Wśród pasożytów zewnętrznych zagrażających psom i kotom zwykle na pierwszym miejscu wymienia się kleszcze, a zaraz po nich pchły, wszy i wszoły. Jednak lista niechcianych pasażerów na gapę, które potrafią uprzykrzyć życie naszym pupilom, jest o wiele dłuższa. Zalicza się do nich także wiele owadów latających, które mogą zaatakować czworonoga na przykład podczas spaceru, ale również w domu, zwłaszcza jeżeli mieszkamy w pobliżu łąki lub lasu. Należą do nich m.in. komary, meszki, bolimuszki i narzępiki. Na tym jednak nie koniec. W mediach wiele miejsca poświęca się ostatnio tzw. latającym kleszczom. Czym są te stworzenia i czy rzeczywiście mają coś wspólnego z prawdziwymi kleszczami?

Latające, ale nie kleszcze

Z czysto systematycznego punktu widzenia bezkręgowce określane jako „latające kleszcze” nie mają tak naprawdę nic wspólnego z kleszczami. Te ostatnie są bowiem pajęczakami, zaś bohaterowie (czy raczej antybohaterowie ϑ) niniejszego artykułu to owady, a dokładnie przedstawiciele rodzaju strzyżak (Lipoptena) z rodziny narzępikowatych zaliczanej do rzędu muchówek.

Rodzaj ten na terenie Polski i Europy Środkowej jest najliczniej reprezentowany przez strzyżaka sarniego (Lipoptena cervi), zwanego też strzyżakiem jelenicą lub strzyżakiem jelenim. Na obszarze naszego kraju spotyka się również drugi, spokrewniony gatunek o nazwie Lipoptena fortisetosa będący praktycznie nie do odróżnienia bez dokładnej analizy jego wyglądu (od strzyżaka jeleniego różni się jedynie liczbą i wielkością włosków na śródpiersiu). 

Strzyżaki są szeroko znane w strefie umiarkowanej niemal całej Europy. Zamieszkują również Syberię oraz północną część Chin. Zostały też zawleczone do Ameryki Północnej. W Polsce jeszcze do niedawna występowały stosunkowo nielicznie, będąc pospolitsze tylko lokalnie. W ostatnich latach systematycznie zwiększają jednak zarówno swoją liczebność, jak i zasięg występowania. Stąd właśnie coraz częściej się o nich pisze i podnosi się ich obecność do rangi poważnego problemu.

Strzyżaki mają spłaszczone ciało barwy brunatnej. Osiągają 5–6 mm długości. Preferują lasy i ich obrzeża, a więc miejsca występowania ich naturalnych żywicieli: saren, jeleni i łosi. Pojawiają się od czerwca do września, ale w ciepłe lata mogą pozostawać aktywne nawet do listopada. Gdy postać dorosła znajdzie się na zwierzęciu, traci skrzydła, odżywia się krwią i produkuje larwy (strzyżaki są jajożyworodne). Larwy spadają na ziemię, przepoczwarzają się, po czym z poczwarek wykluwają się postacie dorosłe.

Pies (a także człowiek!) może stać się przypadkową ofiarą strzyżaków. W miejscach gromadnego występowania tych owadów potrafią obsiąść go całym stadem, wchodząc we włosy oraz wciskając się do nosa, uszu i oczu. Ukąszenie początkowo jest bezbolesne, dopiero później na skórze pojawia się charakterystyczna grudka, która następnego dnia zaczyna boleć i swędzieć. Utrzymuje się na skórze około 2–3 tygodni, ale w niektórych przypadkach ślad pozostaje widoczny nawet przez wiele miesięcy. Ukąszenia mogą również doprowadzić do reakcji alergicznych, poza tym – według niepotwierdzonych źródeł – strzyżaki mogą być wektorem groźnych chorób, w tym anaplazmozy.

Na atak strzyżaków szczególnie narażone są psy krótkowłose o ciemnym ubarwieniu (ciemny kolor przyciąga te owady), a więc między innymi przedstawiciele licznych ras myśliwskich spędzające dużo czasu na terenach leśnych. Pasożyty te są przy tym stosunkowo trudne do usunięcia z sierści pupila, ponieważ ich łapki mają chwytne haczyki wplątujące się w psie włosy. 

Jak zmniejszyć zagrożenie?

