Myślę, że spore grono opiekunów zwierząt oraz sprzedawców w sklepach zoologicznych pamięta czasy, gdy oferta produktów dla zwierząt (karm, akcesoriów, kosmetyków) była bardzo niewielka, a i z karm gotowych nie korzystano powszechnie. Obecnie obserwujemy niezwykle dynamiczne wzrosty na rynku pet food, według raportu The Business Reaserch Company oczekiwane tempo wzrostu do 2026 r. to 7,2%, a wielkość rynku na 2027 r. przewidywana jest na prawie 95 miliardów $ (do 2030 – 145 miliardów $). Największym regionem rynkowym od lat jest Ameryka Północna, ale tuż za nią plasuje się Zachodnia Europa. Samo porównanie roku 2022 i 2023 to CAGR 8,4%. Największy udział w segmencie karm mają niezmiennie karmy dla psów i kotów (44% gospodarstw domowych w Stanach ma psy, a 35% koty, zaś w Europie przynajmniej jedno zwierzę jest w 26% gospodarstw domowych – koty i 25% psy). Trend humanizacji zwierząt domowych pozostaje silny mimo presji związanej z recesją, a liczba zwierząt domowych gwałtownie wzrosła podczas pandemii, ponieważ ludzie zmagali się z izolacją społeczną i potrzebowali towarzystwa. Obecnie jednym z dominujących trendów jest adoptowanie zwierząt i zarówno w Stanach, jak i w Europie adopcje wpływają na wzrost populacji psów i kotów w naszych domach.
Tekst: dr n. wet. Joanna Zarzyńska
Humanizacja
W szybko urbanizującym się świecie rosnąca popularność mniejszych ras psów utrudnia zwiększenie wolumenu sprzedaży karmy dla zwierząt domowych. W rzeczywistości wzrost ilości karmy dla psów i kotów nie przekroczył 3% na całym świecie od co najmniej półtorej dekady. To rosnące średnie ceny – napędzane trendem humanizacji zwierząt domowych – były podstawą rozwoju branży. Trend humanizacji znacząco zmienił podejście nie tylko do opieki nad zwierzętami, lecz także wpłynął na to, jak zaczęliśmy postrzegać aspekty ich żywienia. Naszych domowników zaczęliśmy żywieniowo traktować jak ludzi, w związku z tym możemy zaobserwować zjawisko przenoszenia trendów z zakresu ludzkiej dietetyki i modeli żywienia na naszych podopiecznych. Czy jest to dobre? Na pewno jest dobrym bodźcem do innowacji i tworzenia nowych linii produktowych, jednak nie powinniśmy na ślepo, kalką 1:1 kopiować mód i zjawisk z branży żywnościowej, nie zapominajmy bowiem, że psy i koty mają swoje specyficzne gatunkowo potrzeby żywieniowe i ludźmi nie są, nawet jeśli dzielą z nami kanapę. Warto podążać za trendami – wiadomo, za nimi idzie popyt – ale wykorzystywać je świadomie do formułowania pasz pełnoporcjowych i uzupełniających, które dają prawdziwe korzyści psom i kotom.
Jakie trendy z żywności dla ludzi najbardziej się zaznaczyły w branży pet food?
