Wśród pasożytów zewnętrznych psów i kotów w ostatnich latach na pierwszym miejscu wymienia się kleszcze, a zaraz po nich pchły. Nie są to jednak jedyni „pasażerowie na gapę”, którzy mogą zagościć w futrze naszych podopiecznych. Do groźnych pasożytów zewnętrznych zaliczają się również wszy i wszoły. Już za chwilę opowiemy o tych uciążliwych owadach oraz wskażemy skuteczne metody ich unikania i zwalczania.
Wszy – jak je rozpoznać?
Wszy (Anoplura) są podrzędem owadów tzw. wtórnie bezskrzydłych. Wyspecjalizowały się w pasożytowaniu na ssakach, w tym również na ludziach i psach. Odżywiają się, przegryzając skórę i pijąc krew gospodarza. Podczas tej czynności do organizmu żywiciela są uwalniane toksyny wywołujące dokuczliwy świąd. Wszy powodują uciążliwą chorobę zwaną wszawicą. Cechami charakterystycznymi tych owadów są niewielkie rozmiary, maksymalnie do 6 mm długości oraz silnie grzbieto-brzusznie spłaszczone ciało. Odróżnia je to od pcheł, które mają ciała spłaszczone bocznie. Wszy nie posiadają skrzydeł, a ich głowy, tułowia i odwłoki są pokryte skórzastym, chitynowym pancerzem o ściśle zrośniętych segmentach. Głowa wszy jest wyposażona w niewielkie, zredukowane oczy, krótkie czułki i okazały kłująco-ssące narząd gębowy. Bardzo interesująca jest budowa trzech par odnóży tych owadów. Dwie pierwsze pary służą do posuwania się wzdłuż włosa gospodarza, natomiast trzecia para jest bardzo silna i może utrzymać ciężar nawet 2000 razy przewyższający ciężar masy ciała samego owada (to tak, jakby średniej wielkości lew potrafił utrzymać w łapach trzy dorosłe płetwale błękitne naraz!).
U wszy występuje nieznaczny dymorfizm płciowy, samce są minimalnie mniejsze od samic. Jaja wszy składane przez dorosłe samice zwane są gnidami i najczęściej zostają przymocowane u podstawy włosa. Po kilku dniach wylęgają się z nich larwy przypominające miniatury osobników dorosłych. Larwy te przekształcają się w osobniki dorosłe.
Znanych jest ponad 500 gatunków wszy. Na psach pasożytuje najczęściej wesz psia (Linognathus setosus). Gatunek ten występuje na niemal całej kuli ziemskiej. Spotykany jest również na kojotach, wilkach, szakalach i lisach. Nie stwierdzono natomiast gatunków wszy standardowo pasożytujących na kotach (choć, bardzo sporadycznie, na kocie można niekiedy znaleźć przypadkowo gatunki wszy właściwe dla innych ssaków). Wesz psia jest niewielkim owadem dorastającym do niespełna 2 mm długości. Ma zwykle barwę żółtobrunatną. Kształtem przypomina drobne ziarenko. Najczęściej występuje na owłosionej skórze głowy, grzbietu, szyi, pod pachami oraz u nasady ogona, jednak w przypadku silnego zapasożycenia może opanować całą powierzchnię ciała zwierzęcia. Dojrzałe, zapłodnione samice składają drobniutkie białawe jaja, przymocowując je do nasady włosa gospodarza za pomocą specjalnego cementu. Średnio samica produkuje około 10 gnid dziennie. Po mniej więcej 14 dniach z jaja wykluwa się larwa, która rośnie i przekształca się w osobnika dorosłego. Pełny cykl życiowy wszy psiej trwa około 6 tygodni, tak więc w optymalnych warunkach choroba rozprzestrzenia się bardzo szybko. Dorosły osobnik na psie żyje do 60 dni. Pozbawiony żywiciela ginie już po kilku dniach.
Jak rozprzestrzenia się wszawica?
Na początku należy podkreślić, że wszy psie nie stanowią zagrożenia dla człowieka. Nie należy się więc obawiać, że „złapiemy” je od pupila. Obecnie pasożyty te spotykane są u psów raczej rzadko. Najczęściej pojawiają się u zwierząt przetrzymywanych w skupiskach w niewłaściwych warunkach. Zdarzają się na przykład w zaniedbanych hodowlach, schroniskach, przytuliskach itp. Preferują zwierzęta młode i niedożywione, u których występują słabe mechanizmy odpornościowe. Ponieważ owady te nie przepadają za wysokimi temperaturami, do rozwoju wszawicy najczęściej dochodzi w chłodniejszych porach roku, zwłaszcza wiosną lub jesienią.
