Jaki jest przepis na osiągnięcie sukcesu w prowadzeniu sklepu zoologicznego? Nie istnieje na to jedna, uniwersalna recepta. Każdy sklep jest bowiem inny i musi poszukać własnej drogi na dotarcie do serc i portfeli kupujących. W bieżącym miesiącu odwiedziliśmy wyjątkową placówkę, której ta trudna sztuka udała się dzięki umiejętnemu mariażowi sklepu stacjonarnego z internetowym oraz wykorzystaniu nowoczesnych narzędzi marketingowych, takich jak wsparcie multimedialne przy pomocy kanału telewizji internetowej, oczywiście dedykowanej zwierzakom. To GRANDE CANE – największy sklep zoologiczny w powiecie wołomińskim (ok. 250 m kw.) znajdujący się na ul. ks. Józefa Poniatowskiego 107 w podwarszawskiej Zielonce. O jego początkach, wyjątkowej koncepcji, oryginalnych towarach (w tym marce własnej) i ciekawych pomysłach na przyszłość rozmawialiśmy z właścicielem firmy, Panem Michałem Sawa.
Joanna Zarzyńska, „ZooBranża”: Panie Michale, od kiedy działa Pan w branży zoologicznej i dlaczego zdecydował się Pan właśnie na taką działalność? Podobno „maczał w tym łapy” jakiś pies?
Michał Sawa, GRANDE CANE: Wszystko rozpoczęło się w 2002 r. kiedy, po latach marzeń o psie, kupiłem moją pierwszą suczkę rasy wyżeł niemiecki krótkowłosy Verę, rok później otworzyłem swoją firmę i rozpocząłem sprzedaż oraz dostarczanie karmy dla psów i kotów bezpośrednio do klienta. Na początku tylko na terenie Warszawy i okolic. Po pół roku zacząłem zaopatrywać klientów w całej Polsce. Mój kapitał na start – podam jako ciekawostkę – wynosił tylko lub aż 1000 pln i tak właśnie wystartowałem w branży zoologicznej.
JZ: GRANDE CANE to przede wszystkim sklep stacjonarny, czy internetowy? Który aspekt sprzedaży – wirtualny czy oko w oko z klientem jest w przypadku Pańskiej firmy bardziej skuteczny?
MS: Zaczynałem od sprzedaży internetowej, a dopiero po kilku latach został otwarty sklep stacjonarny przy okazji posiadania zatowarowanego magazynu wysyłek kurierskich. Każda sprzedaż jest skuteczna i dedykowana różnym klientom. Sprzedaż „oko w oko” powoduje, że obsługujemy klientów będących naszymi gośćmi w sklepie stacjonarnym. Sklep internetowy obsługuje klientów już z całej Polski. To jak postrzegane jest GRANDE CANE zależy od naszych klientów. Dla jednych jesteśmy sklepem stacjonarnym, a dla innych klientów jesteśmy sklepem internetowym.
JZ: Dosłownie kilka dni temu wystartowała zupełnie nowa strona internetowa Pana sklepu. Wieść niesie, że różni się ona od witryn wszystkich innych sklepów. Na czym polega jej wyjątkowość?
MS: Tak, nowa strona jest już dostępna. To zupełnie nowa jakość i nowe rozwiązania dla klientów, oparte o moje 16-letnie doświadczenie w branży zoologicznej połączone z 3-letnim doświadczeniem opartym o współpracę z mediami. Mam na myśli wszystko to czego nauczyłem się w studio telewizyjnym SŁODKI LIVE od wielu moich gości podczas produkcji treści dla programu STREFA ZOOLOGICZNA.
JZ: Integralną częścią Państwa strony internetowej i – zarazem – skutecznym narzędziem marketingowym jest właśnie telewizja internetowa „Strefa Zoologiczna”, której jest Pan autorem i reżyserem. Skąd wziął się taki pomysł?
MS: Zastanawiałem się w jaki sposób docierać do nowych klientów nie produkując tylko reklamy, a chętnie oglądane treści, w których ja i moi goście będziemy dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem. W 2016 roku poznałem dziennikarza Tomasza Słodkiego, z którym rozpocząłem współpracę nabierając doświadczenia przed kamerą w profesjonalnym studio telewizyjnym w samym centrum Warszawy. Postanowiłem połączyć biznes z telewizją stąd powstała STREFA ZOOLOGICZNA, która codziennie jest oglądana w internecie. To nowa jakość, którą docenia wiele osób publicznych, które chętnie odwiedzają mój program.
