Króliki w specjalistycznej literaturze zachodniej określa się mianem „herbivores”, co oznacza w wolnym tłumaczeniu „trawożercy”. Jest to bardzo trafne z uwagi na fakt, że zwierzęta te, podobnie jak niektóre inne ssaki, takie jak kawie domowe, szynszyle czy przeżuwacze, opierają swoją dietę na łatwo dostępnych roślinach zielonych. Są to głównie trawy, a więc rośliny jednoliścienne, i „zioła”, czyli nietoksyczne rośliny dwuliścienne. Ogólnie zielone tkanki roślin zawierają przede wszystkim wodę, niewielkie ilości strawnych węglowodanów i białka, śladowe ilości tłuszczów, sole mineralne i pierwiastki śladowe. Znaczna część suchej masy to celuloza, której ssaki nie są w stanie strawić. Łatwo więc stwierdzić, że jest to pokarm bardzo ubogi.

Tekst: dr Jerzy Ziętek

Mity

Żywienie królików obrosło wieloma mitami i półprawdami. Niestety, błędy żywieniowe prowadzą do otyłości, chorób tarczycy, cukrzycy, chorób stawów, skóry, nerek, wątroby, przewodu pokarmowego czy zębów. Jednak w powszechnej świadomości jest obecny królik z obrazków dla dzieci zajadający się sałatą czy marchewką, co ma tyle wspólnego z rzeczywistością, co obraz psa z kreskówki jedzącego kości. Inni opiekunowie starają się żywić swoje zwierzęta w sposób podpatrzony u hodowców królików ras mięsnych w hodowlach przydomowych, stąd w diecie pojawiają się chleb, ziarno, buraki, ziemniaki. Są też ludzie, którzy posiadają króliki, nie wiedząc w zasadzie niczego o ich fizjologii i właściwym żywieniu, przez co stosują w nieograniczonych ilościach najtańszą karmę zawierającą zboża, kolorowe produkty piekarnicze czy ziarna oleiste. Aby zrozumieć, jak poważnym błędem są tego rodzaju diety, należy poznać podstawy fizjologii trawienia królików. 

Podstawy fizjologii

Królik pobiera pokarm kilkadziesiąt razy w ciągu dnia w niewielkich porcjach. Niewielki fragment jedzenia jest wprowadzany do jamy ustnej za pomocą siekaczy i ruchliwych warg, a następnie bardzo dokładnie rozdrabiany i mieszany ze ślina za pomocą zębów trzonowych, które spełniają dosłownie rolę kamieni w żarnach. Efektem jest formowanie się kęsa pokarmu w formie rozdrobnionej papki. Ma to duże znaczenie, gdyż „odsłania” przed enzymami trawiennymi każdy fragment jedzenia. Problemy stomatologiczne nie tylko zaburzają samo pobieranie pokarmu, ale brak wspomnianego dokładnego żucia wpływa na strawność paszy, jej wykorzystanie przez organizm, a także na niewłaściwą fermentację przez co pojawiają się biegunki, wzdęcia czy zaparcia. Kęs przeżutego pokarmu trafia przez przełyk do niewielkiego żołądka, który jest cienkościenny, słabo umięśniony i pozbawiony możliwości zwrotu pokarmu w formie wymiotów. Tam dochodzi do działania enzymów trawiennych, po czym pokarm przesuwa się do dwunastnicy, gdzie znajdują się ujścia żółci wątrobowej i enzymów trzustkowych. Pokarm nadal jest trawiony w jelitach cienkich i w formie mleczka pokarmowego jest wchłaniany przez organizm. Oczywiście, jak wspomniano, składników odżywczych w prawidłowej diecie królika jest stosunkowo niewiele. W związku z tym organizm stara się „wyciągnąć” z pokarmu wszystko, co się da. Niestrawne włókna roślinne trafiają do specjalnej struktury znajdującej się na granicy jelita cienkiego z jelitem grubym. Jest to jelito ślepe – rodzaj sporego „worka” zakończonego robakowatego kształtu skupiskiem tkanki limfatycznej – wyrostkiem robaczkowym. My, ludzie, posiadamy wyłącznie wspomniany wyrostek. Tam żyją specjalne bakterie i pierwotniaki – jedyne organizmy, które są w stanie trawić celulozę. Dokonują one rozkładu włókien roślinnych na bardziej strawne substancje. Cóż z tego, skoro ściana jelita ślepego i leżącego za nim jelita grubego nie są przystosowane do pobierania składników pokarmowych w taki sposób, jak ma to miejsce w jelicie cienkim? Wobec tego przetworzony w jelicie ślepym pokarm po przejściu przez jelito grube jest wydalany. Jest to specjalny rodzaj kału, tak zwane cekotrofy, które wyglądają jak miniaturowe grona winogron. Ten kał jest miękki, ma kwaśny zapach i przeważnie jest zjadany prosto z odbytu, z czego opiekun na ogół nie zdaje sobie sprawy, myśląc, że zwierzę się myje. Wspomniany kał zawiera mnóstwo substancji odżywczych – bardziej strawnych węglowodanów, kwasy tłuszczowe, witaminy, głównie witaminę B12 mającą bardzo dużą rolę w zapobieganiu anemii. W jego strukturze znajduje się mnóstwo pierwotniaków i bakterii. Są one w części trawione, zapewniając pewną ilość białka. Tym razem pokarm przechodzi przez przewód pokarmowy w ominięciem jelita ślepego i opuszcza organizm w formie twardych, okrągłych bobków. 

