Przechadzając się brzegiem leniwie płynącej rzeczki albo wpatrując w fale spokojnego jeziorka, nawet nie zdajemy sobie sprawy, że w ich głębi mogą kryć się OBCY. I nie mówimy tu bynajmniej o przybyszach z innej planety, ale o egzotycznych dla naszego kraju gatunkach roślin i zwierząt.

Skąd się u nas wzięły? Jakie szkody mogą spowodować? I jaką rolę w przeciwdziałaniu temu zjawisku odgrywają sklepy zoologiczne? Na te i inne tematy rozmawiamy z Rafałem Maciaszkiem, pracownikiem Katedry Genetyki i Ochrony Zwierząt, Instytutu Nauk o Zwierzętach SGGW w Warszawie, twórcą unikalnej na skalę europejską inicjatywy „Łowca Obcych”.

Rozmowa z Rafałem Maciaszkiem, twórcą unikalnej na skalę europejską inicjatywy „Łowca Obcych

Joanna Zarzyńska, “ZooBranża”: Na czym polega inicjatywa „Łowca Obcych”? Jak wygląda Twoja działalność?

Rafał Maciaszek, „Łowca Obcych”: Łowca Obcych to inicjatywa o charakterze edukacyjnym oparta na nauce obywatelskiej (Citizen-Science), czyli współpracy świata nauki ze społeczeństwem. W jej ramach tworzone są rozwiązania dla ochrony przyrody skupiające się wokół problematyki gatunków obcych. Wśród nich wymienić można m.in. różnego rodzaju materiały edukacyjne, klucze do identyfikacji poszczególnych gatunków, metody kontroli gatunków obcych w środowisku, jak również tworzenie dla nich azyli dla zwierząt. Projekt ma za zadanie promocję odpowiedzialności zarówno za świat przyrody, jak i gatunki, które człowiek zdecydował się wziąć pod swoją opiekę. Realizowane jest to poprzez tworzenie nowych artykułów popularnonaukowych, prowadzenie warsztatów edukacyjnych czy szkoleń kierowanych do różnych grup odbiorców – od przedszkolaków i studentów, przez akwarystów, czy wędkarzy do podmiotów odpowiadających za zarządzanie gatunkami obcymi w Polsce. 

W ramach Łowcy Obcych prowadzimy regularne odłowy gatunków obcych ze środowiska przyrodniczego. Z uwagi na fakt, że jestem akwarystą, zajmuję się głównie odłowem gatunków żółwi, ryb i bezkręgowców wodnych, w tym zwłaszcza takich, które zostały porzucone przez nieodpowiedzialnych opiekunów. 

JZ: Co to znaczy gatunek obcy i czym różni się od gatunku inwazyjnego?

RM: Wbrew pierwszym skojarzeniom gatunki obce to nie jacyś kosmici, a gatunki, które z reguły człowiek zna bardzo dobrze. W końcu nie są one raczej obce człowiekowi, a są takie na pewno dla obcych im miejsc w świecie przyrody, do których trafiły w wyniku jego nie zawsze przemyślanych działań. Wiele spośród gatunków obcych to po prostu zwierzęta domowe, które człowiek porzucił w środowisku przyrodniczym, gdy się nimi znudził lub po prostu nie zajmował się nimi odpowiednio, tym samym doprowadzając do ich ucieczek, a następnie pozostawiając je w obcym im otoczeniu. Choć każdy gatunek obcy stwarza potencjalne zagrożenie dla środowiska przyrodniczego czy powiązanych usług ekosystemowych, to te, u których wyraźnie to stwierdzono, określa się mianem “inwazyjne gatunki obce” zapisywanych za pomocą skrótu IGO. Należy zaznaczyć, że określenie gatunku inwazyjnym obcym nie wini go za to, że próbuje się odnaleźć w obcym sobie świecie, niekiedy mu zagrażając, w innym wypadku nazywano by je szkodnikami. Pojęcie to wini człowieka, przez którego gatunek ten został do tego zmuszony. Tym samym przez status gatunku obcego czy też inwazyjnego gatunku obcego powinniśmy rozumieć kryjącą się za nimi odpowiedzialność człowieka za ich obecność w środowisku, a także wszelkie straty w przyrodzie, jakie ta obecność powoduje. 

Warto zauważyć, że inwazyjność dotyczy wyłącznie gatunków obcych. Natomiast gatunkami obcymi nie są gatunki samodzielnie poszerzające swoje zasięgi naturalne wyłącznie w odpowiedzi na zmiany klimatyczne czy zmiany warunków ekologicznych. Aby gatunek był gatunek obcym na danym obszarze, musiałaby zajść jeszcze inna interwencja człowieka. Porzucane zwierzęta, często egzotyczne, są tu dobrym przykładem. Problematyka IGO została szczegółowo opisana na stronie www.lowcaobcych.pl/obcy. 