JZ: Zarówno w swoim sklepie stacjonarnym jak i internetowym z powodzeniem wdraża Pan w życie oryginalne pomysły na promocję. Czy może Pan zdradzić, na czym się one opierają?
MS: Staramy się być cały czas atrakcyjni. Klient lubi być nieustannie zaskakiwany. Nie chcę zdradzać wszystkich naszych sekretów. Zapraszamy do naszego sklepu aby zobaczyć w jaki sposób zajmujemy się naszym klientem.
JZ: W ofercie Pana firmy oprócz powszechnie znanych marek znajduje się wiele produktów, które trudno znaleźć w innych sklepach. Jakimi kryteriami kieruje się Pan podejmując decyzje w sprawie zatowarowania oraz z jakimi markami współpracuje Pan najchętniej?
MS: To prawda, nie sprzedajemy wszystkiego. Po wielu latach z nabytego doświadczenia w branży zoologicznej uważam, że GRANDE CANE jest w stanie sprzedawać wszystkie produkty posiadające odpowiednią jakość dla naszych klientów, również te mało znane marki. Jeżeli nie sprzedajesz „wszystkiego”, a specjalnie dobrane produkty kierując się ich jakością to klient i konsument zawsze to doceni. Ostatecznym doborem sprzedawanych produktów zajmuje się moja żona Marta. Jednym słowem nie jest łatwo zaistnieć na naszych półkach.
JZ: W ofercie Pana sklepu jest też marka własna. Proszę nam o niej opowiedzieć. Czy wypromowanie takiej marki i znalezienie wiernego groma kupujących to trudna sztuka?
MS: To odważny pomysł i ogromny sukces mojej żony, który narodził się z potrzeby żywienia najlepszą karmą naszych własnych psów i… miłości do Włoch. Jeśli pomysł jest konsekwentnie realizowany to musi zakończyć się sukcesem i tu gratulacje należą się mojej żonie, bo dzięki jej zaangażowaniu powstał produkt wysokiej jakości, z którego jesteśmy dumni.
JZ: Jest Pan prawdziwą skarbnicą oryginalnych pomysłów marketingowych na promowanie nie tylko swojego biznesu, ale i całej zoologii. Podobno już wkrótce zamierza Pan zaangażować do tego nawet osoby ze świata polityki?
MS: Chciałbym, żeby sprawy zwierząt były bliskie także polityce tej małej, związanej z samorządem, ale również tej dużej, ogólnopolskiej. Chcę pokazywać najbardziej wrażliwe problemy zwierząt i środowiska, którymi chcę zainteresować lokalne samorządy czy wydziały ochrony środowiska. Chciałbym zaprosić do szerokiej debaty społecznej, która ukaże jak ważne są zwierzęta i środowisko, dlatego uważam, że współpraca z samorządem, Urzędami Miasta jest bardzo ważna i potrzebna, bo jako wieloletni przedsiębiorca branży zoologicznej, członek Powiatowego Cechu Rzemiosł Przedsiębiorczości w Wołominie mam inne spojrzenie na otaczające nas problemy. Głos zwierząt musi być słyszalny i brany pod uwagę, dlatego zaangażowanie się w polską politykę jest dla mnie ważne.
JZ: Czy czytuje Pan prasę branżową, taką jak ZooBranża? A jeśli tak, to jakie wiadomości znajdowane w tego rodzaju źródłach są dla Pana najciekawsze i najbardziej przydatne?
MS: Informacje dostarczane przez profesjonalną pracę branżową są dla mnie bardzo ważne i niezbędne dla mojego biznesu. Współpraca z mediami to moja pasja, więc sam dostęp do treści zawartych w ZooBranży jest dla mnie istotny. Według mojej obserwacji rynku, wielu właścicieli sklepów uważa, że wszystko wiedzą najlepiej, a potem zamykają swoje sklepy. Ja cały czas uczę się, stawiam na rozwój i szukam dostępu do wyselekcjonowanej wiedzy zawartej w mediach.
JZ: Mamy początek nowego, 2019 roku. To zwykle czas planowania i podejmowania ambitnych celów. Jakie są Pańskie plany biznesowe na najbliższy rok?
MS: Prowadząc własną działalność nieustannie planujemy i dostosowujemy się do rynku i klienta. Przecież swoje marzenia i cele realizujemy nieustannie, a nie dopiero z początkiem każdego roku, dlatego działam i chcę być zauważalny oraz najlepszy w tym co robię tu i teraz.
JZ: Dziękuję za rozmowę.
Więcej zdjęć znajduje się na fb ZooBranży!