Ukąszenia ze strony strzyżaków mogą być bardzo uciążliwe zarówno dla psa, jak i dla jego opiekuna. Dlatego w okresie masowego pojawiania się tych krwiożerczych owadów najlepiej ograniczyć wycieczki z psem do lasu. W przypadku pogryzienia psa, gdy zauważymy opuchliznę lub inne niepokojące zmiany, należy zdezynfekować pokąsane miejsca i bacznie obserwować pupila. Gdy zauważymy dalsze niepokojące objawy (osłabienie, gorączkę), trzeba natychmiast skontaktować się z lekarzem weterynarii. Być może konieczne okaże się bowiem podanie zwierzęciu stosownych antybiotyków lub leków przeciwalergicznych.

Profilaktyka przede wszystkim!

Zdecydowanie najważniejsza jest jednak profilaktyczna ochrona przed ukąszeniami, a tę zapewniają dostępne na rynku markowe środki przeciwko pasożytom zewnętrznym. Producenci większości sprayów, kropli spot-on czy obroży kupowanych najczęściej „na pchły i kleszcze” deklarują, że wykazują one skuteczne działanie również wobec owadów latających, w tym także strzyżaków. To kolejny powód, dla którego specyfiki te powinny być przez nas regularnie polecane i trafiać do koszyka praktycznie każdego opiekuna psa czy wychodzącego z mieszkania kota. Dodatkowo warto również polecać specjalistyczne szampony przeciwpchelne – zawarte w wielu z nich substancje również skutecznie chronią przed ukąszeniami uciążliwych owadów.

Jaki preparat polecić?

Jakiego rodzaju preparaty najlepiej sprawdzają się do zabezpieczenia psa przez strzyżakami i innymi owadami latającymi? Zwróćmy uwagę, że poszczególne rodzaje produktów przeciwko pasożytom zewnętrznym oferowane na półkach naszego sklepu różnią się od siebie sposobem działania. Część z nich to tak zwane preparaty bójcze. Działają dopiero w momencie, gdy pasożyt wgryzie się w skórę naszego pupila. Są one bardzo skuteczne, szczególnie na kleszcze, ponieważ kleszcz, zanim pokona barierę skórną psa czy kota, musi upłynąć minimum 24 godziny. W tym czasie preparat znajdujący się w tkankach zwierzęcia przenika do ciała kleszcza i zabija go, najczęściej dokonując jego tak zwanej mumifikacji. Opiekun znajduje później na skórze psa czy kota słabo wygryzionego, jakby zasuszonego, kleszcza. Preparaty tego typu są skuteczne również przeciwko pchłom, wszom czy wszołom, które – raz napiwszy się krwi zwierzęcia – wkrótce giną i nie stanowią dla niego dalszego zagrożenia. Natomiast w przypadku owadów latających, takich jak strzyżaki, które „odwiedzają” naszego pupila tylko na chwilę, taki preparat nie do końca się sprawdza. 

Bardzo skutecznie działa za to w tym przypadku grupa preparatów o tak zwanym działaniu odstraszającym. Charakteryzują się one silnym zapachem nieprzyjemnym dla pasożytów (chociaż niekoniecznie musi być on nieprzyjemny albo nawet wyczuwalny dla nas). Takie preparaty skutecznie odstraszają niechcianych pasażerów na gapę i zniechęcają ich do żerowania na naszym pupilu. Do tej grupy należy wiele preparatów ziołowych, na przykład w postaci kropli lub obroży przeciwpasożytniczych bazujących na naturalnych składnikach, takich jak choćby geraniol. Takie produkty są chętnie wybierane przez osoby o nastawieniu proekologicznym, które unikają rozwiązań opartych na radykalnie działających syntetycznych środkach chemicznych.

Skuteczne mogą być również preparaty działające na zasadzie fizycznej, które zmieniają przyczepność włosa lub skóry zwierzęcia. Tworzą one na ich powierzchni barierę uniemożliwiającą pasożytowi skuteczne przytrzymanie się ciała żywiciela i przyjęcie „pozycji do ataku”. Jeżeli więc pies czy kot naszego klienta cierpi z powodu owadów latających, warto polecić kupującemu właśnie tego typu produkty.