JZ: Jakie akty prawne regulują w Polsce kwestie gatunków inwazyjnych? Co oznaczają te regulacje z punktu widzenia sklepu zoologicznego?

RM: Najważniejszym aktem prawnym regulującym zarządzanie IGO w Polsce i Unii Europejskiej jest rozporządzenie nr 1143/2014 oparte na założeniach Konwencji o różnorodności biologicznej oraz Konwencji Berneńskiej. W grudniu 2021 roku weszły ponadto w życie przepisy ustawy o gatunkach obcych. Jednym z najważniejszych celów obu aktów jest ograniczenie zagrożenia wynikającego z rozprzestrzeniania IGO, które uznano za wymagające skoordynowanych działań na poziomie unijnym lub krajowym. Odpowiednio takie gatunki nazywa się IGO stwarzającymi zagrożenie dla Unii oraz IGO stwarzającymi zagrożenie dla Polski. W obu przypadkach umieszczono je w wykazach, które w zależności od rozwoju sytuacji mogą ulegać aktualizacjom. Co do zasady, nie wolno wprowadzać do środowiska i przemieszczać w tym środowisku gatunków obcych. Wyjątki przewidziano jedynie w przypadku niektórych gatunków zwierząt wykorzystywanych w akwakulturze i łowiectwie, a także gatunków roślin m.in. w ogrodnictwie czy rolnictwie. 

 Jeśli jakiś gatunek został umieszczony w takim wykazie oznacza to, że podlega dodatkowym zakazom w przetrzymywaniu, hodowli, wprowadzaniu do obrotu czy wymianie. Dotyczy to także utrzymywania w prywatnych akwariach, terrariach czy oczkach wodnych. 

JZ: Jakie gatunki inwazyjne są spotykane w akwariach i w terrariach? 

RM: Wśród IGO objętych dodatkowymi zakazami można wymienić m.in. hiacynta wodnego, kabombę karolińską, wywłócznika brazylijskiego, lancetogłowa królewskiego, żółwia ozdobnego, żółwia ostrogrzbietego, sumika koralowego, raka luizjańskiego, raka marmurkowego oraz małże z rodzaju Corbicula.

JZ: Które gatunki inwazyjne są najbardziej zagrażające z punktu widzenia środowiska naturalnego w Polsce? W jaki sposób można je zwalczać?

RM: W mojej opinii będą to te, które nie tylko potrafią się zadomowić, lecz także są trudne w eliminacji przez człowieka i rodzimą przyrodę. Takimi gatunkami będą m.in. rak luizjański i rak marmurkowy. Inwazja tego ostatniego przyczyniła się nawet do wypierania przez raki lisów z ich własnych nor. Największą populację lądową tego gatunku, rozpoznaną w lasach w okolicy Ostrowa Lubelskiego, udało się całkowicie wyeliminować w ramach mojej inicjatywy dzięki regularnym odłowom, a także pomocy rodzimych sójek, które nauczyliśmy identyfikować racze nory i wyciągać z nich inwazyjne raki. 

JZ: Czy oprócz gatunków inwazyjnych są również inne gatunki zwierząt i roślin, których nie wolno sprzedawać w sklepach zoologicznych? A jeśli tak, to z czego to wynika?

RM: Oprócz gatunków ujętych w wykazach IGO stwarzających zagrożenie dla Unii i Polski należy tu zwrócić uwagę na inne obowiązujące przepisy. Zakazom podlegają m.in. ślimaki Pomacea (popularne ampularie) jako agrofagi kwarantannowe dla Unii; ryby genetycznie zmodyfikowane (fluorescencyjne ryby z gatunków danio pręgowany i żałobniczka zwyczajna); ryby sztucznie barwione (m.in. przeźroczka indyjska barwiona metodą iniekcji podskórnej – ryby te całkowicie zostały już wyeliminowane z rynku w ramach mojej inicjatywy). Należy pamiętać, że na żadne z tych gatunków nie otrzymano w Polsce zezwoleń na wprowadzanie do obrotu. Paragon czy faktura, na których widnieją często pod różnymi nazwami, nie są jednoznaczne z dopuszczeniem ich do sprzedaży. Nie świadczy o tym także certyfikat zdrowia towarzyszący dokumentom importowym zwierząt. Oprócz wymienionych gatunków warto także pamiętać o gatunkach objętych CITES. 