Zarażenie wszami następuje zwykle na skutek bezpośredniego kontaktu psów, choć teoretycznie możliwe jest również przeniesienie pasożytów na akcesoriach, na przykład na szczotkach, grzebieniach czy innych narzędziach używanych do pielęgnacji pupili (dlatego bardzo ważne jest, aby każdy pies posiadał swój własny zestaw narzędzi, zarezerwowany wyłącznie dla niego).
Jak rozpoznać wszawicę u psa?
Rozpoznanie wszawicy u psa jest stosunkowo proste. Zarażony zwierzak zaczyna być niespokojny i odczuwa silny świąd, co skutkuje intensywnym drapaniem i wygryzaniem. W zaawansowanym stadium choroby na skórze pupila mogą pojawiać się wyłysienia i przerzedzenia włosa oraz widoczne rany i strupy. W rozdrapanych miejscach na skórze pojawia się łupież, a skóra zaczyna się łuszczyć. Włosy tracą połysk, stają się matowe i łamliwe. Pojawiają się na nich grudki krwi i odchody pasożytów. Przy silnej inwazji wszy może dojść do osłabienia zwierzęcia, a w skrajnych przypadkach nawet do anemii. Zdarza się również, że dochodzi do ropnego zapalenia skóry na skutek zainfekowania miejsc ugryzienia przez wszy bakteriami. Po rozgarnięciu włosów zwierzęcia widoczne są dorosłe okazy, larwy wszy oraz jaja. W przypadku psów o bardzo gęstym włosie ich dostrzeżenie może być jednak problematyczne, zwłaszcza dla niewprawionej osoby.
Leczenie wszawicy
Jeżeli podejrzewamy wszawicę u naszego pupila, najlepiej udać się z nim do lekarza weterynarii, który potwierdzi nasze przypuszczenia (z reguły specjaliście wystarczy dokładne obejrzenie sierści psa, ale w niektórych przypadkach zalecane są badania cytologiczne skóry, aby potwierdzić chorobę) i przepisze odpowiednie preparaty przeciwpasożytnicze (doustne, a także w formie szamponu lub sprayu do spryskiwania sierści). Zalecane jest również dokładne wyczesanie sierści psa gęstym grzebieniem w celu usunięcia z niej wszy oraz gnid. Zabiegi lecznicze najczęściej trzeba powtarzać kilkakrotnie, ponieważ gnidy są dużo bardziej odporne na działanie środków przeciwpasożytniczych niż osobniki dorosłe.
Uwaga! Jeżeli w domu jest więcej niż jeden pies, profilaktycznemu leczeniu należy poddać wszystkich pupili, nawet tych, którzy z pozoru nie wykazują objawów choroby. Pamiętajmy również, że bardzo istotnym elementem kuracji jest dokładne zdezynfekowanie kojców, legowisk, szczotek, grzebieni i innych akcesoriów oraz całego otoczenia pupili, gdzie mogą się znajdować pasożyty. Do tego celu najlepiej posłużyć się specjalistycznymi preparatami dostępnymi w sklepach zoologicznych i lecznicach weterynaryjnych. Niestety, leczenie wszawicy często jest procesem dość długotrwałym i całkowite pozbycie się pasożytów może potrwać nawet kilka tygodni.
Wszoły – jak je rozpoznać?
Wszy nie są jedynymi owadami bezskrzydłymi, które mogą uprzykrzyć życie domowym zwierzętom. Równie uciążliwymi pasożytami są wszoły (Mallophaga). Znanych jest ponad 3000 gatunków tych owadów. Podobnie jak wszy mają one charakterystycznie grzbieto-brzusznie spłaszczone ciała i osiągają w zależności od gatunku długość od 0,5 do 12 mm. Mają krępe odnóża zakończone haczykowatymi pazurkami przystosowanymi do przytrzymywania się skóry i włosów żywiciela. Ich ciała najczęściej są pokryte gęstymi włoskami oskórkowymi. Wszoły mają silne szczęki wyspecjalizowane w gryzieniu. Ich głowy zdobią krótkie 3–5-członowe czułki. Są owadami pasożytniczymi odżywiającymi się komórkami naskórka, włosami, krwią wydobywającą się z ran i zadrapań, a nawet wydzielinami innych pasożytów. Pasożytują na ptakach oraz ssakach, powodując chorobę zwaną wszołowicą.