Czym karmić?

Jak widać, organizm królika wykorzystuje w ogromnej części pokarm, który w naturze i w przypadku właściwej diety wręcz powinien być bardzo ubogi w składniki odżywcze. W warunkach sztucznych podstawą diety królika powinno być siano. Wyraźnie zielone, miękkie, pachnące łąką, zebrane przed kłoszeniem, a więc zawierające w swej strukturze te składniki odżywcze, które zostaną później użyte do formowania nasion. Może zawierać dodatek aromatycznych ziół. Musi być jednak stale obecne. Bardzo łatwo wychować królika bez siana, ulegając jego presji, przez co będzie wymuszał na opiekunach paszę treściwą, smakołyki czy świeże owoce i warzywa. Takie zwierzę będzie na ogół otyłe, będzie miało skłonność do zaparć i biegunek, gdyż włókno roślinne jest prebiotykiem dla prawidłowej mikroflory jelit, zapewne będzie miało też problemy stomatologiczne, bo siano warunkuje właściwe ścieranie zębów. Bardzo dobrym elementem diety są suszone zioła, a także warzywa i rośliny świeże. Te ostatnie nie powinny przekraczać 20% dawki pokarmowej, należy unikać podawania większej ilości warzyw z dużą ilością cukrów, takich jak marchewka. Owoce, na przykład jabłka, mogą być podawane w bardzo małych porcjach jako smakołyk. Bezpieczniejsze są świeże zioła, takie jak bazylia, a także cykoria, natka marchewki czy pietruszki, słodka papryka czy ogórek. W Internecie nie brakuje dokładnych zestawień obejmujących kilkadziesiąt pozycji różnych rodzajów pokarmu, które mogą lub nie mogą być bezpiecznie podawane królikom. Świeże rośliny, niezależnie jak bezpieczne, zawsze podaje się w małych ilościach w kilku porcjach. Ważna uwaga, tak zwane zielonki podaje się królikom starszym, według różnych autorów dopiero w wieku 4–5 miesięcy. Stały pokarm w formie gotowej paszy należy podawać według zaleceń producenta, na ogół są to jedna, dwie łyżki dwa razy dziennie. Karmę należy dobierać do wieku zwierzęcia (junior, podstawowa, senior itp.), raczej nie powinna być oparta na ziarnach i produktach piekarniczych. Jako smakołyki można podawać królikom liofilizowane owoce czy nawet świeże, tylko w naprawdę niewielkich ilościach (plasterek jabłka), lub aromatyczne zioła, takie jak koperek. Niewskazane są kolby pełne ziaren, chleb, ziemniaki, fasola, rośliny cebulowe, kapusta, sałata, które mogą wzdymać i powodować biegunkę. 

Jak wprowadzać nowe pokarmy?

Zawsze należy pamiętać, że nawet najlepszy składnik diety, nie mówiąc o wprowadzeniu nowej karmy, podaje się zwierzętom stopniowo.  Nagła zmiana karmy może skutkować biegunką. Podawanie łatwo strawnych węglowodanów w jakiejkolwiek formie skutkuje namnożeniem nieprawidłowej mikroflory, wzdęciem lub nawet enterotoksemią kończącą się śmiercią zwierzęcia. Niebezpieczny jest także brak przyjmowania pokarmu przez zwierzę, gdyż bardzo szybko dochodzi do uszkodzenia przez enzymy ściany żołądka, zaś spalanie zapasowych tłuszczów przez nieprzystosowanego do głodowania roślinożercy prowadzi do powstania choroby metabolicznej – ketozy.