, że łącząc ze sobą niekastrowaną parę, w krótkim czasie możemy mieć prawdziwy problem.
Łączenie dwóch niekastrowanych osobników tej samej płci również nie jest magicznym rozwiązaniem. Zwierzęta te bowiem są bardzo terytorialne i burza hormonów będzie je popychać do bronienia swojego terytorium oraz zasobów. Łączenie niekastrowanych osobników jest bardzo trudne, a jeśli już dojdzie do skutku, to ich związek będzie bardzo burzliwy i może kończyć się dotkliwymi pogryzieniami, które w ekstremalnych przypadkach mogą zakończyć się śmiercią.
Kastracja to nie tylko droga do stworzenia zgranego stada i zapobieganie niechcianym ciążom, lecz także kwestia zdrowotna. Jest ona profilaktyką bardzo poważnych chorób – między innymi raka jąder, a w przypadku samic ropomacicza, torbieli, cyst czy nowotworów narządów rodnych. Zarówno u samców, jak i samic kastracja polega na usunięciu w całości narządów rodnych. Doświadczenie lekarzy weterynarii pokazuje, że około 80% niekastrowanych samic zachoruje na jedno z wyżej wymienionych schorzeń po 5. roku życia.
Weźmy również pod uwagę bardziej przyziemne dla opiekuna sprawy. Życie z niewykastrowanym królikiem nie należy do przyjemnych. Zwierzę produkuje mocz o intensywnym, nieprzyjemnym zapachu, którym znaczy teren („ofiarą” mogą paść również ściany na wysokości nawet kilku metrów), oraz wydziela hormonalny zapach, którego powodem jest silne podniecenie. Zwierzę bywa agresywne oraz wykazuje zachowania seksualne w stosunku do przedmiotów, innych zwierząt, a nawet człowieka. Z naszego doświadczenia wynika, że królik po kastracji znacznie się uspokaja, staje się bardziej przyjacielski, lepiej zachowuje czystość oraz nie dewastuje otoczenia. Opadanie hormonów po kastracji trwa około pół roku, dlatego opiekun musi uzbroić się w cierpliwość.
Gotowość do kastracji powinna zostać oceniona przez doświadczonego lekarza weterynarii i tak jak wspomniane było wcześniej, nie należy z tym zwlekać, ponieważ z biegiem czasu możliwość wystąpienia chorób wzrasta.
Nasze króliki są już przygotowane do wspólnego zamieszkania. Co dalej?
Na temat zaprzyjaźniania można napisać wiele, na początek warto zaznaczyć jedną rzecz – przede wszystkim trzeba uzbroić się w cierpliwość. Zaprzyjaźnianie może trwać dwa tygodnie, a może i pół roku. Wszystko zależy od charakterów naszych milusińskich. W naszym stowarzyszeniu przyjęło się, że najlepszą konfiguracją jest para o różnych płciach lub dwa samce. Samice są bardziej terytorialne, a ich zaprzyjaźnianie jest nie tyle co niemożliwe, ale na pewno bywa trudniejsze, a sam związek bardziej burzliwy.
Istnieje kilka metod zaprzyjaźniania – od klatkowego po metodę małych kroków i właśnie tej drugiej chciałabym się bliżej przyjrzeć. Polega ona na powolnym przyzwyczajaniu do siebie królików, najpierw poprzez wymianę zapachów, a później królicze randki. Najlepiej, aby przez kilka pierwszych dni zwierzęta mieszkały w oddzielnych pomieszczeniach (jeśli nie ma takiej możliwości, to dobrze jest je od siebie oddalić). Na tym etapie wymieniamy zapachy, zamieniamy uszakom kuwety czy kocyki. Po kilku dniach powinniśmy przenieść króliki do wspólnego pomieszczenia i postawić ich klatki lub kojce obok siebie, tak aby miały ze sobą kontakt przez kratki. Na tym etapie wybiegi królików powinny odbywać się na zmianę. Taki stan ma trwać do momentu, aż króliki przestaną wykazywać wobec siebie agresję. Wtedy możemy rozpocząć właściwy już etap łączenia, czyli spotkania na neutralnym gruncie. Ważne, aby pomieszczenie nie zawierało zapachów któregoś ze zwierząt – jeśli nasz królik korzysta z całego domu i nie mamy takiego pomieszczenia, to dobrze jest porządnie wymyć lub wyparować podłogi. Miejsce do zaprzyjaźniania nie może być również zbyt duże, tak aby zwierzęta od siebie nie uciekały, dobrym wyborem jest zwykle łazienka lub nieduża kuchnia. Króliki muszą ustalić dominację. W tym celu będą wykonywać ruchy kopulacyjne (również samice). Na początkowym etapie króliki mogą próbować się gryźć, będą się ganiać i kotłować. Ważne jest, aby opiekun im na to pozwolił. Nasza ingerencja powinna odbyć się dopiero w momencie, w którym zauważymy, że króliki zaczynają się gryźć. Pierwsze spotkania powinny trwać po kilka minut, a z każdym kolejnym razem należy je wydłużać. Kiedy króliki zaczną się tolerować i nie będą wykazywać agresji, należy przenieść je do wspólnej klatki i stopniowo zwiększać im przestrzeń mieszkalną. Cały proces zaprzyjaźniania powinien trwać minimum kilka dni, ale może się zdarzyć, że będzie on znacznie dłuższy. W ekstremalnych przypadkach bywa tak, że konkretnych osobników nie da się ze sobą zaprzyjaźnić. Nie oznacza to jednak, że nie mogą one z powodzeniem połączyć się z innym przedstawicielem swojego gatunku. W końcu tak jak ludzie, zwierzęta również mogą mieć preferencje i zwyczajnie kogoś nie polubić.
