Autor dr inż. Paweł Zarzyński

Niejednemu akwaryście marzy się typowy zbiornik roślinny wręcz kipiący od podwodnej zieleni. Niestety, nie jest tajemnicą, że klasyczne akwarium holenderskie (roślinne) jest dość drogie w założeniu i kłopotliwe oraz kosztowne w pielęgnacji. Ciekawą, zyskującą coraz większą popularność alternatywą dla tego rozwiązania są tzw. zbiorniki low-tech. Co to właściwie znaczy i jak założyć taki zbiornik? Jakie są zasady jego funkcjonowania i w czym jest on lepszy od typowego „holendra”?

Low-tech, co to znaczy?
Klasyczne akwarium roślinne (w wersji high-tech) zakłada wykorzystanie dużej ilości sprzętu technicznego oraz nowoczesnych rozwiązań w dziedzinie suplementacji roślin. W praktyce oznacza to bardzo silne sztuczne oświetlenie, intensywną filtrację, podawanie węgla (zwykle w postaci gazowego dwutlenku węgla), zastosowanie specjalistycznego sztucznego podłoża oraz regularne aplikowanie do wody dawek rozmaitych nawozów. Do tego dochodzi specjalne przygotowanie wody akwariowej, często na bazie wody demineralizowanej. Dzięki temu możemy dowolnie sterować jej parametrami oraz stworzyć w zbiorniku takie warunki, które są optymalne dla wzrostu wybranych przez nas roślin, nawet tych najbardziej wymagających.
Oczywiście, jak mawia znane przysłowie: „Nie ma róży bez kolców”. Taki zbiornik – choć niebywale efektowny jest stosunkowo drogi zarówno w założeniu, jak i bieżącym utrzymaniu. Wymaga poza tym sporej wprawy od opiekującego się nim akwarysty oraz regularnych zabiegów, jak choćby pieczołowitego dodawania kolejnych dawek nawozów czy śledzenia bieżącej konsumpcji przez rośliny dwutlenku węgla i dostosowywania jego podaży do zmieniających się potrzeb. Słowem – wymaga poświęcenia mu sporo czasu i osiągnięcia niemałej wprawy. Nic dziwnego, że wiele osób zaczęło zastanawiać się, czy nie ma innej drogi, która pozwalałaby na posiadanie zielonego, podwodnego ogrodu znacznie mniejszym kosztem i w sposób prosty, osiągalny nawet dla kogoś, kto jeszcze nie jest wirtuozem akwarystyki. Tak narodziła się koncepcja roślinnych akwariów ­low-tech.
Głównym założeniem tej koncepcji jest rezygnacja z wysoce zaawansowanych urządzeń technicznych oraz skomplikowanej i kosztownej suplementacji wody. To wszystko zastępuje się naturalnymi procesami, jakie zachodzą w każdym, nawet sztucznym zbiorniku wodnym, a więc także i w akwarium. W tym celu stwarza się w nim warunki przypominające te panujące w przyrodzie, stosując w pełni naturalne podłoże i tylko minimalnie wspomagając funkcjonowanie tego ekosystemu urządzeniami technicznymi.

Jak działa low-tech?
Funkcjonowanie akwarium low-tech opiera się na stworzeniu w nim samowystarczalnego, stabilnego ekosystemu, w którym rośliny czerpią niezbędne im do życia związki mineralne wyłącznie z podłoża oraz z produktów przemiany materii zamieszkujących zbiornik zwierząt (czyli tak, jak w naturze). W tym celu konieczne jest zapewnienie odpowiednio żyznego podłoża w postaci warstwy ziemi ogrodowej oraz właściwe dobranie proporcji między roślinami i rybami. Dzięki temu takie akwarium nie wymaga nawożenia ani podawania dwutlenku węgla i może bezproblemowo funkcjonować przez wiele lat przy minimalnej ingerencji ze strony opiekuna. Pozwala to na znaczne ograniczenie prac pielęgnacyjnych oraz kosztów jego bieżącego utrzymania.


Jak założyć low-techa?