Wszoły występują w sierści zarówno psów, jak i kotów. Dla tych pierwszych zagrożeniem jest sierścień psi (wszoł psi) (Trichodectes canis), który jest szczególnie niebezpieczny, bowiem może być żywicielem pośrednim groźnego dla psów (i nie tylko!) tasiemca Dipylidium caninum. Z kolei na kocie pasożytuje wszoł Felicola subrostratus. Owady te dorastają do około 2 mm długości. Pod względem wyglądu przypominają drobniutkie szare, czarne lub żółtobrunatne „pajączki”. Ich cały cykl życiowy trwa od 4 do 6 tygodni i odbywa się na żywicielu (na powierzchni jego ciała). Jaja składane są pojedynczo i przymocowywane za pomocą specjalnego lepiszcza do trzonów włosa. Kształtem i kolorem przypominają miniaturowe ziarenka ryżu. Samica składa około 10 jaj dziennie, a cykl składania jaj trwa około 20 dni (czyli łącznie jedna samica składa około 200 jaj). Wylęgają się z nich larwy przypominające kształtem miniatury osobników dorosłych. Po kilku dniach przekształcają się w postacie dorosłe. Wszoły na żywicielu mogą przeżyć nawet kilka miesięcy (poza żywicielem przeżywają tylko kilka dni).
Skąd się biorą wszoły?
Pod względem zdolności inwazyjnych wszoły przypominają nieco wszy. Podobnie jak one preferują zwłaszcza zwierzęta pochodzące z gorszych warunków higienicznych, zaniedbane i osłabione. Szczególnie lubią psy i koty o dłuższej sierści, która zapewnia im więcej pokarmu oraz lepsze możliwości do ukrycia. Do zarażenia wszołowicą najczęściej dochodzi przez bezpośredni kontakt zwierzęcia zdrowego ze zwierzęciem chorym. Źródłem infekcji mogą być również owady lub ich jaja pozostawione w legowisku lub na akcesoriach służących do pielęgnacji zwierząt.
Uwaga! Podobnie jak w przypadku wszy nie jest możliwe przeniesienie wszołów psich i kocich na człowieka, ale – jak już wspomniano – mogą być one wektorem tasiemców groźnych także dla ludzi. Tak więc profilaktyka i leczenie tej choroby u naszych pupili są szczególnie istotne, aby ochronić również ludzkich członków rodziny (więcej na temat tasiemców oraz powodowanych przez nie chorób, zwanych tasiemczycami, napiszemy już w następnym numerze „ZooBranży”).
Jak rozpoznać wszołowicę?
Objawy wszołowicy są podobne jak w przypadku wszawicy. Bytujące na skórze pupila wszoły powodują dotkliwy świąd, w wyniku którego zwierzak intensywnie drapie się i wygryza. Staje się przy tym nerwowy i drażliwy. U kotów wszołowica często objawia się uporczywym wylizywaniem sierści oraz utratą apetytu. Włos traci kondycję, staje się matowy i łamliwy. Na skórze pojawiają się nienaturalne zgrubienia. Może wystąpić również obfity łupież, zwłaszcza u psów. Objawem potwierdzającym występowanie wszołowicy jest obecność na skórze i sierści pupila wszołów widocznych jako wspomniane już, malutkie „pajączki”. Dobrym rozwiązaniem jest wyczesanie sierści zwierzaka gęstym grzebieniem, na którym pozostaną pasożyty.
W celu ostatecznego potwierdzenia choroby należy udać się z pupilem do lekarza weterynarii, który obejrzy zwierzę, w razie konieczności wykona stosowne dodatkowe badania i przepisze właściwą kurację. Leczenie wszołowicy wygląda podobnie jak w przypadku wszawicy. Opiera się na zastosowaniu specjalistycznych preparatów przeciwpasożytniczych, dokładnym wyczesaniu sierści pupila oraz dezynfekcji legowiska kojca, akcesoriów i otoczenia zwierzęcia w celu wyeliminowania znajdujących się tam jaj i ewentualnych larw oraz owadów dorosłych. Podobnie jak w przypadku leczenia wszawicy w celu uzyskania stuprocentowej skuteczności zabiegi te należy najczęściej kilkakrotnie powtórzyć.
Lepiej zapobiegać…
Leczenie zarówno wszawicy, jak i wszołowicy, choć nieskomplikowane, jest stosunkowo długotrwałe i stresujące zarówno dla pupila, jak i jego opiekuna. Dlatego należy zrobić wszystko, aby nie dopuścić do pojawienia się choroby. W tym celu najlepszą metodą jest regularne, systematyczne stosowanie profilaktycznych środków przeciw pasożytom zewnętrznym dostępnych w sklepach zoologicznych i lecznicach weterynaryjnych. Na wszy i wszoły skutecznie działa większość preparatów sprzedawanych standardowo na kleszcze i pchły w postaci kropli spot-on, obroży przeciwpasożytniczych czy też sprayów lub pianek. Stosując jeden preparat, mamy zatem pewność, że nasz pupil zostanie kompleksowo zabezpieczony, a my unikniemy niepotrzebnych kłopotów i wydatków oraz ochronimy zdrowie naszego zwierzaka i pozostałych członków naszej rodziny.