Premiumizacja
Opiekunom zwierząt przestała wystarczać karma pokrywająca minimalne zapotrzebowanie bytowe swoich podopiecznych i zaczęli być skłonni do wydawania więcej na karmy określane jako „premium” czy „superpremium”, jeśli przekaz medialny mówił o tym, że mogą dać swoim zwierzętom to, co najlepsze, a jednocześnie nie tylko żywić, lecz także zaspokajać specyficzne potrzeby (np. danej grupy wiekowej czy związane np. z szatą włosową). Taka zmiana pomogła zwiększyć średnie ceny jednostkowe karmy dla psów i kotów o prawie 24% w latach 2013–2019 (dane Euromonitor INT.). Przez dziesięciolecia składniki były głównym polem bitwy w przypadku wysokiej jakości karmy dla zwierząt, a komunikaty skoncentrowane na składnikach dominują w marketingu marek. Ludzie stali się uważniejsi na to, co jedzą, i tego samego oczekiwali dla swoich zwierząt. Możemy z tym powiązać zjawisko składników „human grade”, poszukiwania wyjątkowych źródeł mięsa (i to mięsa mięśniowego), dużego udziału białka w karmie, unikania dodatków i „chemii” oraz analizowanie składów, prowadzące do coraz mocniej wybrzmiewającego teraz zjawiska „czystej etykiety”. Światowy rynek składników „clean label” ma rosnąć do 2030 roku o 17,6% rocznie. Wprowadzenie clean label napędza popyt na karmy ekologiczne. Premiumizacja widziana okiem człowieka to też diety „regionalne” dla zwierząt, bo wiadomo przecież, że np. dieta śródziemnomorska jest zdrowsza. Oraz przysmaki premium – my ludzie lubimy sobie sprawiać przyjemności żywieniowe i obszar przekąsek stale rośnie, więc dogadzamy też naszym pupilom.
Diety
Ludzie stali się bardziej podatni na wpływy i mody żywieniowe, również takie, które nie tylko mają np. odchudzać, lecz także poprawić zdrowie i funkcjonowanie organizmu. Dieta paleo – u zwierząt moglibyśmy powiedzieć, że jej odzwierciedleniem są diety dzikich przodków, dieta bezglutenowa – u zwierząt karmy grain free (co jak wiemy przyczyniło się do poznania znaczenia tauryny w żywieniu psów), diety dla alergików – w żywieniu ludzi wyraźne oznaczanie alergenów na etykietach – w żywieniu zwierząt diety hypoalergiczne monobiałkowe i oparte na hydrolizatach. Dieta keto właściwie nie przyjęła się u zwierząt, nie wykazano istotności jej stosowania. Obecnie jest silny trend w kierunku wegetarianizmu i weganizmu u ludzi, co przekłada się na rosnącą liczbę propozycji takich karm dla psów, a nawet kotów. Nie zapominajmy jednak, że psy to warunkowi mięsożercy, a koty bezwzględni – więc wege diety są tak naprawdę warunkowane światopoglądem opiekunów.
Superfoods i suplementy
Jedzenie stało się czymś więcej niż tylko „paliwem” dla organizmu. Jako konsumenci podchwyciliśmy ideę, że dzięki specjalnym dodatkom funkcjonalnym do żywności (żywność funkcjonalna) możemy poprawiać funkcjonowanie organizmu, zdrowie, samopoczucie… I równie chętnie widzimy takie dodatki, w tym naturalne, np. z roślin, w karmach i przysmakach dla naszych podopiecznych. To też pozwoliło na rozwój rynku premium, pokazywanie owoców czy warzyw na etykietach oraz tworzenie formuł dedykowanych np. wsparciu stawów, higienie jamy ustnej.
Jednocześnie możemy obserwować rosnący trend na obu rynkach – czyli tzw. suplementy (poprawnie w przypadku pasz dla zwierząt – dodatki paszowe). Ludzie zostali „wytrenowani” do tego, że muszą „coś łykać”, żeby poprawić swoje funkcjonowanie czy np. walczyć ze stresem. Reklamuje się mnóstwo preparatów, nie tylko mineralno-witaminowych, które są niezbędne dla danej grupy wiekowej, przy danej porze roku, przy uprawianiu sportu itd. Wydawałoby się, że skoro mamy już superdodatki w jedzeniu, to powinno wystarczać. Jednak okazuje się, że można wykreować potrzebę uzupełniania diety. Przewiduje się, że globalnie CAGR rynku suplementów dla zwierząt w latach 2023–2030 wyniesie 5,91%. 38% wzrostu będzie związane z Europą. Szczególny potencjał jest prognozowany w rynku suplementów weterynaryjnych.
