W okresie przedświątecznym odwiedziliśmy Kielce. W mieście tym znajdują się dwa sklepy BOBIK MARKET. Wyróżniają się one wyjątkowo bogatym wyborem towaru oraz profesjonalną obsługą, dzięki której ich klienci nie mają najmniejszych kłopotów z dobraniem produktów idealnie dopasowanych do potrzeb ich oraz ich pupili. O autorską koncepcję prowadzenia sklepów, a także o nieszablonowe pomysły na przyciągnięcie zainteresowania kupujących oraz plany na bliższą i dalszą przyszłość zapytaliśmy ich właściciela, Pana Kamila Kamińskiego.
Joanna Zarzyńska, ZooBranża: Jak długo istnieje Państwa sklep, a raczej sklepy, bo w Kielcach posiadają Państwo dwie placówki handlowe? Od czego zaczęła się jego historia?
Kamil Kamiński, BOBIK MARKET: Od dziecka w moim domu rodzinnym zawsze były zwierzaki, psy, koty, żółw, rybki czy króliki, więc branżę zoologiczną poznawałem od strony klienta. Po skończonych studiach wpadłem na pomysł otworzenia własnego biznesu, padło na zoologię. Z perspektywy 13 lat spędzonych w zoologii mogę śmiało przyznać że był to dobry wybór. BOBIK MARKET powstał w we wrześniu 2005 roku. Nasza pierwsza lokalizacja to południowa dzielnica Kielc, skromne 20 m2 powierzchni sprzedażowej z „za lady” i 6 m2 zaplecza. Codzienna nauka i praca w perspektywie kilku lat pozwoliły nam na rozwój i powstanie trzech zupełnie nowych BOBIK MARKETÓW, z których do dziś funkcjonują dwa samoobsługowe sklepy w najlepszych lokalizacjach w mieście.
JZ: Kim są Państwa Klienci? Czy mieszkańcy Kielc i okolic mają jakieś szczególne wymagania i jakie dziedziny zoologii są w tych stronach najpopularniejsze?
KK: Zdecydowany prym wiodą psy i koty. To właściciele tych zwierzaków najsilniej oddziałują na kształtowanie naszych sklepów. Niemniej akwarystów i terrarystów w naszym regionie wciąż przybywa i to właśnie te dziedziny branży zoologicznej mają, moim zdaniem, rozkwit dopiero przed sobą. Co do szczególnych wymagań mieszkańców naszego regionu: ciągłe doskonalenie ras psów, a co za tym idzie, ograniczanie ich puli genetycznej, przyczynia się do sukcesywnego wzrostu odsetku psów z wrodzonymi wadami, alergiami itp. My jesteśmy tego świadomi i, gdy ktoś przychodzi do nas po wyprawkę dla nowego pupila, edukujemy go pod kątem posiadanej rasy. Fachowe, spersonalizowane doradztwo jest u nas na pierwszym miejscu.
JZ: Oferta BOBIK MARKET jest bardzo bogata i urozmaicona. Z jakimi markami wpółpracujecie?
KK: Ciężko wymienić wszystkie marki, jednak staramy się polegać na produktach najwyższej jakości oraz, jeśli to tylko możliwe, wspierać rodzimych producentów. Wśród zagranicznych marek karm zdecydowanie przodują Acana, Orijen, Pro Plan, 1’st Choice, Pro Nature i Farmina, bo to produkty naprawdę dobrej jakości. Polecamy i promujemy naszą polską Dolinę Noteci. W segmencie akwarystycznym króluje Aquael. Warte uwagi są również świetne nawozy akwarystyczne marki Water Boost, które wylądowały u nas w dużej mierze za sprawą patriotyzmu regionalnego. Jest to bowiem kielecka firma. Reasumując, w naszych sklepach stawiamy przede wszystkim na najwyższą jakość produktów oraz sprawdzonych i lojalnych dostawcach, realizujących spójną politykę cenową dla wszystkich podmiotów branży zoologicznej.
JZ: Wiele sklepów ogranicza liczbę oferowanych brandów, m.in. ze względu na możliwości lokalowe. Tymczasem w Państwa sklepie – obok marek powszechnie dostępnych w sklepach – znajdują się również te mniej znane, oferujące produkty niszowe lub wysoce specjalistyczne. Czy takie urozmaicenie oferty jest doceniane przez Klientów i wpływa pozytywnie na wielkość sprzedaży?