„Ciężka artyleria”

W przypadku psów regularnie narażonych na kontakty ze strzyżakami, a także meszkami, komarami i innymi owadami latającymi (np. psy myśliwskie, pracujące, psy podwórzowe), warto wytoczyć również przysłowiową „ciężką artylerię” i – obok stosowania wyżej wymienionych środków ochronnych powszechnie dostępnych w sklepach zoologicznych – polecić także dodatkowe zabezpieczanie pupila przed każdorazowym spacerem po obfitującym w owady terenie. Warto tutaj sięgnąć po środki w sprayu, żelu lub piance oferowane stricte nie dla psów, ale dla koni – wiele z nich nadaje się również dla psów. Konie są o wiele bardziej narażone na ukąszenia owadów niż psy, dlatego firmy wytwarzające stosowne repelenty stosują w nich po kilka substancji czynnych o zróżnicowanym działaniu. W rezultacie na ogół są one bardzo wysoce skuteczne nie tylko przeciwko strzyżakom, lecz także meszkom, komarom i pozostałym owadom latającym. Regularne opryskiwanie psa takim środkiem może znacznie ograniczyć liczbę ukąszeń. W sezonie wiosenno-letnim warto więc wprowadzić końskie repelenty do oferty sklepu zoologicznego, szczególnie że ich sprzedaż jest stosunkowo korzystna, gdyż wiele z nich osiąga dość wysokie ceny i można na tym dobrze zarobić. Zanim jednak polecimy jakikolwiek koński preparat opiekunowi psa, należy się upewnić, czy jest on odpowiedni dla tego zwierzęcia, uważnie czytając etykietę i wskazania producenta.

Uwaga na koty!

Na zakończenie przypominamy, że należy zawsze uprzedzać klientów – opiekunów kotów, że wiele preparatów przeciwpasożytniczych dedykowanych dla psów i koni NIE NADAJE się dla kotów. Zawierają one bowiem substancje czynne, m.in. permetrynę, które dla kotów są toksyczne. Przeprowadzone badania wykazały, że już 1 ml 45% permetryny zastosowany na skórę 4,5-kilogramowego kota może stanowić dla zwierzęcia dawkę śmiertelną! Dlaczego tak się dzieje i coś, co nie szkodzi psom, jest groźne dla kota? Przede wszystkim koty mają większą powierzchnię ciała w stosunku do swojej masy niż psy i – szczególnie małe osobniki – otrzymują przy miejscowym podaniu o wiele większą dawkę preparatu. Do tego dochodzą czynniki metaboliczne – u kotów usuwanie permetryny z organizmu nie zachodzi tak sprawnie, jak u psów. Dlatego zawsze należy dokładnie pytać klienta, dla jakiego zwierzaka ma być „tak naprawdę” przeznaczony nabywany specyfik, i ostrzegać, że nie każdy z nich nadaje się bezwarunkowo dla znacznie bardziej wrażliwego na skutki jego działania kota. 

W ofercie Beaphar istnieje kilka linii produktowych zabezpieczających przeciwko ektopasożytom, również latającym. Kupujący mogą dokonać wyboru zgodnie ze swoimi preferencjami. Dla tych, którzy preferują rozwiązania naturalne, proponujemy zapachowe Obroże BEA dla psów i kotów zawierające unikalną kompozycję olejków eterycznych, które są wyjątkowo nieatrakcyjne dla pasożytów i działają pozasystemowo. Dla tych, którzy stawiają na skuteczność produktów biobójczych, proponujemy obroże Permecta dla psów. Ich substancją czynną jest permetryna, która wykazuje silne działanie bójcze w stosunku do pasożytów, dodatkowo zawarty w obrożach geraniol wykazuje działanie odstraszające ektopasożyty. Kupującym, którzy stawiają na wyroby medyczne, oferujemy krople z fipronilem Beaphar FiproTec® dla psów i kotów lub obroże z deltametryną Beaphar Canishield® dla psów. 

Dopasowanie każdej z obroży jest bardzo proste, ponieważ występują one w różnych rozmiarach. Należy założyć obrożę na szyję zwierzęcia i przełożyć jeden jej koniec przez klamrę. Podczas zaciskania należy pamiętać, aby zostawić miejsce na dwa palce między paskiem obroży a karkiem zwierzęcia. Aplikacja kropli jest również bardzo prosta – wystarczy rozprowadzić zawartość pipety wzdłuż linii grzbietowej pupila.

Kamil Lisiecki

Marketing Specialist
www.beaphar.com