Ostatnie lata pandemii dodatkowo nadały ogromnego znaczenia aspektowi odporności. Można wspierać układ odpornościowy nieswoisty odpowiednim żywieniem – czyli obecnością w diecie dodatków funkcjonalnych, wpływających na odporność. Trend ten nazwano po angielsku immunonutrition (immunożywienie). Można tu wymienić doskonale znane witaminy i związki mineralne, ale także aminokwasy egzogenne, nukleotydy dietetyczne, NNKT n-6 i n-3, spirulinę, pre-i probiotyki. Wzmocnienie odporności jest ważne też u psów narażanych na długotrwały wysiłek – jak psy sportowe.
Wspomniane wyżej pre- i probiotyki, a także postbiotyki, to kluczowe dodatki żywieniowe związane z gorącym tematem, jakim jest mikrobiota jelitowa i jej rola w utrzymaniu zdrowia i funkcjonalności nie tylko jelit, lecz także całego organizmu (np. oś jelitowo-mózgowa, oś jelitowo-nerkowa). Mnóstwo badań prowadzonych jest w tym temacie zarówno w odniesieniu do ludzi, jak i zwierząt towarzyszących. A trendem żywieniowym z nim związanym jest „gut friendly nutrition”. U zwierząt podkreśla się możliwość powiązania tego żywienia wspierającego biotę jelitową z wpływaniem na zachowanie.
Żywność mniej przetworzona, e-commerce i personalizacja
Ludzie coraz bardziej zwracają uwagę na to, co jedzą. Chcieliby jeść coraz bardziej naturalnie, ograniczyć liczbę produktów wysoko przetworzonych. Przetworzona żywność wypada z łask, ponieważ konsumenci skłaniają się ku produktom, które zachowują „świeży” lub „mniej przetworzony” wizerunek. Ale też chcą korzystać z produktów wygodnych (żywność wygodna) i mniej czasu spędzać w kuchni (żywność RTE). To samo przenosimy na swoich podopiecznych. Pod wieloma względami metoda przetwarzania stosowana do tworzenia karmy dla zwierząt domowych stała się równie ważna, jak lista składników.
Od pewnego czasu mamy utrzymującą się popularność diety BARF (i wiele suplementów dla tej diety). W Stanach Zjednoczonych ogromnie rośnie rynek karm niskoprzetworzonych, w obróbce niskotemperaturowej oraz BARF – w formie mrożonej lub liofilizowanej – gotowych posiłków dla zapewnienia lepszego zachowania integralności odżywczej składników.
Co odzwierciedla też kolejne dążenie opiekunów – do tego, żeby karma faktycznie wyglądała jak posiłek – jak danie dla ludzi, bo przecież dzielenie się posiłkiem to wyraz miłości. A skoro jedzenie z ludzkiego talerza podobno nie jest dobre dla psa czy kota, to część opiekunów chętnie wyda pieniądze na „talerz psiego/kociego” jedzenia. Wyglądający atrakcyjnie, naturalnie, pokazujący mnogość składników. Produkty, które wyglądają jak żywność dla ludzi, z deklaracją, że są mniej przetworzone i odzwierciedlają wybory, których opiekunowie zwierząt dokonują we własnej diecie.
Ludzie pokochali „pudełka” z dedykowanym dla siebie jedzeniem. Więc personalizacja, która już była wcześniej zauważana w pet foodzie, też musiała wejść na wyższy poziom. Pojawiła się możliwość zamawiania diet dedykowanych konkretnemu zwierzęciu, dostawy do domu itp. Handel elektroniczny e-commerce doprowadził do eksplozji marek skierowanych bezpośrednio do konsumentów, które w regularnych odstępach czasu wysyłają świeżą żywność bezpośrednio do drzwi opiekunów zwierząt domowych. Modele biznesowe on-line pozwalają również na personalizację dzięki recepturom zaprojektowanym dla konkretnej rasy, wieku, poziomu aktywności, alergii itp. każdego zwierzęcia.