JZ: Co grozi właścicielowi sklepu zoologicznego za złamanie przepisów dotyczących obrotu gatunkami inwazyjnymi?

RM: Przepisy są tu surowe. W zależności od sytuacji będzie to wykroczenie lub przestępstwo. Za oferowanie do sprzedaży IGO stwarzających zagrożenie dla Polski i Unii grozi kara administracyjna w wysokości do 1 000 000 zł wyznaczana na podstawie konsekwencji spowodowanych sprzedażą, hodowlą czy przetrzymywaniem, a także kara pozbawienia wolności do pięciu lat.

JZ: Czy właściciele sklepów zoologicznych w najbliższych miesiącach powinni przygotować się na jakieś zmiany związane z przepisami dotyczącymi gatunków inwazyjnych?

RM: Przede wszystkim należy dokładnie sprawdzić, jakie gatunki posiada się aktualnie w ofercie, a także unikać zakupu gatunków objętych zakazami. Z ostatnich zmian w przepisach należy wskazać aktualizację wykazu IGO stwarzających zagrożenie dla Unii z 2 sierpnia 2022 roku. Na jej podstawie w wykazie unijnym znalazł się m.in. lancetogłów królewski, który może pojawiać się w sprzedaży. Sprzedaż tego gatunku jest dozwolona do 2 sierpnia 2023 roku bez dodatkowych zezwoleń po stronie właściciela sklepu, czyli przez okres roku od umieszczenia w wykazie, jednak zwierzęta mogą być przez niego oferowane wyłącznie osobom posiadającym na nie stosowne zezwolenia. Poza tym należy się spodziewać wzrastającej świadomości na temat przepisów, która może przekładać się na wzrost poziomu kontroli sklepów.

JZ: Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość? 

RM: Planuję przygotować wiele nowych rozwiązań dla ochrony przyrody, ale także dla użytkowników na rynku zoologicznego. Takim przykładowym rozwiązaniem jest przygotowana ostatnio kompletna instrukcja w uzyskiwaniu wspomnianych wyżej zezwoleń na lancetogłowa królewskiego, aby sprzedaż tego gatunku przebiegała w sposób legalny i bezpieczny dla zwierząt. Instrukcja jest dostępna pod adresem www.lowcaobcych.pl/wniosekIGO. Należy spodziewać się też wyników badań naukowych, w których dzięki uzyskanym przeze mnie specjalnym zezwoleniom poznaję lepiej preferencje inwazyjnych raków, co z kolei ma znaczenie dla ich nieinwazyjnych odpowiedników utrzymywanych w akwarystyce. Takie badania pozwalają na wskazanie korzystnego składu pokarmowego czy potrzeb siedliskowych zwierząt, których zapewnienie w akwarystyce znajduje odzwierciedlenie w efektywności hodowli, ale także utrzymania ich w roli zwierząt ozdobnych.

JZ: Twoja praca jest doceniana. Zostałeś laureatem prestiżowego tytułu Klimatyczny Człowiek Roku 2021. Czy zdarza się, że spotykasz się również z krytyką tego, co robisz?

 RM: Oczywiście. Bardzo cenię sobie taką krytykę. Nie tylko pozwala ona mi na lepsze przygotowanie promowanych przeze mnie treści, lecz także pomaga zorientować się w postrzeganiu problemu przez różne środowiska. To właśnie opinie krytyczne najbardziej motywują mnie do działania i podejmowania nowych wyzwań. 

JZ: Bezdomne psy czy koty trafiają do schronisk. Czy są analogiczne placówki dla bezdomnych ryb i gadów?

RM: Niestety, zwierzęta utrzymywane w akwariach i terrariach nie mogą liczyć na takie zainteresowanie jak wymienione psy czy koty. Dla zwierząt egzotycznych porzuconych w środowisku przyrodniczym rozwiązaniem mogą okazać się azyle dla zwierząt, które wprowadzone zostały do przepisów krajowych wraz z ustawą o gatunkach obcych. Takie miejsca powoli pojawiają się na mapie Polski. Jednym z nich jest utworzony z mojej inicjatywy azyl dla żółwi, który docelowo ma zapewnić schronienie nawet dla 2500 tych gadów. Azyl został utworzony na terenie Kompleksu Świętokrzyska Polana w województwie świętokrzyskim, a na jego oficjalne otwarcie zapraszam na wiosnę przyszłego roku. Wtedy też planujemy wpuścić do niego pierwsze żółwie. 

JZ: Dziękujemy za rozmowę i życzymy, aby świadomość hobbystów w Polsce stale rosła tak, aby Łowca Obcych miał w przyszłości coraz mniej pracy ϑ.

https://lowcaobcych.pl