Do zakładania akwariów low-tech najlepiej nadają się średnie i większe zbiorniki (od 100 l w górę). Wynika to z faktu, że większość roślin polecanych do takich warunków (o tym już za chwilę) to gatunki stosunkowo duże i szybko rosnące. Poza tym w nieco większych zbiornikach szybciej wytwarza się naturalna równowaga biologiczna kluczowa dla utrzymania stabilności. Wyposażenie zbiornika powinno stanowić umiarkowane oświetlenie (choć może być również nieco silniejsze), filtr oraz – w razie potrzeby – grzałka. Dodatkowo można rozważyć zastosowanie napowietrzacza.
Wystarczającą iluminację akwarium low-tech zapewni nawet standardowa pokrywa akwariowa wyposażona w dwa moduły oświetleniowe, choć wtedy wybór roślin, które zaakceptują takie warunki, będzie znacznie węższy. Przy nieco silniejszym świetle istnieje możliwość uprawy szerszego ich wachlarza. Warto dodać, że niektórzy koneserzy stylu low-tech, naśladując warunki naturalne tak dalece, jak tylko się da, ustawiają zbiornik przy oknie (najlepiej wychodzącym na wschód lub zachód) i korzystają dodatkowo ze światła słonecznego. Rozwiązanie to jest bardzo korzystne dla wielu roślin, ale wymaga od akwarysty pewnej wprawy, bowiem nadmierna ilość światła wiosną i latem może doprowadzić przy braku kontroli do plagi glonów. Jest to więc rozwiązanie zarezerwowane raczej dla bardziej doświadczonych miłośników akwarystyki.
Filtr również nie musi być specjalnie wydajny – wielu pasjonatów, idąc w kierunku minimalizmu, instaluje nawet w low-techach nieco zapomniane już dzisiaj klasyczne filtry gąbkowe napędzane napowietrzaczem. Wystarczającym rozwiązaniem będzie także turbinowy filtr wewnętrzny. Abstrahując jednak od minimalizmu, zdecydowanie warto rozważyć zainstalowanie filtra zewnętrznego – kaskadowego lub niewielkiego filtra kubełkowego. Ma to dwie zasadnicze zalety – po pierwsze, zmniejsza częstotliwość konieczności czyszczenia urządzenia (filtry wewnętrzne trzeba czyścić nawet co tydzień), po drugie – eliminuje filtr z wnętrza akwarium, dzięki czemu zbiornik nie traci naturalnego wyglądu (a to w akwarium roślinnym, jakim koniec końców jest low-tech, stanowi kwestię kluczową).
Tym, co zdecydowanie odróżnia low-techa od klasycznego akwarium jest kompozycja jego podłoża. Jak już wspomniano, jego najważniejszą częścią jest warstwa ziemi ogrodowej. Najlepiej kupić ją w sklepie lub centrum ogrodniczym (najtańszą – wtedy mamy pewność, że nie dodano do niej jakichś niepotrzebnych w akwarium „polepszaczy”). Wysypujemy ją (bez uprzedniego płukania) bezpośrednio na szklane dno zbiornika. Wysokość warstwy powinna wynosić co najmniej 3–4 cm, choć w zbiornikach, w których planowana jest uprawa silnie ukorzeniających się roślin (np. zwartki, lotos tygrysi), może sięgać nawet 8–10 cm. Jeśli obawiamy się, że ciemna warstwa ziemi będzie widoczna przez przednią szybę zbiornika, można pozostawić wolny, 2–3-centymetrowy pasek przy szybie. Wyrównaną uprzednio warstwę ziemi przykrywamy 3–4-centymetrową warstwą dobrze przepłukanego żwirku – najlepiej użyć zwykłego żwiru kwarcowego o średnicy ziaren 2–5 mm.
Jako dekoracje w akwarium low-tech najczęściej stosuje się kamienie, kawałki skał oraz drewno i korzenie. Te ostatnie są bardzo pożądane, ponieważ nadają zbiornikowi naturalny wygląd. Poza tym obecność drewna w wodzie nieznacznie koryguje (obniża odczyn pH i twardość ogólną) i stabilizuje jej parametry oraz (oczywiście do pewnego stopnia) chroni zbiornik przed niekontrolowanym rozwojem glonów.
Akwarium low-tech z zasady napełnia się zwykłą wodą kranową. Podczas jej nalewania należy zachować ostrożność, aby nie zniszczyć podłoża i nie wymieszać żwirku z ziemią. Dobrze sprawdza się zastosowanie zwykłego wężyka od napowietrzacza – nad akwarium stawiamy wiadro z wodą i za pomocą wężyka zasysamy do niego wodę, która powoli, w kontrolowany sposób, wypełnia zbiornik.