KK: Nie sposób się nie zgodzić, że to klienci tworzą sklep. W dużej mierze polegamy na ich sugestiach i, mimo posiadanej przez nas wiedzy, cały czas się uczymy. Często dowiadujemy się czegoś nowego właśnie od osób odwiedzających nasz sklep. Całą naszą załogę cechuje indywidualne podejście do klientów, sprowadzamy dla nich najrozmaitsze produkty i przynosi to doskonałe efekty.
JZ: W Państwa sklepie – poza rybami i innymi zwierzakami akwariowymi – nie ma zwierząt. Z czego to wynika i czy Wasi klienci nie są tym zawiedzeni?
KK: Nasze sklepy opierają się głównie na produktach dla psa i kota, a co za tym idzie, również na suchych karmach. Duże worki piętrzą się niemal pod sufit, sklepy są nimi wyładowane po brzegi. Ewentualna ucieczka małego chomika lub myszki mogłaby mieć katastrofalne skutki. Takie sytuacje, niestety, się zdarzają, a w tak zatowarowanych sklepach wyposażony w ostre siekacze uciekinier mógłby narobić sporo figli, zanim by się znalazł. Klienci są wyrozumiali i przyzwyczajeni do takiego stanu rzeczy, jednak zawiedzione buźki najmłodszych odwiedzających być może skłonią nas do poważnego przemyślenia tej kwestii. Kto wie?
JZ: Państwa sklep jest niezwykle aktywny w mediach społecznościowych, m.in. regularnie organizując konkursy i zadając zagadki obrazkowe. Czy jest to skuteczna metoda na przyciągnięcie nowych klientów i lojalizację już posiadanych?
KK: Sam pomysł z zagadkami ciągle ewoluuje i ciężko zmierzyć jego wpływ na sprzedaż. Wielu klientów chwali tę inicjatywę, a my mamy z tego dobrą zabawę. By wyciągnąć jakieś sensowniejsze wnioski, potrzeba czasu.
JZ: Oryginalną atrakcją dla posiadaczy psów jest w Państwa sklepie możliwość sfotografowania pupila, którego zdjęcie trafia następnie na Wasz profil facebookowy. Jak reagują na to Wasi klienci?
KK: Najczęściej sami proponujemy sfotografowanie zwierzaka, gdy ktoś już z takim do nas zawita. Wszyscy chętnie współpracują przy sesji zdjęciowej, a efekty, które na drugi dzień lądują na naszym Facebooku, często przechodzą ich najśmielsze oczekiwania. Coraz więcej ludzi dowiaduje się o nas właśnie dzięki fotografii udostępnionej na facebookowym profilu znajomego. Samo fotografowanie to świetna zabawa, pozwalająca stworzyć swoistą więź z klientem. W rezultacie on ma piękne zdjęcie swojego pupila, a my internetową reklamę wirusową.
JZ: Współczesny handel zoologiczny to konieczność nieustannego poszerzania swojej wiedzy. Czy korzystają Państwo przy tym z prasy branżowej takiej jak ZooBranża?
KK: Jak najbardziej. ZooBranża wiele nas nauczyła i z pewnością jeszcze wiele nauczy, czego i nam, i Państwu, z całego serca życzymy.
JZ: Jakie są Państwa plany na przyszłość? Czym zamierzacie zaskoczyć swoich klientów w 2018 roku?
KK: Plany mamy co najmniej na najbliższą dekadę. To, w jakim tempie je zrealizujemy, zależy zarówno od nas, jak i od dynamicznie zmieniającego się rynku. Oczywistą i chyba jedyną słuszną odpowiedzią jest – ciągły rozwój. A czym zamierzamy zaskoczyć klientów w roku 2018? Mamy kilka asów w rękawie, ale zaskoczenie tym lepsze, im mniej osób o nich wie 🙂 .
JZ: Już niedługo Święta i Nowy Rok. Czego chcieliby życzyć Państwo swoim klientom i sobie samym?
KK: Może to frazesy, ale życzymy wszystkim zdrowia, spokoju ducha i ambicji. Te trzy aspekty życia, jeśli są spełnione, pociągną za sobą kolejne sukcesy i pozwolą spełnić najskrytsze marzenia.
JZ: Dziękuję za rozmowę.