Sam proces zaprzyjaźniania może być trudny i bywa przykrym doświadczeniem dla opiekuna. Ciężko obserwuje się zwierzaki, które ustalają hierarchię. W takich wypadkach oraz tych, w których zaprzyjaźnianie trwa długo i jest problematyczne, można skorzystać z pomocy profesjonalisty. Coraz popularniejszy staje się zawód behawiorysty królików. Taka osoba może udzielić nam wskazówek na odległość bądź przyjąć króliki do siebie na czas łączenia.
Z naszych doświadczeń wynika, że najlepiej wybierać partnerów o zbliżonym wieku, ponieważ od tego jest uzależniona ich aktywność. Rozmiar czy rasa nie mają w przypadku królików żadnego znaczenia.
Stado powinno liczyć oczywiście minimum dwa króliki. Jeśli jednak chcemy je powiększyć, warto pomyśleć o przynajmniej czterech osobnikach, ponieważ w przypadku nieparzystej liczby zwierząt jedno z nich może zostać odrzucone. Oczywiście nie musi się tak wydarzyć, ale skoro wiemy, że istnieje takie ryzyko, to dobrze jest je minimalizować.
Przestrzeń królika
Królicza klatka musi mierzyć przynajmniej 100 cm długości w przypadku jednego zwierzaka albo 120 cm w przypadku parki. Świetnym rozwiązaniem mogą być kojce lub klatki kennelowe. Ze względu na delikatność króliczych kręgosłupów zdecydowanie odradzamy klatki piętrowe. Na wyposażeniu króliczej kawalerki powinna się znajdować kuweta wypełniona pelletem drzewnym, ceramiczna miseczka na wodę, miseczka na jedzenie oraz paśnik wypełniony siankiem. Poidełka są gorszym wyborem niż miski, ponieważ utrzymanie ich w czystości jest trudniejsze, a samo urządzenie może się zaciąć, uniemożliwiając zwierzakowi pobieranie wody. Znane są nam również przypadki, w których królik stracił ząb właśnie podczas korzystania z poidła. Absolutnie nie wypełniamy klatki trocinami, które są niebezpieczne dla króliczych płuc. Podłoże powinno znajdować się wyłącznie w kuwecie, ponieważ ostry pellet może ranić delikatne, królicze łapki. Spód klatki czy kojca można wyłożyć miękką matą lub kocykiem, chociaż nie wszystkie króliki chcą z nich korzystać. Przygotowanie odpowiedniej przestrzeni dla zwierzęcia jest niezwykle ważne, jednak nie mniej ważne niż możliwość długich wybiegów. Bohaterowie tego artykułu to zwierzęta aktywne i potrzebują czasu oraz miejsca poza klatką. Minimalny czas poza klatką wynosi osiem godzin, jednak wiadomo – im dłużej, tym lepiej. Wiele uszaków z powodzeniem może zostać bezklatkowymi. Ważne jest jednak odpowiednie zabezpieczenie przestrzeni – ukrycie kabli, trujących roślin i innych elementów zagrażających życiu i zdrowiu oraz przygotowanie kryjówek, takich jak tunele, domki, kartony czy norki. Króliki chętnie bawią się również zabawkami, na przykład ganiając piłeczki, z których wylatują smaczki, czy gryząc kartonowe pudełka.
Problem bezdomności
Króliki to zaraz po psach i kotach najczęściej porzucany gatunek zwierząt. Powodów jest wiele i nie sposób wymienić je wszystkie. Są to między innymi inne oczekiwania względem zwierzęcia (o czym było na początku artykułu) i wysokie koszty opieki weterynaryjnej, kiedy zwierzę zachoruje.
Zwierzęta te są porzucane w przeróżny sposób i do tych najbardziej humanitarnych możemy zaliczyć oddanie zwierzęcia pod opiekę stowarzyszenia lub fundacji czy zrzeczenie się praw do niego w lecznicy. Króliki są wyrzucane w lasach czy parkach, w których oczywiście jeśli nie zostaną wcześniej uratowane, nie mają szansy na przeżycie. W ekstremalnych przypadkach zwierzęta te znajdowaliśmy wyrzucone do kontenerów na śmieci bądź zostawione w klatkach, torbach i kartonach na przystankach, obok sklepów zoologicznych lub schronisk. Nieodpowiedzialny zakup zwierząt, rozmnażanie, które w większości wypadków dzieje się całkowicie przypadkowo – to kwestie, które zdecydowanie pogłębiają problem bezdomności królików. Łatwo dostępne zwierzę, które w sklepie kosztuje maksymalnie kilkaset złotych, można kupić bez większego przemyślenia. Jeśli królik zachoruje, zawsze można go wyrzucić i wymienić na nowego – w wielu przypadkach będzie to mniejszy koszt niż leczenie zwierzęcia. A organizacje ratujące uszaki pękają w szwach.