Rośliny w akwarium low-tech
Zasadnicza różnica między akwariami roślinnymi high-tech a low-tech polega na tym, że w tych pierwszych dostosowuje się warunki i parametry do potrzeb wybranych przez nas roślin, zaś w tych drugich – dobiera się rośliny do panujących tam niezmiennych warunków i parametrów. Dlatego właśnie w zbiornikach low-tech najlepiej sprawdzają się gatunki łatwe w uprawie oraz szybko rosnące, o niewielkich wymaganiach. Do najczęściej polecanych należą liczne zwartki, a zwłaszcza zwartka Becketta i zwartka Wendta, nurzaniec śrubowy, nadwódka trójkwiatowa, ludwigie, bakopa drobnolistna, lotos tygrysi, wywłócznik brazylijski, nadwódka szerokolistna, limnofila wodna. Z drugiej strony, w tego typu zbiornikach często rozwijają się również, i to zaskakująco dobrze, gatunki uznawane powszechnie za trudne. Warto więc poeksperymentować z ich uprawą i sprawdzić, czy zaakceptują zaproponowane im warunki.
Ziemia ogrodowa zastosowana jako składnik podłoża jest stosunkowo żyzna i od razu uwalnia do wody wiele związków mineralnych. Aby zapobiec pojawieniu się plagi glonów, bardzo ważne jest więc posadzenie od razu dużej ilości roślin, które szybko skonsumują znajdujące się w wodzie minerały. Na początek najlepiej umieścić w nim najszybciej rozwijające się rośliny, takie jak wspomniana nadwódka trójkwiatowa czy nurzaniec. Później, gdy już się rozrosną, przyjdzie czas na usunięcie części z nich i zastąpienie innymi, nieco bardziej wymagającymi gatunkami.


Ryby w akwarium low-tech
W akwarium low-tech nieodzowna jest obecność ryb, których mocz i odchody będą źródłem związków pokarmowych dla roślin. Bardzo istotny jest właściwy dobór ich gatunków i liczby. Podobnie jak w przypadku roślin najlepiej sprawdzają się pospolite gatunki, a zwłaszcza popularne żyworódki, takie jak gupik, mieczyk, platka czy molinezja. Ryby te wydalają bardzo duże ilości moczu, a więc świetnie nawożą wodę. Poza nimi można również polecić: danio pręgowane, kardynałka chińskiego, brzankę różową, a w większych zbiornikach także skalary i tęczanki. W akwarium low-tech nie należy trzymać zbyt dużej liczby ryb, ponieważ mogłoby to zachwiać jego naturalną równowagę. Przyjmuje się, że na każdą małą rybę, o długości do 5–6 cm powinno, przypadać ok. 4–5 l wody, zaś na większą – 10 l.
Jeśli ryby mnożą się w sposób niekontrolowany (dotyczy to zwłaszcza ryb żyworodnych), należy monitorować ich liczbę i odławiać ewentualne nadwyżki młodych. Zaobserwowano zresztą, że w sytuacji nadmiaru młodych w akwarium „żyworódki” bardzo często same regulują liczebność stada, wyjadając część własnego narybku. Dlatego ingerencja akwarysty nie zawsze jest potrzebna.


Jak dbać o low-techa?
Główną zaletą akwarium low-tech w porównaniu z opieką nad tradycyjnym zbiornikiem roślinnym jest łatwość jego pielęgnacji. Jedynymi zabiegami (oprócz karmienia ryb), jakie należy wykonywać, są niezbyt intensywne podmiany wody oraz czyszczenie filtra. Poza tym co jakiś czas trzeba dokonać przycinki nadmiernie rozrastających się roślin. Zbiornik low-tech nie wymaga natomiast odmulania podłoża, bowiem odchody ryb i inne resztki organiczne służą jako naturalny nawóz dla roślin. Jest to więc idealne akwarium dla wszystkich, którzy chcieliby cieszyć się z posiadania pięknego, podwodnego ogrodu, ale nie mogą poświęcić mu zbyt wiele czasu.

Przeczytaj też:

Glony  w akwarium – profilaktyka i zwalczanie

Dziesięć problemów w pielęgnacji akwarium. Co poradzić akwaryście? (cz. 1)

Ryuboku Czyli „zatopiony las” w akwarium