Trendy prośrodowiskowe
Coraz liczniejsza grupa konsumentów, podejmując decyzje zakupowe, zwraca uwagę na aspekty środowiskowe i zmniejszenie śladu węglowego. Wykorzystywanie bardziej ekologicznych opakowań, skracanie łańcucha dostaw oraz poszukiwanie alternatywnych źródeł białka zwierzęcego to także trendy, które zostały przeniesione z obszaru żywności na pet food.
Warto podkreślić, że pojawia się coraz więcej badań naukowych dotyczących wpływu pet food na klimat. W Stanach Zjednoczonych jest ponad 163 milionów psów i kotów, które spożywają, jako znaczną część swojej diety, produkty pochodzenia zwierzęcego, a zatem potencjalnie stanowią znaczny ślad żywieniowy. Jak wyliczono, amerykańskie psy i koty zużywają tyle samo energii, co ~62 miliony Amerykanów, co stanowi około jednej piątej populacji USA. Chociaż w USA jest mniej psów i kotów niż ludzi, czerpią one więcej energii z produktów pochodzenia zwierzęcego (33% ± 6% vs. 19% dla ludzi). Produkty dla psów i kotów odpowiadają za emisję 64+/- 16 mln ton GHG. Naukowcy obliczyli, że 10-kilogramowy pies, spożywający 540 kalorii dziennie, byłby odpowiedzialny za emisję 828 kilogramów dwutlenku węgla rocznie na suchej diecie lub ponad 6541 kilogramów rocznie na mokrej diecie.
Zatem oprócz modyfikacji w opakowaniach i ich możliwości recyklingowania w branży pet food podkreśla się rolę upcyclingu – szczególnie intensywna jest kampania dotycząca organów wewnętrznych zwierzęcych (podrobów) oraz różnego rodzaju makuchów i wytłoczyn z przemysłu owocowo-warzywnego. Alternatywą białka zwierzęcego, która dynamicznie wkracza na rynek pet food jest białko owadzie – coraz więcej karm i przysmaków zawiera jego dodatek, są już też karmy monobiałkowe na bazie białka owadziego. Można uznać, że jest to wspierane rozporządzeniem unijnym dotyczącym nowej żywności (ang. novel foods) oraz pozytywnymi opiniami EFSA dotyczącymi białka owadziego w żywności. Poszukuje się alternatywnego źródła kwasów tłuszczowych nienasyconych (ze względu na przełowienie ryb) i jednym z obiecujących źródeł są glony jednokomórkowe. Wspomniano już o dietach wege, stąd konieczność rozwoju sektora białek roślinnych, na przykład rynek białka grochu ma rosnąć do 2032 r. z rocznymi skokami o 11,8%, a rynek białka konopi do 2026 r. corocznie o 3,9%.
Wciąż eksperymentalnym i kontrowersyjnym kierunkiem poszukiwań alternatyw mięsa jest produkcja mięsa laboratoryjnego (kierunek rolnictwa komórkowego) in vitro. Na rynku żywności więcej dzieje się jednak w obszarze roślinnych alternatyw, chociaż wiele start-upów działa na rzecz mięsa in vitro i np. w Singapurze ludzie już jedzą nuggetsy z mięsa drobiowego in vitro. Londyński start-up Good Dog Food pracuje nad mięsem in vitro dla psów, kolejnym przedsiębiorstwem jest BioCraft Pet Nutrition (zlokalizowane w USA i Europie), które pracuje nad mięsem drobiowym oraz… mysim, do przysmaków dla kotów!
W artykule omówiłam wiodące trendy, choć z pewnością można by mnożyć przykłady na to, jak przenosimy nasze nawyki i decyzje żywieniowe na naszych czworonożnych podopiecznych. Ponieważ oba sektory, żywności i pet food, dynamicznie się zmieniają, a humanizacja się rozwija, to możemy się w przyszłości spodziewać dalszego transferu trendów i kolejnych wyzwań dla branży pet food – które należy też rozpatrywać jako szansę na ekspansję i pozyskanie nowych klientów.